Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wydaje mi sie, ze szybkie zamieszkanie ze sobą szybko może wprowadzić w nudę sobą. Przed zamieszkaniem spotyka się na randki, oczekuje się spotkania, można przyjść umalowaną, robiąc ładne wrażenie, przez co pożądanie rośnie. Spędza się z sobą czas realnie, rozmawia się, pyta co słychać u drugiej osoby. A patrząc na mój obecny związek, gdzie szybko zamieszkaliśmy ze sobą, to boję się teraz popadnięcia w rutynę. Rozmowy wyglądają często tak, że są przy przeglądaniu neta w telefonie. Widzimy się najczęściej wieczorami i często nie ma już sił by latać jeszcze wystrojoną, tylko hyc w pidżamę i związać włosy. Tematy rozmów zaczynają się od tego co trzeba kupić jutro w sklepie na obiad. A czasem tak mijamy się, dając tylko buziaka i wracając znów do własnych spraw. I tak boję się trochę jak dalej będzie to wyglądać. Czy dziecko wprowadza jakąś świeżość do związku? Czy możliwe by przez lata nadal się kochać? #zwiazki #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 27
@AnonimoweMirkoWyznania: czy Ty jesteś normalna?

Mając takie pomysły jestem przekonany że ta wasza rutyna to jest problem w niskim IQ i ogólnie byciu nudnym człowiekiem, beż żadnej kreatywności, pomysłowości, pasji, zainteresowań, wiedzy, niczego. Jak chcesz dzieckiem zapełniać taką nudę to... nie ja w ogóle nie mam słów. Dziecko jest do kochania, do przekazania mu wartości, do pokazania jak ma żyć, by sobie poradzić, by znało kierunek, a nie po to by
@AnonimoweMirkoWyznania: moim zdaniem szybkie zamieszkanie powoduje wzięcie na siebie pewnego ciężaru, gdy fundamenty jeszcze nie są stabilne. Oczywiście jeśli ma się zawalić to się zawali nawet jak zamieszkacie 5 lat później.

Dziecko wprowadza coś nowego, ale to nie ma być kolejny przykry obowiązek, a pragnienie posiadania małego siebie, podającego Wam szklankę wody na starość ( ͡° ͜ʖ ͡°) to kolejny ciężar, który warto posadzić na wytrzymałej konstrukcji.
Czy dziecko wprowadza jakąś świeżość do związku? Czy możliwe by przez lata nadal się kochać?


@AnonimoweMirkoWyznania: Dziecko wprowadza do związku koszmar nie świeżość. Z perspektywy kobiety to wygląda inaczej, bo Was bardziej niż mężczyzn instynkt pcha do posiadania dzieci. Ale dziecko to największa próba dla związku. Spróbuj sobie nie przespać dwóch dni tak na próbę, a później zobaczyć czy tak świat różowo wygląda z niebieskim. A poźniej pomyśl, że tak jest
@nowywinternetach: Mądrze piszesz :)

Zauważyłem, że wiele kobiet traktuje dziecko jak jakąś zachciankę. Bo chcą mieć.
Dziwne to jest.

Dziecko ani nie naprawi relacji ani nie urozmaici związku.

Dziecko, to przede wszystkim obowiązki i nie chodzi tutaj o zmianę pieluch czy karmienie. Jeśli ma ono być tylko narzędziem do wprowadzenia zmian w związku, wtedy szybko obowiązku staną się przykrą koniecznością. Bez prawdziwej miłości do dziecka trudno jest to przetrzymać... a jak
@nowywinternetach: ale #!$%@? typie, znam mnóstwo par, on i ona świetnie wykształceni, a nuda się wkradł w związek i pojawiają się zdrady.

Ci z niskim IQ się nudzą w związkach, za to ci z wysokim #!$%@? cuda na kiju. #shitwykopsays

No generalnie tak jest, że jak się mieszka razem to już jest inny etap związku, rutyna wchodzi mimowolnie.

Z tym, że wszystko jest w waszych rękach /głowach, serio ten telefon jest
Zauważyłem, że wiele kobiet traktuje dziecko jak jakąś zachciankę. Bo chcą mieć.


@Faraday: Te kobiety o których mówisz to duże dzieci. To samo postępowanie, zachcianka (chcę), zamiast odpowiedzialności (dam). Ale tak samo toksyczne i niszczące dziecko jest też używanie dziecka jako przedłużenia swoich ambicji (np. "wychowam na naukowca, którym nigdy nie byłem), właśnie wypełnienia nudy, czy jakiejś idiotycznej próby "naprawy relacji".

