Wpis z mikrobloga

Jihad 2R - RAPORT #lacunafabularniekrucjata #lacunafabularniejihad
Otwórz muzykę w drugiej karcie

----------------------------------------

- Szkoda, że wakacje w Gazie się skończyły - westchnął jeden z procarzy - Już myślałem, że ominą nas jakiekolwiek potyczki.
- Mi się też nie chce dzisiaj nigdzie iść...
- Stulić tam mordy! - krzyknął Saalim el-Masih - mamy ważne zadanie do wykonania!

Procarze ryknęli śmiechem, ale szybko umilknęli, gdy zobaczyli podjeżdżającego do nich na koniu dowódcę. Historia spuści zasłonę milczenia na następny zbitek zdań, który usłyszeli dumni synowie Islamu.

----------------------------------------

- Kapitanie! Melduję, że mieliśmy w obozie intruza! Próbował dostać się do naszych zapasów z wodą pitną?
- CO?! GDZIE ON JEST?!
Żołnierz spuścił głowę
- Niestety zdołał uciec... zabił czterech naszych...

Bastian zaklął szpetnie.
- Podwoić straże. Fryderyk nie będzie zadowolony, że stracił czterech swoich chłopaków. Przekaż... albo nie, sam mu to powiem.

Oddział Fryderyka von Treskowa stracił 4 żołnierzy.

@fuKlanAdraHrepus @Hrabia_Vik

----------------------------------------

- Sześćdziesiąt dziewięć amfor, osiemdziesiąt osiem łokci płótna... al-Khidr, to jebnie!
Asasyn uśmiechnął się szelmowsko.
- To MA jebnąć!

----------------------------------------

Potężny Asasyn trzymał w ręku kilka dokumentów. Czytał je z niesamowitą szybkością, co chwilę odrzucając na ziemię kolejne arkusze.
- To wszystko? - spytał chłodno przerażonego urzędnika - a ten melepeta pod Tyrem, były burmistrz?
- On nie jest żadnym zagrożeniem, przysięgam! - jęknął urzędnik - Zabili jego posłańca i odesłali mu jego głowę. Nie stanowi żadnego zagrożenia!
- Mhm - Nasir pogładził się po kilkudniowym zaroście - A drogi wokół Tyru ktoś sprawdzał?
Urzędnik znieruchomiał. Zaczął dygotać, nie wydając z siebie żadnego dźwięku, co widocznie wyprowadziło Nasira z równowagi. Podniósł urzędnika za gardło na wysokość swojego wzroku, odrywając go od ziemi. "Jutro chcę raporty z innych miast" - wycedził, po czym rzucił gryzipiórka o ścianę, oszałamiając go na kilka chwil. Gdy urzędnik odzyskał czucie w kończynach, Asasyna nie było już w pomieszczeniu.

----------------------------------------

Koń Hasika al-Kasaada pędził ile tylko miał sił w swoich silnych, końskich, arabskich płuchach. Miał bardzo niewiele czasu, aby uratować Hassana, a przeczuwał najgorsze. Słońce powoli chowało się za horyzontem, ale Hasik nie miał czasu na podziwianie piękna natury. Na pewne widoki był już znieczulony, jednak martwy koń i człowiek z maską na głowie, zwisający gałęzi jedynego drzewa w okolicy, z przywiązanymi do liny rękoma, bezwładnie machający nogami musiał zwrócić jego uwagę. Szybkim ruchem szabli odciął nieszczęśnika i miał zamiar pojechać dalej, Po kilku sekundach postawił konia dęba, gdy dotarło do niego, kim był nieszczęśnik.

Błyskawicznie pognał do związanego, zeskoczył z konia, by zedrzeć mu z głowy maskę i zobaczyć zakneblowanego Arianosa Donera, który zaczął się rzucać jak oszalały, gdy dostrzegł Hasika. Złapał go pod ramię i sprawnie wskoczył z nim na konia, wiedząc co zakneblowany chce mu powiedzieć, ale mimo wszystko podjął próby ucieczki.

