Wpis z mikrobloga

tytuł: **Nightflyers ( Nightflyers )
liczba odc.: 10 (10/sezon)
czas trwania odc.: ~42 min
sezony: 1
gatunek:  Sci-Fi, horror, thriller psychologiczny
kraj produkcji: USA
platforma: Netflix
data premiery: 02.12.2018
#serialezkr

Na pierwszy dzień lutego czekałem z powodu premiery serialu sygnowanego nazwiskiem twórcy Gry o tron. Jak wiadomo, Martin świetnie potrafi kreować świat i bohaterów, a to, że z telewizją jest związany już od wielu lat, sprawia, że angażuje się również w projekty filmowe, związane z jego twórczością. Po jego największym dziele przyszedł czas na przeniesienie na mały ekran noweli Nightflyers. Podobno sam Martin miał nie brać udziału w pracach nad serialem, ale jego nazwisko często przewija się w napisach i byłem bardzo ciekawy jak twórcy serialu poradzili sobie z przeniesieniem noweli autora gry o tron bez jego osobistego udziału w pracach nad serialem.

Serial opowiada o załodze statku kosmicznego Nightflyers, która próbuje skontaktować się z obcą cywilizacją.

Fabuła serialu brzmi bardzo oklepanie i trzeba przyznać, że jest naprawdę bardzo prosta. Czuć tutaj klimaty obcego i star treka, bo serial jest taką mieszanką thrillera, horroru i jeszcze jakiegoś wątku obyczajowego. Właściwie ciężko określić czym ten serial jest, bo zaczyna się jak ciekawy kosmiczny horror, od sceny walki o przeżycie pewnej kobiety na zniszczonym, dryfujacym w kosmosie statku. Po sekwencji grozy, rozpoczynającej serial cofamy się w czasie i dostajemy  wiele niezbyt mądrych wątków i chyba nawet kilka niepotrzebnych, bo bardzo rozcieńczają klimat grozy co najlepiej czuć  gdy po wielu odcinkach wracamy do sekwencji otwierającej serial, która wygląda już wtedy, jakby była bardzo naciągana.

No właśnie serial, gdy już dotrze do sekwencji, którą widziałem na początku to po jej obejrzeniu, znając już większość historii, miałem uczucie jakby większość fabuły, była pisana pod scenę otwierającą, może ze względu na to, że twórcy chcieli zrobić ciekawy pilot, który zainteresuje inwestorów i widzów, ale później nie za bardzo wiedzieli co robić dalej, bo wydaje się, że twórcy nie za bardzo wiedzieli, w którym kierunku chcą iść, więc wszyło fabularnie tak trochę byle jak.

Trzeba oddać serialowi, że przez dziesięć odcinków jednak potrafił utrzymać moją uwagę. Na pewno nie można liczyć na brak akcji i uważam, że nie jest to produkcja nudna, bo ciągle dostarcza widzowi czegoś nowego i ma nawet jakieś zwroty fabularne, szczególnie w końcówkach odcinków, jednak są one jakoś mało zaskakujące i nie powodowały u mnie efektu zaskoczenia i chęci odpalenia następnego odcinka, żeby dowiedzieć się szybko, jak akcja się rozwinęła.

Nightflyers, mimo że jest ogromnym statkiem, to jako serial jest bardzo kameralną produkcją, skupioną wokół grupki głównych bohaterów. W ogóle nie czuć, że tak wielki statek kolonizacyjny jest zamieszkany przez większą liczbę osób niż liczą nasi bohaterowie.

Jeżeli chodzi o poziom skomplikowania i "krwistość" postaci występujących w serialu, to na pewno nie jest to poziom Gry o tron. Tutaj główni bohaterowie, mimo że mają jakąś historię i kierunek, to jednak trudno się z nimi utożsamiać i zwykle są to postaci bardzo płytkie. Aktorsko raczej nikt tutaj się nie wybija, no, chyba że mówimy o zagraniu drgawek to świetnie gra je Sam Strike. W jednej scenie nawet byłem pod wrażeniem jego konwulsji. Świetnie też do swojej roli, pasuje Jodie Turner-Smith dzięki swojej atletycznej sylwetce, która gra kobietę stworzoną przez inżynierię genetyczną? Jej ciało wygląda tak świetnie, że mógłbym uwierzyć w to, że naprawdę została zaprojektowana jako idealnie zbudowany człowiek. Jednak nic nie wiadomo o jej postaci i właściwie, po co ona jest. Tak samo jest z innymi postaciami, coś robią, ale nie ma to większego sensu, a już nie chce wspominać o wątku wychodzenia z ciała, bo jest on w serialu chyba tylko po to, żeby był.

Technicznie serial wypada całkiem spoko. Tytułowy statek kosmiczny w całej swojej okazałości wygląda świetnie. CGI w serialu raczej nie zawodzi, scenografia też jest rewelacyjna i widać, że, ktoś się postarał, żeby wnętrze Nightflyera wyglądało jakby było naprawdę duże , jednak scenografia jest również wadą serialu, bo za często widzimy po prostu te same elementy scenografii, tylko trochę inaczej ozdobione, a że akcja za rzadko dzieje się poza statkiem kosmicznym, to łatwo ta monotonność wpada w oko.

Zdjęcia nie urywają żadnej części ciała, mimo że mają swój klimat, to wyglądają bardzo serialowo. Jeszcze wspomnę o montażu, który czasami wybijał mnie z "rytmu" odcinka. Nie tyle sprawiał, że traciłem wątek, ale odnosiłem wrażenie, jakby coś mi umknęło w danej scenie.

Podsumowując sezon pierwszy: Nightflyers wybitnym serialem nie jest i ma wiele wad, jednak serial zaskoczył mnie tym że nie przysypiałem w czasie oglądania wszystkich dziesięciu odcinków. Niestety nie jest serialem na tyle dobrym żebym chciał czekać na kolejny sezon.

Zapraszam też do sprawdzenia innych moich wpisów na temat seriali które oglądałem:**

[Maniac]( https://www.wykop.pl/wpis/38641261)
[Punisher]( https://www.wykop.pl/wpis/38502459)
[Tytani]( https://www.wykop.pl/wpis/38439297)
[Nawiedzony dom na wzgórzu]( https://www.wykop.pl/wpis/38387447)
[Seria niefortunnych zdarzeń]( https://www.wykop.pl/wpis/38114101)
[Black Mirror: Bandersnatch]( https://www.wykop.pl/wpis/37981899)
Wodnikowe wzgórze
The Kominsky Method
1983
Bodyguard
[Medal of honor]( https://www.wykop.pl/wpis/36972661)
Narcos: Mexico
Norsemen
House of Cards
Daredevil
Mindhunter
Better Call Saul
Star Trek: Discovery
Iron Fist
BoJack Horseman
Dom z papieru

#netflix #serialezkr #serial #seriale #nightflyers #martin #grrmartin #horror #thriller #scifi #kosmos #kosmici #przyszlosc #przeszlosc #podrozewczasie #podrozekosmiczne
KingRagnar - tytuł: **Nightflyers ( Nightflyers )
liczba odc.: 10 (10/sezon)
czas trw...

źródło: comment_6URd1sXKiqy2DQduUwobCXudZa5GBLM5.jpg

Pobierz