Wpis z mikrobloga

Pierwszy mieszkaniec Carcosy, czyli Ambrose Bierce i Prawdziwy Detektyw.

OPIATE, n. An unlocked door in the prison of Identity. It leads into the jail yard.

RELIGION, n. A daughter of Hope and Fear, explaining to Ignorance the nature of the Unknowable.

["The Devil's Dictionary" A. Bierce](http://www.thedevilsdictionary.com/?a=#!)

- Where is he?
- All around us. Before you were born, and after you die.

Wielu z Was pewnie oglądało pierwszy sezon "Prawdziwego detektywa". Serial uważany przez wielu za jedną z lepszych produkcji telewizyjnych ostatnich czasów. Po zakończeniu emisji Internet eksplodował od przeróżnych teorii i długawych esejów na ten temat. Jednak ja nie przeczytałem prawie nigdzie szerzej o powiązaniach z prozą Bierca. Niektórzy tylko wolną ręką wspominają o opowiadaniu, które będzie przedmiotem naszego tekstu dzisiaj, bo wpłynęło kolosalnie na Chambersa. Niektórzy ludzie nawet popełniają tak proste błędy jak przypisywanie mu zbioru opowiadań zatytułowanego "The King in Yellow". Autorem tych opowiadań był Robert William Chambers (urodzony w 1865 roku) i miał on wpływ na kolejnego autora, którego dzisiaj ludzie "znają" aż za dobrze, a jest nim Howard Phillips Lovecraft (urodzony w 1890 roku). Jednak obaj Ci panowie są dziećmi bogatej Ameryki II połowy XIX wieku i niewiele w życiu widzieli. Ambrose Bierce to bardzo ciekawa postać i warto poświęcić mu trochę czasu, aby zrozumieć "Prawdziwego detektywa" w innym literackim świetle.

Ambrose Bierce urodził się Horse Cave Creek w hrabstwie Meigs w Ohio 24 czerwca 1842 roku. Urodził się jako dzisiąte dziecko do rolniczej rodziny, a jego rodzice skuszą się jeszcze na trójkę i żeby było zabawnie całe potomstwo będzie miało imiona rozpoczynające się na literę "A". Jego rodzice byli biedni i nie żyli w najlepszych warunkach, ale wpoili młodemu Ambrożemu miłość do literatury i szacunek do książek. Po czasie rodzina przeniosła się do hrabstw Kościuszki i mieszkali nawet w znajomo brzmiacym mieście zwanym Warsaw. Bierce jednak szybko opuści dom, bo nie ma zbyt dobrej opinii o swojej rodzinie i religii i zaledwie w wieku 15 lat będzie pracował jako asystent w drobnej abolicjonistycznej gazecie nazwanej Northern Indianan.

“It’s all one ghetto man, giant gutter in outer space"

Jednak wraz z wybuchem Wojny Secesyjnej wszystko się zmieni w życiu młodego mężczyzny. Zaledwie w wieku 19 lat dołączy do 9th Indiana Infantry Regiment i będzie brał udział w wielu, wielu bitwach i walkach tej wojny: Shiloh, Stones River, Chickamauga, Lookout Mountain, Missionary Ridge, Kennesaw Mountain, a nawet w oblężeniu Atlanty. Zwłaszcza bitwa pod Shiloh zrobi na nim wrażenie i napisze swoje wspomnienia z tego czasu zatytułowane „Co widziałem pod Shiloh” ("What I Saw of Shiloh”). W tych wspomnieniach mamy niezbyt ciekawy obraz wojny; nadjedzone przez zwierzęta szczątki ludzkie, legiony much, szabrowanie zwłok, walka wręcz, nieustanne jęczenie rannych, wybielałe kości na trawiastych równinach i polanach. Oprócz tego Ambrose uratuje ciężko rannego towarzysza broni podczas bitwy pod Rich Mountain. Bierce będzie awansowany na porucznika i jego przyszłość w armii wydawała się złota – został nawet polecony do West Point w maju 1864 roku. Jednak jego szczęście powiedzmy dobiegnie końca w czerwcu tego samego roku, gdy zostanie raniony w głowę podczas bitwy pod Kennesaw Mountain. Będzie to bardzo ważne wydarzenie w jego życiu. Można zaryzykować stwierdzenie, że zainspiruje opowiadanie „Mieszkaniec Carcosy” oraz zainicjuje jego obsesje na punkcie śmierci. Bierce zostanie zwolniony z armii w styczniu 1865 roku, ale jeszcze będzie dokonywał inspekcji militarnych fortów na Wielkich Równinach z generałem Williamem Babcockiem Hazenem. Następne lata życia spędzi na pisaniu przeróżnych tekstów; od literatury po dziennikarstwo. Często prześmiewcze, cyniczne i pesymistyczne przemyślenia. Cytaty biorę z „The Cynic's Word Book" później uzupełnione do The Devil's Dictionary. Oprócz tego mamy też "Epigramy cynika."