Nie zdążył - ze wszystkich stron w odległości kilkudziesięciu metrów nagle wyrosło morze łuczników i kuszników z brońmi skierowanymi w ich stronę. Hasik zamarł i zatrzymał konia. Ostrożnie zsiadł z niego wraz z obolałym Arianosem i odrzucił szablę na ziemię. Doner wyciągnął knebel z ust i wyszeptał jedynie

To pułapka...

Stojący w bezpiecznej odległości Brat Wilhelm i Arturo Sansiro dyskretnie zderzyli swoje otwarte dłonie.

----------------------------------------

Arianos Doner i Hasik al-Kasaad zostali schwytani przez Zakon Rycerzy Chrystusowych.

----------------------------------------

KONIEC RUNDY JIHADU

FAQ
Temat do zadawania pytań
KARTA POSTACI I ARMII

----------------------------------------

Jeżeli nie chcesz widzieć postów tego typu, wrzuć tag #lacunafabularnieczarnolisto na czarno
Pobierz
źródło: comment_88vvtnaxVmjoYvL83rw7ldiAy8nAmzTU.jpg
  • 9
Stah Al-Schek, Jasnobrody
- Nasz generał jest jak kobra!
- Choć z twarzy podobny trochę do bobra
Generał Stah-Schek już jakiś czas temu zaczął żałować, że jako nagrodę za wygrane manewry zaoferował jednemu z regimentów możliwość śpiewania dowolnych przyśpiewek. Mógł im zaoferować swój pałac, albo wypłacić ich wagę w złocie. Albo ukrzyżować... tak to było by kuszące. Swoja drogą skąd te pustynne syny wiedzą jak wygląda bóbr? Po chwili zastanowienia stwierdził, ze
Arturo Sansiro Chorąży Zakon Rycerzy Chrystusowych;
- Giacomo !!
Arturo Sansiro ze złości rzuca dzbanem wina w wyjście namiotu przy tym szpetnie klnąc.
- to mam być ja?! JAAAA?!??!
Giacomo pośpiesznie wbiega do namiotu domyślając się z daleko o co chodzi.
- to ja tu potrafię zestrzelić z kuszy trzmiela z 100 metrów z dzbanem wina na głowie a Ty mnie tu w rycinie robisz jakimś różowym cazzo z workiem na łbie?!?!
Fryderyk von Treskow po bitwie rozkazał wszystkim podkomendnym by odpoczęli w cieniu namiotów. Nieudany szturm i caly dzień noszenia kilkunastu kilogramów żelastwa w takim upale niesamowicie zmęczył piechotę. Dodatkowo żołnierze dostali zwiększony przydział wina, by choć na chwilę zapomnieć o nieudanym ataku.

Czuł jak wino wysusza mu język, a pogoda nie pozwala na chwilę ochłonąć. Miał wrażenie, że można powiesić miecz w powietrzu. Marzył o jakimkolwiek wietrze i karafce wody.

Patrząc na
@lacuna: Jazid Ayad pułkownik armii Lisów Pustyni.

Posłaniec obserwował jak na twarzy Jazida zbierają się fale gniewu. Doświadczenie które nabył podczas służby u wielu dowódców, podpowiadało mu, żeby w tym momencie znaleźć się jak najdalej od Jazida. Jednak pułkownik spokojnie odetchnął i odłożył kawałek papieru ma stół. Zamyślony spoglądał za horyzont jakby próbował osiągnąć nowy stopień poznania ludzkiego.
- Widzę, że szczęście stoi po ich stronie. Gdyby nie to już dawno
@lacuna: Al-Ladin Lis-aros

Słońce tego dnia świeciło pełnym blaskiem. Al-Ladin Lis-aros odpoczywał, delektując się owocami.

"Mam ośmiu braci, jestem z nich najmłodszy - pomyślał. - To sporo konkurencji, a Allah jeden wie, ile rodzeństwa zastanę po swoim powrocie. Ta wyprawa miała być dla mnie szansą. Jechałem tutaj niemal przez całą północną Afrykę z nadzieją na wykazanie się i sławę. Jihad miał rozszarpać Krzyżowców, rozbić ich statki, zepchnąć niedobitki do morza, roznieść