Wpis z mikrobloga

Postanowiłem obiektywnie ostatni raz napisać o wydarzeniu, które wstrząsnęło Gdańskiem. Gdzie wiele osób spoza tego miasta nie rozumie sytuacji i naśmiewa się, że ludzie niebawem będą go kanonizować.

Sam przestałem głosować na Adamowicza, bo nie podobało mi się wiele rzeczy. Dużo było takich osób jak ja, ale wiele z nich albo zmieniło kandydata albo przestali głosować albo też głosowali z przyzwyczajenia i nie widzieli godnego konkurenta.

Przed wyborami odbyłem wiele rozmów wśród moich dobrych znajomych, rodziny, znajomych z pracy i chyba można było pierwszy raz od wielu lat zauważyć wątpliwości co do wyniku.
- Bo PO się od niego odwróciła i wystawiła swojego kandydata samego młodego Wałęse,
- Co raz większe zamieszanie było z mieszkaniami i sprawą wobec Adamowicza,
- Wystartował syn jednego z najbardziej szanowanych polityków w Trójmieście, czyli Płażyński
Jednak jak widać ostatecznie Adamowicz wygrał z dużą przewagą, bo mimo trudności i niejasności, chyba każdy wiedział, że jednak kochał to miasto. Mimo wszystkim nie da skrzywdzić tego miasta i dlatego też osiągnął taki wynik. Ludzie przymknęli oko na wspomniane wcześniej sprawy. Jak widać był bardzo lubiany i wiele osób mimo wszystko się z nim utożsamiało.
To jest jeden z powodów czemu było takie poruszenie.
Najważniejszy jednak to same okoliczności śmierci. Wstrząsające, nie do uwierzenia, nikt tego nie przewidział. Dlatego też wiele osób, mimo różnic i osób, które niekoniecznie popierali prezydenta zostały bardzo poruszone. Gdańsk zawsze się potrafił jednoczyć mimo wszystko i ludzie potrzebowali razem się wesprzeć i być po prostu razem. Stąd też tyle ludzi na mieście i tak piękne pożegnanie.

Wiem, że wpis chaotyczny, ale jakoś nie mam weny na ułożenie tych myśli w bardziej przystępnej formie.

#gdansk #adamowicz #polska
  • 8
@maxwol: prawda. sama okolicznosc, na oczach tylu ludzi, DZIECI, w takim dniu...mieszkam na starowce w gdansku i wystarczy przejsc sie do sklepu...ten depresyjny klimat, od zniczy pachnie jak na cmentarzu. ciezko mi pojac, ze takie cos zdarzylo sie tak blisko mnie...