Wypada też wspomnieć coś o charakterze naszego pisarza. W swojej działalności dziennikarskiej i publicznej okazał się być człowiekiem, który nienawidzi pozorów, kolesiostwa i normatywnej kultury. Jako „chłopski biedak”, który swój awans społeczny zawdzięcza tylko swojemu umysłowi i krwi w walce, ma niezbyt dobrą opinie o finansjerze, religii i armii i według niego najlepszą strategią do walki z tymi instytucjami jest szczerość, ukazywanie prawdy i cynizm. Straci wielu „przyjaciół” i przywilejów za swój brak kooperacji z możnymi świata. Żeby nie być gołosłownym. Ambrose Bierce zostanie wysłany przez Williama Randolpha Hearsta, aby ujawnił/dopilnował sytuacji z pożyczką, udzieloną na mały procent przez rząd amerykański The Central Pacific Railroad na budowę Pierwszej Kolei Transkontynentalnej. Członkowie Wielkiej Czwórki „przekonali” już senatorów, że pożyczki na 130 000 000 dolarów (po przeliczeniu 3.92 miliarda dolarów) wcale nie trzeba spłacać. Wszystko to oczywiście za zamkniętymi drzwiami, ale nasz bohater nie chciał im puścić tego bokiem i jego zajadła krytyka do tego nie dopuściła. Mamy nawet „filmową” scenę, gdzie na stopniach Kapitolu spotyka się z Biercem Collis Potter Huntington (jeden z „Wielkiej Czwórki”) i bez żadnych ceregieli zapytał go o cenę za milczenie. Dziennikarz odpowiedział: "My price is one hundred thirty million dollars. If, when you are ready to pay, I happen to be out of town, you may hand it over to my friend, the Treasurer of the United States.”. Możni musieli zapłacić.

OPTIMISM, n. The doctrine, or belief, that everything is beautiful, including what is ugly,

Życiu osobiste pisarza było raczej nieudane. Ożenił się 1871 roku z Mary Ellen Day i mieli trójkę dzieci. Syn Day popełnił samobójstwo z zawodu miłosnego, Leigh zmarł na zapalenie płuc spowodowane alkoholizmem. Helen dożyła aż do 1940 roku. W 1888 roku Ambrose dowiedział się o romansie żony i doszło do separacji i rozwodu w 1904 roku – do tego czasu synowie już nie żyli. Oprócz tego Bierce zmagał się chyba nabytą astmą, bólem głowy po ranie oraz własnym umysłem. Najprawdopodobniej miał kontakt z mocnymi opiatami podczas wojny i 6 miesięcy rekonwalescencji i kto wie czy częściej nie zażywał.[arykuł] Bierce nigdy nie powinien wciągać innych w swoje niestandardowe życie w bardzo konserwatywnym i religijnym kraju opartym o protestancką mentalność.

Być może pokutowało w jego umyśle przekonanie, że jego dzieci są słabeuszami, zwłaszcza po tym co sam przeszedł w swoim samotniczym życiu, gdzie musiał się utrzymywać sam od 15 roku życia, nie licząc 4 lat wojny domowej. Wydaję się to być pod koniec będzie nieco jaśniej.

