Wpis z mikrobloga

Zamówiłem 5 ton węgla na zapas do firmy i wczoraj mi gościu przywiózł. Mamy swoje potrzeby i ładujemy to sobie sami później w takie worki jutowe po 15kg, żeby na raz wrzucać do pieca w zakładzie i się nie interesować ;)

No i wyszło mi, że nie ma 5 ton, tylko 4,3 tony. Dzwonię do gościa który dostarczał i mówię, że coś tu jest nie tak i albo mnie oszukał, albo jakaś pomyłka. "Zapłaciłeś, odebrałeś, to se możesz. Gadaj z szefem, nie ze mną".

Wszystko byłoby spoko gdyby nie fakt, że ten cały szef składu węgla to mój wujek. Dziarski kierowca jak widać odsypywał sobie co nieco na boczku ;) Na początku myślałem, że to wujo taki oszuścik, ale nasz ancymon kierowca ma ponoć całą stodołę w węglu :D Dwa dni, pracę stracił, po sądach pochodzi za kradzież. I nie pisałbym tego gdyby nie to, że napisał mi smsa, że "na #!$%@? się #!$%@?, syn cię dojedzie". Nie mieszkają daleko, więc sprawdziłem. Syn ma 15 lat. Kurczę, jego mafia pewnie mi pod domem będzie kręciła spinery z groźną miną, a jak wyjdę to odjadą na hulajnogach. #zalesie #oswiadczeniezdupy
  • 42
syn cię dojedzie". Nie mieszkają daleko, więc sprawdziłem. Syn ma 15 lat.


@oiio: w tych filmach sensacyjnych to jest tak, że jak jeden badass załatwia drugiego badassa, a na pobojowisku zostaje potomek pokonanego, zwycięzca cedzi przez zęby na odchodne: "Jak dorośniesz wiesz gdzie mnie szukać, młody..." ( ͡ ͜ʖ ͡)
@MercedesBenizPolska: Znaczy ja mam "po znajomości", więc cena nierynkowa. 400zł za tonę za mieszankę ekogroszku z orzechem/kostką i troszkę miału. Mieszam tak, bo mi się to idealnie spala w kotłowni w firmie. Ważne tylko, żeby miału było tylko troszkę, z 10% maksymalnie. Normalnie to by było koło 800zł, może i za 700 by się wyhaczyło, bo ślunsk ;) A tak po znajomości świeżo ukradzione z pociągów ( ͡° ͜ʖ
Tego smsa to ja bym próbował jakoś dołączyć do sprawy o kradzież.


@Nitro_Express: Ja jestem tylko świadkiem ;) Jak będzie potrzeba to oczywiście to udostępnię. Sprawę zakłada wujo, bo porozmawiał z sąsiadami i wyszło, że gościu tak 3/4 razy dziennie zajeżdżał ciężarówką na swój plac i zsypywał węgiel, a rodzinka później przerzucała do stodoły łopatami :D Ja się za bardzo w to nie wpieprzam, bo to nie ja tutaj kogoś pozywam