Wpis z mikrobloga

5540700 - 1500 = 5539200

Dzisiaj miałem Dzień Wielkiej Niechcicy - zaczęło się przy porannym bieganiu, a finał był przy pływaniu. Nie dość, że się spóźniliśmy bo syn strzelił focha jak stąd do Marsa, to na dzień dobry zastałem tor na którym już pływało 8 osób. Nic to, wzdechłem, poczekałem na chwilę luzu i ruszyłem żabką. Po nawrotce nawet zrobiło się luźno, więc pomknąłem kraulem - a tam znowu luźno... i wyszło, że nawet fajnie się pływa (ʘʘ)
Znowu chwilami musiałem po nawrotce płynąć żabką zamiast kraulem, parę razy wziąłem się za wyprzedzanie - i tak minęło pierwsze 500m, o dziwo znowu zmieszczone w 12 minutach ()
Potem szło raz lepiej, raz gorzej - ale koniec końców kilometr skończyłem po 25 minutach, a potem jeszcze zrobiłem 300m zanim synowi skończyła się lekcja.
U młodego foch nadal był potężny więc powiedziałem, żeby se poszedł na jacuzzi a sam dorobiłem jeszcze te 200m, tym razem już jako jedyny użytkownik toru. I nadal dwa baseny kraulem z rzędu to maximum tego na co mnie stać...
Całość zaliczona w 38 minut. W sumie lepiej niż się spodziewałem ( ͡º ͜ʖ͡º)

#plywajzwykopem #plywanie #ruszkrakow