Pokrótce o charakteryzacji twórczości Biercea. Ludzie mylą jego wizję świata z Poe, Chambersem i Lovecraftem, którzy kładą bardzo mocny nacisk na Nieznane i Kosmiczną Grozę. Świat Biercea jest zawsze niedoskonały, przepełniony przemocą i ludzie w nim są ofiarami większych drapieżców, takich jak Wojna, Obowiązek, Czas, Przemoc, Państwo, Religia. W większej mierze świat jest pozbawiony bóstw i przypomina świat prozy francuskiej XIX wieku, gdzie naturalizm bierze górę nad wartościami, a ludzie są jedynie biologicznymi workami mięsa działającymi według własnego oprogramowania, łudzącymi się iluzją tożsamości. Jednak pod koniec życia bohaterów jego prozy prawie zawsze dzieję się coś „dziwnego”. Mają problemy z percepcją czasu, pamięcią, własną tożsamością i często zmieniają „wymiary”, w których się znajdują, tak będzie w przypadku słynnego opowiadania zatytułowanego „An Occurrence at Owl Creek Bridge”. Zresztą okres ostatnich chwil życia przed śmiercią jest bardzo istotny dla naszego pisarza, bo sam go doświadczył, gdy został ranny w głowę i tak właśnie dochodzimy do Carcosy.

Opowiadanie rozpoczyna się fikcyjnym cytatem filozofa, który stara się skreślić ideę śmierci. Anonimowy narrator nagle zdaje sobie sprawę, że nie jest w miejscu do którego należy i zastanawia się w jakiś sposób mógł się znaleźć w zupełnie obcym dla niego miejscu. Na horyzoncie rysują się zwietrzałe kamienne rzeźby w połowie zasypane ziemią, ale jak narrator mówi widać, że były robione jakimiś prymitywnymi narzędziami. Zaczyna robić się szarówka, nikogo nie ma w pobliżu, atmosferę grozy dopełnia złowrogi wiatr, kikuty drzew i starożytne ruiny. Nagle do narratora dochodzi wspomnienia życia. Był chory w swoim domu i wzywał żonę i dzieci, ale teraz znajduje się na Pustkowiu. Nagle znikąd pojawia się ryś. Narrator stara się go przegonić i podnosi ręce, aby wydawać się wyższym, ale kot przechodzi obok nie zwracając na niego uwagi. Następnie widzi mężczyznę, który w jednej dłoni niesie łuk, a w drugiej pochodnie. Mężczyzna widocznie przypomina prehistorycznego człowieka, ale sposób w jaki idzie jest trochę dziwny. Mężczyzna bardzo ostrożnie stąpa po ziemi, jakby bał się, że spadnie: „He walked slowly and with caution, as if he feared falling into some open grave concealed by the tall grass.” - chyba nie muszę mówić, że to alegoria człowieka sunącego przez doświadczenie własnego życia i niepewność rzeczywistości, w której przyszło mu bytować. Nasz narrator stara się wypytać kompana, co tu się dzieje i gdzie jest, ale pierwotny człowiek zaczyna krzyczeć coś w niezrozumiałym języku i powoli odchodzi poza horyzont. Następną aparycją jest sowa, która w cichym locie osiada na gałęzi zbutwiałego drzewa. Narrator na odgłos huczenia spogląda w górę i naglę przez rozpadlinę na niebie widzi gwiazdozbiór Byka oraz Hiady ( Looking upward, I saw through a sudden rift in the clouds Aldebaran and the Hyades! In all this there was a hint of night -- the lynx, the man with the torch, the owl. Yet I saw -- I saw even the stars in absence of darkness. I saw, but was apparently not seen nor heard. Under what awful spell did I exist? ). Narrator zaczyna panikować i szuka schronienia w czymś co jest najbardziej zbliżone do poprzedniego świata i wybiera wielkie drzewo. Chowa się pomiędzy korzeniami i wnękami pnia pod którym leży płaski kamień – jak ktoś widział kiedyś grab pospolity zaraz gdy wychodzi od ziemi, to możecie zobaczyć, że przypomina trochę ludzkie mięśnie albo macki. Nagle podmuch wiatru zrywa ściółkę i liście i nasz bohater widzi swoje imię i nazwisko z datą urodzenia i śmierci wyrytą na nagrobku. Narrator zrywa się w panice i nagle pojawia się czerwony dysk zachodzącego słońca i jego sylwetka nie rzuca cienia na drzewo. W oddali zaczynają wyć wilki. Narrator wydaję się być spokojny i nagle zdaje sobie sprawę, że znalazł się w ruinach zapomnianego miasta zwanego Carcosa.

