Wpis z mikrobloga

Świętobor z Wałbrzycha, Joannita, chorąży Pugnus Alba
Świętobor obserwował trening psów zakonnych. Obserwował, bo na psach nie znał się prawie w ogóle i poza tym te niezbyt go słuchały. Trzeba jednak przyznać, że poza świetną prezentacją były odważne i sprytne. Pewnie dużą zasługą tego była praca brata Gillberta nad tymi dwoma osobnikami z rasy Berger de Beauce. Pomimo wielu chęci, nie pamiętał jak się wabiły, w sumie niezbyt go to interesowało. Obok zauważył, że generał Pietro ( @Queltas ) również wyszedł na tresurę psa. Świętobor nie potrafił rozpoznać rasy, ale i też niezbyt go to interesowało, w jego głowie zaświtała pewna myśl. Podszedł do Gillberta i zapytał.
- Co to za psa ma nasz generał?
- Nie jestem pewny, ale gdybym miał zgadywać to powiedziałbym że Spinione Italiano. Piękne i mądre psy, generał ma gust. - odpowiedział zakonnik.
- No dobrze bracie, a gdybym ustawił wyścig? Nasze psy wygrają?
Brat Gillbert już wiedział do czego to zmierza. Zawsze uważał, że Świętobor ma duszę hazardzisty, ale żeby zakładać się ze swoim własnym generałem? Gruba przesada.
- Ciężko stwierdzić, mają szansę na wygraną, ale wyścig może być wyrównany. Zbyt duże ryzyko by obst... - odpowiedział Gillbert. Świętobor już go nie słuchał, zamierzał wprowadzić plan w życie.
- Bracie, wybierz szybszego psa, a mi zostaw obliczanie ryzyka. Czekaj na mój znak, możemy sporo ugrać.
Dowódca oddziału uśmiechnął się lekko i ruszył ku generałowi.
- Szczęść Boże Generale. Niech Bóg błogosławi Ciebie i Twojego pięknego psa.
- Szczęść Boże zakonniku. Jak przebiega aklimatyzacja w nowym środowisku?
- Bardzo dobrze, nie mogę się doczekać pierwszej bitwy, pierwszej przelanej saraceńskiej krwi. Czyż ten wspaniały pies to Spinione Italiano? Naprawdę wspaniałe zwierzęta. Gryzie? - Świętobor nachylił się celem pogłaskania lecz po cichym pomruku wstrzymał swoją decyzję.
- Nie gryzie... Połyka w całości - Pietro wybuchł rubasznym śmiechem zadowolony ze swojego żartu. Świętobor mógłby przyrzec, że w oczach psa zauważył rozczarowanie i zażenowanie. Zapewne nie pierwszy raz to słyszał. Zakonnik wyprostował się próbując na twarzy zachować uśmiech.
- Mam pomysł generale Pietro. Wyścig. Nasz pies kontra Pański.
- Wyścig? O co? - w oku Pietra pojawił się błysk.
Świętobor uśmiechnął się, tak jak sądził, Pietro złapał zarzutkę.
- Nie ma co oszczędzać, jesteśmy na wojnie. Jeśli wygram, chcę Twojego konia Świętoborze. - powiedzał Pietro z szelmowskim uśmiechem. Zakonnik zamyślił się, za cenę tego konia mógłby kupić kilka grodów. Był to rosły rumak z Płw. Anatolijskiego. Najlepszy koń na jakim jeździł do tej pory.
- Dobrze Pietro, ja w takim razie poproszę stanowisko pułkownika w Twojej armii. Zakład stoi? - powiedział wyciągając dłoń.
Generał zawahał się, ale tylko na chwilę. Uścisnął dłoń i uśmiechnął się.

#lacunafabularniekrucjata #lacunafabularniejihad #lacunafabularnieczarnolisto
  • 5
Po chwili stali już z niemałym tłumem gapiów w około, psy przebiegły kilka okrążeń, żeby zaznajomić się z trasą. Pietro był niemal pewny zwycięstwa. Mimo, że owczarek zakonnika , jak mu tam było Świecibóbr? A Świętobor z Wa.. skądś. Nie zagłębiał się. Świeży narybek, pozna później. Jego Ferus był doświadczonym psem myśliwskim. Nie raz gonił zwierzynę, czy to dzik czy szarak, żaden nie równał się z pędem wyżła. Czystej krwi, z hrabiowskiej
Świętobor z niepokojem obserwował wyścig, liczył że pies zakonny wyprzedzi generalskiego. Tak się jednak nie stało, było gorzej. Owczarek stracił pęd i został delikatnie z tyłu.
Co za głupi pies, trzeba było biec na dwóch łapach jak nie umiesz na czterech. Jak stracę własnego konia, to biorę od Gilberta, a jego samego posadzę na świni. Jak nie umie trenować psów, to po co się za to bierze. - pomyślał, a krople potu
Nagle jak coś nie wybuchnie. W pobliżu tylko pył uniósł się w powietrze. Ferus zdezorientowany wybuchem wybił się zupełnie z tempa jakby się przestraszył i zapomniał co miał robić. Obok niego przebiegł owczarek na maksymalnym tempie, nic sobie nie robiąc z wybuchu. Pietro usłyszał, że to pewnie inżynierowie wyburzają niepotrzebną ścianę, albo testują nowe petardy.

Generał tylko patrzył się przed siebie, to na Ferusa który zaczął gonić własny ogon, to na zakonnika