Wpis z mikrobloga

#pasta #copypasta #nauka #medycyna #biologia #mikrobiologia

Mój stary to fanatyk mikrobiologii. Pół mieszkania #!$%@? szalkami Petriego najgorzej. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi ezę czy głaszczkę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu drut w nodze.

Druga połowa mieszkania #!$%@? Annals of Clinical Microbiology, Clinical Infectious Deseases, Micobiology Spectrum xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie magazyny w których chociaż występuje słowo bakteria. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś NCBI, sci-hubie i innych stronach dla biologów i kręci gównoburze z innymi naukowcami o najlepsze podłoża itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo #!$%@?ć klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie #!$%@?ł to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu twoja stara hoduje gronkowce na mcConkeyu. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę Eubacteria, za #!$%@? 10k postów."

"Niezależnie od pogody to co weekend #!$%@? do labu. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rosół zrobiony z proszku TSA na obiad a ojciec #!$%@? o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pieolił że to dzięki temu, że jem dużo peptonów bo zawierają polipeptydy i mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo trzeba przełożyć płytki z cieplarki do lodówki DOKŁADNIE PO 24h, zregenerować podłoża itp.
Przy jedzeniu zawsze #!$%@? o intoksykacjach i toksykonifekcjach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Krajową Izbę Diagnostów Laboratoryjnych, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr nie potrafią odróżnić S. epidermidis od S. saprophiticus tylko sie obijają hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Nature żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta cieplarkę. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i podłączył to cholerstwo do prądu. Ubrał się w ten swój cały fartuch laboratoryjny i siedział cały dzień przy tej cieplarce i wkładał tam randomowe rzeczy na płytki. Obiad (rosół z TSA) też podgrzał sobie w 37 w tej cieplarce i zjadł [cool][cześć]

Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich mikroorganizmów w polsce to bym wziął i #!$%@?ł.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą do labu w drodze wyjątku. Super prezent #!$%@?.

Pojechaliśmy gdzieś #!$%@? za miasto, dochodzimy nad do budynku a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad wirówką i patrzymy jak się kręci. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec #!$%@?ął pipetą szklaną po głowie, wibracje zaburzą wyważenie wirówki i wszystko wybuchnie. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo probówka może być nieszczelna i zaraz będzie kontaminacja. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć czy enterokok nie zaczyna rosnąć na Slanetzu jak w jakimś #!$%@? Guantanamo. Nie pozwalał mi nawet otworzyć okna bo miał włączony palnik i mówił ze to spowoduje pożar. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów na dwór i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba na dworze pierdzieć bo inaczej można zakazić płytki.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym prowadzi badania. Kiedyś towarzyszem wypraw mikrobiologicznych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w fartuchu #!$%@? fioletem krystalicznym i fuksyną. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. #!$%@? się i oczywiście cały czas gadali o bakteriach i wirusach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są podłoża płynne czy stałe.

WEŹ MNIE NIE #!$%@? ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ KOLONIĘ NA PODŁOŻU PŁYNNYM? ZMĘTNIENIE I GÓWNO WIDAĆ!

#!$%@? TADEK PŁYTKI I AGAR #!$%@? KOSZTUJĄ, NA PŁYNNYCH WIDAĆ ZMĘTNIENIE I KOLOR SIĘ ZMIENIA

CO TY MI O KOLORACH #!$%@? JAK LEDWO POSIEJESZ AUREUSA I JUŻ CHAPMAN ZMIENIONY NA ŻÓŁTO. ZESTALONE TO JEST KRÓL MIKRO JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI

No i aż się zaczeli #!$%@?ć zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec

I bardzo #!$%@? dobrze

Tak go za te podłoża znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Krajowej Izbie Diagnostów Laboratoryjnych. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych #!$%@? z KIDL powiedzieć. Gazety niebiologiczne też przestał czytać bo miał ból dupy, że o mikrobiologii ani aferach w KIDL nic się nie pisze.

Szefem koła KIDL w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim mikrobiologom przez Izbę i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie diagnostyki zakażeń gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartym fartuchem bo siłą go usuwali z sali takie tam inby #!$%@?ł.

Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem KIDL ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu KIDL i Adama na forach lokalnych gazet. #!$%@?ł na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział jak bierze łapówkę za to żeby mikrobiolodzy nie mogli pracować w diagnostyce itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec #!$%@?ł na przekupne sądy, KIDL, Adama i w ogóle cały świat. Z jego #!$%@? wynikało, że KIDL jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy niszczące mikobiologów. Przeliczał też te 2000 na ependorfy, testy API czy krążki na oksydazę i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. agaru odżywczego za te 2k kupić (kilka kilo).

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć liofilizator bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać

synek na targach to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!

ale nie było go stać ani nie miał go gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś mirkobiologami okolicy, że kupią liofilizator na spółę, on będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, w garażu na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tym liofizatorem dzielili albo będą robić eksperymenty razem.

Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi eksperymentować i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że nowe szczepy izolują się jak #!$%@? więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z #!$%@?. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni robią cokolwiek bez niego bo przecież po równo się zrzucali na liofilizator i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepką i liofilizatorem xD Pytam skąd on to wziął a on mówi, że januszowi #!$%@?ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim liofilizator i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście maszyna nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.

Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego sprzęt laboratoryjny ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a pracowali bez niego w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał #!$%@? bo było blisko.

Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:

-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda

-Janusze krzyczą, że ma oddawać

-Jeden janusz ma #!$%@? nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od liofilizatora za nogę i dostał drugą nogą z kopa

-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka

-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi

-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił liofilizator a policjantów żeby go nie aresztowali

-Ja smutnazaba.psd

W końcu policjanci oderwali starego od sprzętu. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali liofilizator, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do sprzętu laboratoryjnego żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na labach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie
olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.

Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla biologów bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta

Szczepan54

Liczba postów: 1

Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały mikrobiolog! Chcą go oczernić bo zazdroszczą jałowych wyników!

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od liofizatora. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze nie odróżnia Staphylococcus od Micrococcus tylko sie cieszy że żółte xD

Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia wyizolowanych przez siebie kolonii to sam sobie pisał

Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony laborant, piękny posiew redukcyjny!

a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
  • 1