Jako, że jestem w dobrym humorze i jest to ważne dla 3 sezonów, to wrzucimy skrót opowiadania: „An Occurrence at Owl Creek Bridge”. Peyton Farquhar, cywil i właściciel plantacji, jest wiedziony na szafot przez żołnierzy Unii. Farquhar został przekonany przez szpiega Unii przebranego za konfederackiego żołnierza, aby ten uszkodził most. Jednak była to pułapka i wraz z innymi sabotażystami zmierza ku swej śmierci na pętli. Poszczególni mężczyźni są wieszani, ale Peyton widzi okazje i skacze z mostu. Żołnierze strzelają za nim i go ścigają, ale naszemu bohaterowi udaje się uciec i biegnie przez las. Podczas pobytu w lesie Peyton widzi dziwne konstelacje zmieniające się jak litery alfabetu, ściana lasu przebiera dziwne kształty i przypomina lekcje perspektywy: „The black bodies of the trees formed a straight wall on both sides, terminating on the horizon in a point, like a diagram in a lesson in perspective. Overhead, as he looked up through this rift in the wood, shone great golden stars looking unfamiliar and grouped in strange constellations. He was sure they were arranged in some order which had a secret and malign significance. The wood on either side was full of singular noises, among which—once, twice, and again—he distinctly heard whispers in an unknown tongue.”. Rolnik wraca do dzieci i żony, ale tak naprawdę, to wszystko było tylko jego przebłyskiem od zrzucenia go z mostu aż skręcenia karku.

And finally we arrive at Reginald Ledoux. There are broader ideas at work, mainly what is owed between us as a society for our mutual illusions. A dream about being a person.

W końcu docieramy do „Prawdziwego Detektywa”. Nie będę tutaj szczegółowo opisywał, bo większość ludzi serial oglądała. Rustin "Rust" Cohle i Martin "Marty" Hart prowadzą śledztwo w Luizjanie w sprawie zabójstwa prostytutki. Śledztwo wpłynie na ich życie i zawędrują w miejsca, do których nie wpuszcza się zwykłych śmiertelników. Ponadto miejsce, w którym żyją ukrywa tajemnicę rodem z Lovecrafta – odosobnieni mieszkańcy skrywający mroczną stronę życia z ponadnaturalnym kontekstem. Wypada nadmienić, że akcja dzieje się w 1995 roku 3 lata po potężnym huraganie Andrew. Świat, który przyjdzie nam oglądać w tym serialu jest na skraju wyczerpania. Nie pomaga bieda ani narkotyki. Wielu młodych ludzi odeszło i widzimy wolną śmierć świata (świetna scena ze starym rybakiem), który powoli jest odzyskiwany przez Naturę, jednak odludzia przyciągają dziwnych ludzi, a może byli tam od dawna?

“Death created time to grow the things that it would kill.”

Zarówno Reggie Ledoux jak i Eroll Childress ( 8 odcinek rozpoczyna się zbliżeniem) mają wypaloną spiralę na karku. Tak naprawdę obaj byli ofiarami dziwnego kultu pedofilskiego powiązanego z religijną organizacją senatora zwanego Billy Lee Tuttle. Rust odnajduje kasetę w posiadłości senatora, na której możemy zobaczyć ofiarę z dziewczynki podczas dziwnej ceremonii. Oczywiście senator popełnia samobójstwo. Jednak ten kult jakby stoi na ostatniej nodze i niewielu oryginalnych członków zostało. Matka Dory Lange daje nam niepokojącą fotografie, gdzie jej córka stoi wokół 5 zamaskowanych ludzi na koniach. Ponadto córka Martyego rysuje dziwne rzeczy i również ułożyła naga lalkę wokół 5 mężczyzn. Rodzina Tuttle i Childress są połączone nicią nieślubnych dzieci, tajemnic oraz powiązań społeczno – politycznych. Strażnikiem w więzieniu będzie jeden z członków tej rodziny. Wydaję się, że panowie czczą dziwne byty ofiarami z ludzi rodem z XIX wiecznego pojmowania spirytyzmu a la Alistair Crowley. Mam przez to na myśli, że kultystom wydaje się, że nawiązali kontakt z ”Nadnaturalnym” bytem Jungowskim, istniejącym poza czasem i przestrzenią, który żywi się cierpieniem, a ich przebrzydłe ceremonie i ofiary ludzkie są w pewnym sensie metodą prób i błędów, aby przywołać byt do naszego wymiaru. Albo inaczej. Kultyści czegoś chcą. Może wyzwolenia się cyklu narodzin, szeroko pojętej „Odpowiedzi” albo wywyższenia ponad obiektywną rzeczywistość i więzienia umysłu.

