Aktywne Wpisy
Linnior88 +14
Kto lubi baby z borderem bo szukam chłopa
pieczarrra +26
Kuźde, po latach pogadać normalnie z ojcem to świetne uczucie. A jak dobrze pójdzie, to skoczymy na jakąś kawę/herbatę i mecz. Czekałam na to dobre 25 lat.
#gownowpis
#gownowpis
W lipcu poprzedniego roku pilnie potrzebowalem gotowki i wyprzedawalem rozne rzeczy na eBayu, miedzy innymi sprzedawalem swoj prawie nowy telefon Galaxy S8. W duzym skrocie, zostal kupiony przez mloda i w sumie bardzo czarujaca portugalke, ktora jednak za niego nie zaplacila, a ja omylkowo z cala reszta paczek go wyslalem. Na poczatku oczywiscie bardzo przepraszala i obiecywala od razu odeslac, ja sie nie chcialem zgodzic, ale po 2 dniach gdy w koncu sie zgodzilem przyjac zwrot - ona przestala odpisywac. Po miesiacu wyslalem jej poleconym oficjalny "letter of demand" na telefon, wszystkie koszty oraz odsetki w wysokosci 8%, ktorego to listu nawet nie raczyla odebrac. Po kolejnym 1.5 miesiaca wyslalem jej jeszcze wiadomosc na ebayu, ze ma czas wplacic kase do konca dnia, albo blokuje telefon w sieci i kieruje sprawe do sadu. Ona, czy raczej jej chlopak odpisal bardzo agresywnie, ze telefon moze oddac, ale kasy nie zaplaci i zebym w ogole ta sprawe zalatwial z nim, bo to on licytowal z jej konta. Olalem dyskusje z nimi, zablokowalem telefon i skierowalem sprawe do sadu. Koszt otwarcia sprawy wyniosl mnie 35 funtow. Oni jeszcze do mnie pisali ze to wszystko moja wina, ze jezeli wyslalem telefon zanim zaplacila to jest to prezent i ze radzila sie znajomego prawnika, ktory przyznal jej racje. Z sadu najpierw przyszedl formularz na ktorym trzeba bylo opisac sprawe wlasnymi slowami, opisac jakie sie ma dowody oraz wybrac lokalizacje sadu ktory stronom pasuje. Trzeba go bylo to pismo odeslac do sadu oraz kopie przeslac do drugiej strony. Portugalka rowniez wypelniala ten formularz i oczywiscie napisala, ze najpierw jej wyslalem nieslusznie telefon, a teraz ja nachodze o jakas kase. Nastepnie przyszlo pismo zapraszajace nas oboje do zalatwienia sprawy przez darmowa mediacje, ona sie zgodzila, ja nie - bo wiedzialem, ze ona bedzie chciala oddac telefon, a po 3 miesiacach taka opcja mnie nie satysfakcjonowala. Po jakims czasie dostalem kolejny list z oplata 60 funtow za posiedzenie sadu, a potem kolejny list z prosba o napisanie zeznania oraz zebranie dowodow i przeslanie calosci materialu do sadu oraz do drugiej strony. Tak tez zrobilem, ale portugalka byla tak bardzo pewna siebie, ze nawet tego nie zrobila. Wreszcie przyszlo zaproszenie dla nas obojga na posiedzenie sadu ktore odbylo sie 2 dni temu. W sadzie najpierw bramka, juz na bramce bardzo mily straznik zaoferowal mi wyszukanie sali w ktorej jest moja sprawa i pokazanie drogi. Przed sala byla poczekalna i wozny podchodzil do kazdego z oczekujacych i wypelnial liste obecnosci. Po chwili pojawila sie rowniez portugalka ze swoim bojfriendem, bojfriend musial zostac dopisany do listy obecnosci jako tlumacz i po chwile wszyscy troje zostalismy zaproszeni na sale (wszystko punktualnie!). Na sali sadowej, oprocz nas byla jedynie sedzina (nie miala zadnej peruki, ani nawet tradycyjnego ubioru), oraz w tylnim rzedzie siedziala studentka prawa. Wszystko w bardzo milej, mozna nawet powiedziec rodzinnej atmosferze. Najpierw sedzina zapytala sie portugalki dlaczego nie wyslala swojego zeznania oraz dowodow, portugalka cos zaczela krecic, ze wysylala, ale ani sad ani ja nic nie dostalismy. Sedzina stwierdzila, ze musi ustalic czy posiada caly material dowodowy i kazala portugalce przeczytac wydruki wiadomosci, ktore ja przeslalem do sadu i zapytala czy chciala by cos do tego dodac. Portugalka hardo stwierdzila, ze wszystko jest na moich wydrukach i ze to jej wystarczy. Sedzina na to odparla, ze w takim razie uznaje moj pozew za sluszny, ze w momencie gdy portugalka kliknela przycisk licytuj to zawarla prawnie wiazaca umowe, w ktorej ja zobowiazalem sie dostarczyc towar, a ona zobowiazala sie za niego zaplacic i to, ze wyslalem towar zanim ona zaplacila nie ma zadnego znaczenia. Sad orzekl, ze portugalka ma zaplacic za telefon, wysylke, koszty sadowe oraz od tego wszystkiego odsetki. Nie przychylil sie jednak do mojej sugestii o obciazenie jej stracona przeze mnie dniowka w pracy, ale wystarczylo, zeby portugalka sie poplakala. Suma sumarum dodatkowych kosztow wyszlo jakies 50% wartosci telefonu. Jako, ze mam dobre serce i widok placzacej niewiasty mnie porusza, to gdy sedzina mnie o to zapytala to zgodzilem sie rozbic platnosc na raty. Portugalka zaproponowala 50 funtow miesiecznie i zgodzilem sie na to, zakladajac, ze skoro prawie nie zna angielskiego, to napewno sie u niej nie przelewa. Rozprawa sie skonczyla i kopia wyroku ma przyjsc poczta.
#uk #prawo
Pozwoliłem sobie kilka wątków zacytować:
Koszt otwarcia sprawy wyniosl mnie 35 funtow. - daj znać nam co to jest i z czym to się je, proszę.
wiedzialem, ze ona bedzie chciala oddac telefon, a po 3 miesiacach taka opcja mnie nie satysfakcjonowala. - po prostu byłeś wredny czy miałeś jakiś plan?
portugalka
Myślę, że po 3 miesiącach użytkowania telefon stracił na wartości.
@piwniczak: Dzięki za wpis!
Było się nie litować i żądnych rat. Ona chciała Cię wyruchać a wiec nie zasłużyła na litość.
Swoją droga jaka cebulaczka, ze to niby prezent, godności i honoru to ona ma 0.
No ale mogła wysłać ten telefon z powrotem i tak, nawet jak na początku się nie zgodziłeś. Xd wtedy wątpię by chciało Ci się iść do sądu, jak myślisz?
@skydancer: tak.
Small Claim Court - szybkie sady cywilne do roszczen mniejszych niz 10k funtow.
Komentarz usunięty przez moderatora
Jak można być pewnym, ze ma się racje w takiej sytuacji? Ktoś przez pomyłkę wysłał telefon i ona uznała to (cwaniacko) za prezent a przecież wie i rozumie, ze to nie prezent a pomyłka.
Komentarz usunięty przez moderatora
Dobry wpis.
Może się kiedy przyda.
Chociaż wątpię żeby 19 latka pamiętała, za 2 miesiące o nauczce. Suma doświadczeń wyjdzie za kilka lat pewnie.
Polecam w przyszłości na nic się nie zgadzać i zawsze żądać najbardziej korzystnej opcji.