Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Dzisiaj miało być coś innego, ale nie mam za bardzo czasu, a i chcę przechytrzyć system - na pewno nie dostanę bana. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj mija 66. rocznica śmierci... człowieka ze zdjęcia. (Wczoraj oczywiście - Mleko)

Pamiętacie film ''Niepokonani'' z Edem Harrisem i Colinem Farrellem? Farrell vel Walka, grając tam sowieckiego bandytę, miał wytatuowanych Lenina i Stalina na klatce piersiowej. Gdy jeden z uciekinierów zaczął się podśmiewać, Farrell wściekły szarpnął nim i krzyknął:

- Wiesz, co znaczy ''Stalin'', żartownisiu? To znaczy ''człowiek ze stali''!

To, wbrew pozorom ma dużo wspólnego z prawdą - bandyci w ZSRR podobno często tatuowali sobie wizerunki ''wodzów proletariatu'', licząc, że pluton egzekucyjny nie odważy się strzelać do samego Stalina...

Kiedy czytałem książkę córki Stalina, Swietłany Alliłujewy miałem bardzo dziwne wrażenie. Takie wrażenie, które ciężko opisać. Mianowicie, w swoich wspomnieniach mówiła o dyktatorze Związku Radzieckiego, zbrodniarzu odpowiedzialnym za śmierć i cierpienie milionów ludzi - ''tata''. Wtedy łapałem się na myśli, że przecież on dla niej był tatą, że też miał rodzinę - i nie byłem sobie w stanie tego wyobrazić.

Jaki był Iosif Wissarionowicz Stalin? Pierwsze, co przychodzi mi na myśl - to że był zimny. Nie kochał nawet własnego syna. Kiedy Jakow Dżugaszwili dostał się do niemieckiej niewoli, Niemcy zaproponowali wymianę syna Stalina na marszałka Paulusa. Stalin zimno odparował: ''Nie mam syna Jakowa''. Z drugim synem Wasilijem i córką Swietłaną Stalin spędzał więcej czasu, są zdjęcia, jak nosi Swietłanę na rękach. Jednak po samobójstwie żony Stalin dzieci zaczął traktować z nienawiścią. Wg Swietłany śmierć żony odarła go z resztek ludzkiego ciepła. Z wnukami prawie się nie widywał. Po śmierci dyktatora Wasilij zmarł z powodu przewlekłego alkoholizmu, a Swietłana uciekła do USA.

''Podczas jednego ze spotkań Jekaterina [matka Stalina] zapytała syna, co robi na Kremlu. Miał jej odpowiedzieć: „Pamiętasz, mateczko, cara? No, to ja jestem kimś w jego rodzaju”. Odpowiedz podobno nie zadowoliła pobożnej staruszki, bo odparła: „Jednak szkoda, że nie zostałeś popem”. Miała mu za złe, że odwrócił się od Boga.''

Stalin prowadził nocny tryb życia. Dzień zaczynał w południe i pracował aż do godzin porannych. Wszyscy jego podwładni musieli być na skinienie ręki, co całkowicie dezorganizowało funkcjonowanie państwa. Jego biurko było zawalone papierami - bardzo dużo czytał. Po 400-500 stron dziennie. Zaczytywał się w raportach, gazetach, ale i nie stronił od książek. Jego biblioteka liczyła 20 tys. pozycji. Podobno znał nawet starożytną grekę. Kiedy pierwszy raz usłyszał o Hitlerze, nakazał sprowadzić sobie egzemplarz ''Mein Kampf'' i bardzo mu się spodobała. Czytywał też oczywiście dzieła Marksa, Lenina i - cóż za zaskoczenie - Stalina.

Miał kompleksy z powodu swojego niskiego wzrostu (165 cm) i zajęczej wargi, którą ukrywał pod sławnym wąsem. Wąsem zresztą strasznie pożółkłym od palenia fajki. Bardzo wstydził się swojej dziobatej twarzy - pamiątki po ospie i dlatego każda jego fotografia była poddawana retuszowi.

Uwielbiał kino. Szczególnie lubił westerny. Był jednak bardzo konserwatywny w odbiorze i nie znosił scen erotycznych. Podobno z oburzeniem zareagował na scenę pocałunku w jednym z filmów. Słuchał muzyki operowej - Czajkowskiego i Korsakowa.

Do legendy przeszły jego bankiety. Sam dyktator lubił prostą, gruzińską kuchnię, a więc słynne chaczapuri, lawasz i pierogi chinkali. Nie gustował zbytnio w wódce, za to uwielbiał gruzińskie wino i armeński koniak. Przyjęcia na daczy w Kuncewie były bardzo wystawne. Nawet zagraniczni goście byli zdumieni wyszukanymi potrawami. Zresztą Stalin zmuszał wszystkich do picia i lubił obserwować, jak cała jego wierchuszka kończy zabawę pod stołem. On sam zawsze był na tyle trzeźwy, by pójść do drugiego pokoju i położyć się na kanapie.

Jedyne, co go realnie interesowało, to nie pieniądze i bogactwo, tylko władza. Ludzi traktował jak pionki na szachownicy, które może dowolnie przesunąć. Nie przywiązywał wagi do rzeczy materialnych - po jego śmierci odkryto, że miał niewiele rzeczy osobistych, m.in. słynną fajeczkę, drewniany piórnik i pióro wieczne, a po daczy walały się zwitki banknotów.

Jeden jedyny raz wyraził współczucie względem innego narodu - i to takiego, którego szczerze nienawidził. Kiedy Amerykanie rzucili bombę atomową na Hiroszimę, nazwał to barbarzyństwem. Był przerażony niezrównaną potęgą Amerykanów. Polityka USA kojarzyła mu się odtąd wyłącznie z atomowym szantażem. Nie żeby szczególnie nie chciał mieć swojej bomby atomowej...

Kiedy umierał 5 marca 1953 r. (dziwnym zrządzeniem losu, w dokładnie 13. rocznicę wydania rozkazu o wymordowaniu polskich oficerów z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa), w zadymionym pomieszczeniu, w kałuży własnego moczu, jedyną osobą, która płakała, była jego córka.

Dla niej to był po prostu tato.

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
MlekoO - #iiwojnaswiatowawkolorze

Dzisiaj miało być coś innego, ale nie mam za bar...

źródło: comment_NRiTjbwVd1fcBUfBJG7Ns850MYFsu5W2.jpg

Pobierz
  • 40