Errol i Reggie byli wykorzystywani i podawano im psychodeliczne narkotyki podczas spotkań w Carcosie. Reggie zajmie się produkcją prochów. Errol będzie udawał normalne życie i znajdzie zatrudnienie na parafialnych kontraktach z ramienia fundacji Tuttle w wielu miejscach na Florydzie. Jako jednoosobowa firma będzie miał wiele okazji na zdewastowanych wybrzeżach – szczątki swych ofiar będzie dowoził do Carcosy, tworząc ogród śmierci, choć pokolenia mogły to robić przed nim. Errol jest samoukiem i czytuję wiele klasyki literatury XIX wiecznej Ameryki w tym Chambersa (Take off your mask!) oraz Bierca. Errol w pewnym sensie nienawidzi tej pedofilskiej organizacji („You know what they did to me? Hmm? What i will do to all the sons and daughters of man”) i czyny, których dokonuje są karą dla wszystkich synów Adama za to, co go spotkało - pamiętajcie, że więzi swojego ojca, który pewnie wydał go tym ludziom. Wypada też zadać pytanie dlaczego Errol i Reggie żyją? Dlaczego kult ich nie zabił z oczywistych powodów. Być może dlatego, że kult chciał stworzyć z małego dziecka jakim był Errol Króla Żółci, którym faktycznie się stał, a raczej jego awatarem albo czempionem w tym wymiarze, ale o tym później

"Back then, the visions...most of the time I was convinced that I'd lost it. But there were other times, I thought I was main-lining the secret truth of the universe."

Errol jednak przeczuwa swój koniec w 2012 i nawet mówi, że zostawił kolejne zwłoki, aby ktoś je zauważył, ponieważ szuka konfrontacji od dawna: „My ascension removes me from the disc and the loop. I'm near final stage. Some mornings, I can see the infernal plane.”. Tego samego dnia przybywają do niego nasi podstarzali już detektywi, którzy żyją z ciężarem spawy i ich własnego życia. Podczas podróży do Carcosy Rust mówi, że jego zwidy nigdy go nie opuszczą, ponieważ pracował jako tajniak narkotykowy i ilość czystych i nieczystych narkotyków zniszczyła mu umysł. Rust widzi czasem halucynacje; spirala kultu uformowana z ptaków, snopy światła podczas jazdy samochodem, dziwne głosy, czasem ma wrażenie nieobecności. Czy naprawdę są to halucynację w tym świecie przedstawionym czy Rust przeczuwa obecność Zła? Kto wie. Inni czempioni drugiej strony są świadomi jego obecności i zawsze mówią do niego w tajemniczych i zawiłych cytatach. Reggie, gdy spotyka Rusta po raz pierwszy sprzedaje mu tajemniczy uśmiech przez okno – zanim założy ręce za głowę. Zresztą według cytatu pisarza substancje zmieniające świadomość nie zawężają świadomości, ale odcinają niepotrzebne zakłócenia w interpretacji rzeczywistości, ale wciąż prowadzą tylko do deptaku więziennego, ale z odrobiną większej perspektywy. Można popatrzyć na gwiazdy… .

"Come with me little man! To your right, little priest. Take the bride's path. This is Carcosa. You blessed Reggie, Dewall. Acolytes. Witnesses to my journey. Lovers… . I am not ashamed. Come die with my little priest”

"It's time isn't it? The black stars. The black stars rise. I know what happens next. I've seen you in my dreams. Your're in Carcosa now, with me. He sees ya"

