Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Sieeema Mirko,

Niedawno pokłóciłem się z narzeczoną o kwestie zarobków i wspólnego, przyszłego budżetu.

Obydwoje zarabiamy ponad minimalną, nie są to kokosy, ale razem dajemy radę, no i odkładamy co miesiąc (póki możemy). Zarobki mamy baaardzo zbliżone, różnice na poziomie maks 100 zł na plus/minus. Obydwoje robimy te standardowe 40 godzin w tygodniu.

Dziś gadaliśmy o tym, że odmówiłem w robocie pracującej soboty (dla chętnych, nic zobowiązującego). Naskoczyła na mnie i wywiązała się kłótnio-dyskusja, że ona uważa że czasem powinienem iść w sobotę do pracy czy zostać na nadgodzinach (praca na 3 zmiany). Mówię jej - spoko, ale w takim razie Ty też czasem zrób nadgodziny lub pracuj w sobotę, bo skoro ja mam więcej dokładać do budżetu, to Ty też. Równouprawnienie prawda? Wychodzę z założenia, że w związku trzeba dawać z siebie tyle samo, a nie że jedno więcej a drugie mniej.

Na to ona, że u niej w pracy nie ma nadgodzin i sobót. Ok prawda. To mówię - znajdź sobie drugą pracę lub dorabiaj w weekend przez jeden dzień. To już nagle zdziwko i odwracanie kota ogonem. :D I tak przez 20 minut - ja jej że będę zarabiał więcej jak ona też (ja poświecę swój czas na dorobienie, to ona też). Oczywiście zaczęły się jakieś pokrętne gadki i logika kobiet.

Co ja beta-bankomat? ( ͡º ͜ʖ͡º)

Jestem jebnięty czy mam rację?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok

Kto ma rację?

  • Ja 59.0% (148)
  • No jebnięty - Ona 41.0% (103)

Oddanych głosów: 251

  • 32
@AnonimoweMirkoWyznania: Jesteś jebnięty. W małżeństwie NIGDY nie ma 50/50. Jeśli masz możliwość dla waszego wspólnego dobra od czasu do czasu sobie popracować w sobotę to czemu nie? Zwróciła ci uwagę, że czasem mógłbyś w taką sobote sobie dorobić, a ty zamiast się zastanowić czy warto czy cokolwiek to przechodzisz bezkrytycznie (wobec siebie) do ofensywy. Przez co nie potraficie się dogadać.
@AnonimoweMirkoWyznania: Kolejny kalkulator na Mirko który pomylił związek z księgowością... Skoro jesteście narzeczonymi, to rozumiem że jest między Wami miłość. Skoro jest miłość, to Ty powinieneś przede wszystkim myśleć o tym żeby coś dawać od siebie a nie wypominać coś narzeczonej. Chore jest też to, że zamiast ją zachęcać z miłością, to robisz jakieś szantaże typu "Ty też musisz to zrobić bo inaczej ja tego nie zrobię". To nie jest Twoja
kolejny fan układów sponsorskich. Ja cię będę kochał, a ty mi dawaj piniondze.


@Precypitat: Siadaj, pała z czytania ze zrozumieniem. Przecież kobieta zarabia w swojej robocie, Mirek napisał że różnica w zarobkach to ok 100 zł, nawet jak do tego doliczyć ze 2 soboty to nijak nie wyjdzie z tego żaden układ "dej piniondze, ja będę leżeć i pachnieć".

Jak widzę to co wypisujesz tym biednym mireczkom to mnie aż skręca