ale #!$%@? typie, znam mnóstwo par, on i ona świetnie
@DulGukat: bzdury z tym seksem, a przynajmniej nie u wszystkich
zona i w ciazy i po ciazy (po pologu) miala spora ochote, wiec nie ma z tym klopotu
poz atym zalezy jakie jest dziecko, mam znajomych ktorzy dzieci usypiaja jeszcze w wieku 9 lat co jest chore
moje mialy mniej niz rok jak zasypialy same, najwyzej jakas bajeczka przeczytana, przytulas i tyle
teraz np przychodza do mnie kumple na imprezke, zona
@nowywinternetach: akurat nie w każdym zawodzie sama wiedzą która ktoś wykuje na blache jest wystarczająca. Pary które mam na myśli to lekarz, lekarka, nie ustępują inteligencji przeciętnemu człowiekowi, a uwierz mi, że to wcale nie urchonilo ich związku przed gniciem od środka.
Aby związek był udany trzeba czegoś więcej niż tylko miliona sposobów na spędzanie czasu czy wysokiego IQ aby móc rozmawiać codziennie na nowy temat.

Ładnie się odpaliłes jak już
@AnonimoweMirkoWyznania: dobrze napisał człowiek o byciu nudnym człowiekiem. Ja ze swoją różową często potrafię odbyć długą rozmowę o czymś konkretnym a jednocześnie "z dupy". Oglądamy ciekawy film po czym gadamy o nim i przedstawiamy swoje racje, ostatnio był temat "co bym zrobił dla miasta gdybym był radnym" (nie chodzi o politykę, tylko o pomysł) - trzeba się zwyczajnie czymś interesować i mieć na coś ochote. Jak jej nie ma, skończycie jak
@AnonimoweMirkoWyznania: to całe "trzeba zamieszkać razem i się przetestować" to kompletny mit i #!$%@?. Jak nie pracujesz nad związkiem to może Ci się świetnie z kimś żyć przez 10 lat a po jedenastu będzie #!$%@?. Swoją drogą moim zdaniem jak za szybko kogoś zaczniesz widywać w gaciach, bez odpowiednich podstaw wypracowanych w "fazie randkowania" to zdecydowanie uważam że to może negatywnie wpłynąć na związek.
@AnonimoweMirkoWyznania: Widzę jedno rozwiązanie - całe życie mieszkać osobno :P

Uwaga, witamy w dorosłym życiu! Na tym to właśnie polega i to jest główne wyzwanie dla długoletniego związku - jak zwalczyć rutynę? Pewnie, że najprościej jest na początku, jest to nowe, ekscytujące itd. Ale zamieszkanie razem jest naturalnym krokiem, rzeczą docelową. To czeka każdy poważny związek prędzej czy później. Odkładanie tego na później, bo rutyna, jest po prostu odkładaniem na później
#!$%@? pensja 1800 zł za stanie na kasie, powolna wegetacja, brak rozrywek,
brak pieniędzy na jakiekolwiek wakacje, ciuchy kupowane raz w roku
albo co miesiąc w szmateksie, brak pieniędzy na rozwój swoich dzieci,
"tate tate jestem dobry w gała, zapisz mnie do klubu, to tylko 60 zł miesięcznie - niestety synek,
w tym miesiącu już dostałeś buty na zimę, przykro mi, idź oglądać Szymka Majewskiego hehe xD",
zapuszczona żona, która nie dba
@wykopowy_brukselek: hm, to zazdroszcze, jezeli przy karmieniu nie miala zadnych problemow z libido, zwlaszcza, ze to strasznie czeste..
Choc wiadomo - to, ze nie zawsze sie ma ochote, nie znaczy, ze sie ma w nosie meza.

mieszkaliśmy ze sobą, to boję się teraz popadnięcia w rutynę. Rozmowy wyglądają często tak, że są przy przeglądaniu neta w telefonie. Widzimy się najczęściej wieczorami i często nie ma już sił by latać jeszcze wystrojoną,
@agaja: calkiem madrze napisane
ja mysle ze nam bylo wtedy latwiej jak nie bylo telefonow z netem,
nie chce mowic ze za moich czasow bylo lepiej bo nie bylo, ale na pewno wspolne rozmowy byly latwiejsze jak nie bylo rozpraszczy typu komp, net czy telefon
Inteligentni się nie nudzą. Idioci szukają tanich wymówek i przyjemnostek, podążania za instynktem. Zobacz na statystyki kto ma najwięcej dzieci, ci inteligentni czy nie? Patusy, czy ci dobrze ustawieni? Samotne matki, które poznały kogoś na disco, chlejące co tydzień, bezmyślne (np. zaliczyły wpadkę), czy te kulturalne, dobre, mądre kobiety? Podążanie za instynktem i próba wypełnienia swojego marnego życia jest domeną tych, którym mózgu brak. To samo ze zdradami. Jeśli twój mózg ma
Zauważyłem, że wiele kobiet traktuje dziecko jak jakąś zachciankę. Bo chcą mieć.


@Faraday: Rowniez to zauwazam. Wielu mlodym dziewczynom chyba sie wydaje, ze dziecko to jest taka kolejna lajka tylko z dodatkowymi featurkami.