Rust podąża za Errolem do fizycznej Carcosy, która w rzeczywistości jest ruiną fortu z czasów Wojny Secesyjnej. Podczas eksploracji tej dziwnej świątyni Rust dochodzi do wewnętrznego sanktuarium gdzie widzi posążek bóstwa wykonany z kości i czaszek. Cohle zerka na sklepienie kopuły i spogląda przez oculus na niebo i nagle przez tą soczewkę zjawia się konstelacja/gwiazda/Czarna Dziura/bóstwo/halucynacja, któremu oddawano cześć. Cohle doznaje egzystencjalnego paraliżu. Errol atakuje w tym momencie. Rust i Marty przeżywają całe starcie, choć to trochę dyskusyjna sprawa, zwłaszcza jak weźmiecie pod uwagę, jak się kończą takie rzeczy w prozie Biercea. Światło flary oświetla przez oculus naszych bohaterów. Martyego przychodzi odwiedzić rodzina i w końcu otrzymuje ten moment nagrody za bycie ojcem i mężem. Rust pod koniec rozpływania się w ciemności widział swoją rodzinę i jego pesymizm zostaje odrobinę nadwątlony. Cohle z rozpuszczonymi włosami leży na łóżku (Jezus – poświęcenie w sprawie większego dobra) i słucha wieczornych wiadomości, wpatrując się we własne oblicze odbite w szybie - w tle ciemna panorama miasta. Prezenterka wspomina o dwóch emerytowanych policjantach, którzy zatrzymali seryjnego mordercę w Luizjanie, jednak zarzuty wobec rodziny Tuttle są „bezpodstawne”, więc macki kultystów sięgają daleko, zwłaszcza, że załączyli dowody w kopertach. Jesteśmy uraczeni widokami Florydy z lotu ptaka, które bardzo przypominają koniec Twin Peaks. Później nasi detektywi rozmawiają o całej sprawie i o najstarzej wojnie pomiędzy dobrem i złem oraz ich drobnej roli w pokonaniu czempiona Żółtego Króla, bo na końcu każdego snu znajduje się potwór. Ludzie narzekali na zakończenie, ale jest w pewnym sensie epickie pokroju Homera albo manicheizmu. Dwójka śmiertelników wędruję do wnętrza zła toczącego region. Po
myrmekochoria - Pierwszy mieszkaniec Carcosy, czyli Ambrose Bierce i Prawdziwy Detekt...

źródło: comment_7DyPm3gskdDBrOHsORwIFhz1h7pYuvhs.jpg

Pobierz
  • 18
Dora Lang wokół 5 "jeźdźców"


@myrmekochoria: Brzmi straszniej niż wygląda ( ͡° ͜ʖ ͡°). Chyba raczej "5 jeźdźców wokół Dory Lang", "Dora Lang, a wokół 5 jeźdźców", bądź "Dora Lang pośród 5 jeźdźców".

«przyimek komunikujący, że to, o czym mowa w zdaniu, ma miejsce ze wszystkich stron czegoś lub kogoś znajdującego się w środku, np. Wielkie ćmy krążyły wokół lampy.»

Co bynajmniej nie jest równoważne zdaniu "lampa
@myrmekochoria: Bardzo ciekawa interpretacja - ostatnio wróciłem do pierwszego sezonu i zwróciłem uwagę na zupełnie inne detale, co wpłynęło na odmienne rozumienie „wiru” widzianego przez Rusta. Co do trzeciego sezonu - czułem się nim nieco rozczarowany, jednak jak teraz analizuję go holistycznie, to kurde, nie był taki zły, miał zwrócić uwagę na zupełnie inne aspekty (choć wydawało się, ze aż w za prosty sposób nawiązuje do jedynki)
@TrendsetterTerrier_AUU: Miałem nie pisać o 3 sezonie. Nie jest zły, ale już koło 4 odcinka można się zorientować jak się zakończy. Nic Pizzolatto nie jest słabym pisarzem. On skończył nasz ekwiwalent polonistyki i doskonale zna swoją wersje literatury ojczystej, a Bierce jest bardzo ważny dla amerykańskiej literatury. Ponad to jest jeszcze mnóstwo innych nawiązań literackich i postać Wayna jest wzorowana na pisarzu.

3 sezon to komedia pomyłek i nasi dwaj boahterowie
@TrendsetterTerrier_AUU: Bardziej to polemika z fanami, którzy chcą ciągle tego samego. Nawet Emilia bezpośrednio się zwraca z zaświatów do Wayna i publiki, mówiąc czyż ta historia tj.. niewinnego dziecka urodzonego do patologicznej rodziny i świata, które później odnajduje miłość życia nie jest warte opowiedzenia, bo większość ludzi zawsze przemoc albo fantazyjne konstrukty.

Nie chleje jakoś mocno, ale może kiedyś. Jestem z głębokiego południa Polski.