Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki - na głównej jakiś ckliwy wpis bordo, której żal było wydać na bilet żeby cyknąć zdjęcia domu rodzinnego matki i przejść się na grób dziadka, więc białorycerz odwalił to za nią. Oczywiście frajer ani lodzika, ani nic nie otrzymał ;)
Mam nieco podobną sprawę, też za pomoc obiecuję nie robić lodzika (chyba że jakiś zadbany tęczowy).
Otóż w lipcu bądź sierpniu telewizja (albo TVN albo inna, której nazwy nie pamiętam, może NaszaTV?) wyemitowała reportaż o rodzinie mojej babci. Ogólnie rodzeństwo (matka zmarła, ojciec poszedł po mleko #pdk) została rozdzielona przez wojnę. Najpierw odnalazł się brat babci, ale już nie żył. Potem siostra nie chcąca utrzymywać kontaktu. W połowie lat siedemdziesiątych jej drugi brat. Oto w 1998 roku Czerwony Krzyż odnalazł w Nowej Zelandii ostatnią zaginioną siostrę. Reportaż z 1999 roku pokazywał oprócz tragicznej historii rodzeństwa Stankowskich drugie spotkanie mojej babci albo z jej siostrą, albo tylko z siostrzenicą.
Program emitujący reportaż to nie był superwizjer (bo ten powstał w 2000 roku) ale o identycznym formacie (może nazywał się Zoom albo coś w ten deseń) i emitowany między 19:00-20:00.
Właśnie dowiedziałem się, że "wujek" umiera w szpitalu, babcia zmarła cztery lata temu, a jej siostra wkrótce po tamtym spotkaniu.
PS mizoginom twierdzącym, że kobiety są .... ujowe pragnę wspomnieć, że moja babcia po pranku wymierzonym w okupanta (wysłała wk...ch ją niemieckich sąsiadów do Tworek) musiała ratować się nocną ucieczką pieszo z Powiśla do Pruszkowa pomimo wzmożonych patroli okupanta. Porównajcie to z dzisiejszymi p0lkami :)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 8