Wpis z mikrobloga

Musicie mi coś poradzić bo mnie zjada strach

To nie ściema. Wczoraj byliśmy z ludźmi z pracy na konferencji, nie napiszę na jakiej. Ja nagrywałem prelekcje na dyktafon w telefonie. Trzy osoby z pracy pod koniec poprosiły aby podesłać im nagrania. Zrobiłem to od razu, podeslalem trzy mp3-ki jako załącznik na firmowego slacka i dodatkowo indywidualnie.
Aby nie przedłużać. W trakcie raz wyszedłem do kibla i przez roztarniemie nie wyłączyłem dyktafonu. Całe odgłosy srania się nagrały, a miałem poprzedniego nocy niezłe żarcie: śledzie, budyń I smoothie. Cała trzyminutowa walka z naturą utwalona w postaci eksplodujących wyrzutów fekalia i mantrowania pod nosem 'o kvrwa ja pvierdole' itd. Na domiar złego siedząc na tronie zadzwoniłem z drugiego telefonu do brata i relacjonowałem mu jak kasztanie (mamy z bratem taką tradycję).
Kompromitujące nagranie mają już chyba wszyscy,
Za dwa tygodnie jest zaplanowane wyjazdowe szkolenie, planowałem tam sobie poderwać bardzo ruchable koleżankę ale teraz chyba już nic z tego. Z resztą nie wiem jakie mogą być towarzyskie konsekwencje takiej wpadki. Pracuje w typowym korporacji jako wsparcie działu sprzedaży, ale już pod awansie pół roku temu, wyrobiłem sobie coś w rodzaju szacunku. Co robić? Jestem w autobusie do biura i nie wiem co mnie czeka.
#korposwiat #pracbaza #przegryw #truestory #praca #
  • 23
@UZNANIE-2863-PLN ja kiedyś miałem zajawkę na oglądanie porno z dziewczyną. A że w domu kiepskie łącze to ściągałem na kompie w pracy. Pech chciał że jak się zwalniałem to zostawiłem płytkę z tym porno w napędzie... Zadzwoniłem do kumpla co tam jeszcze pracował żeby #!$%@?ł tę płytę, powiedział że ok. A potem innego kumpla spotkałem na mieście i powiedział że zajebisty practical joke na odchodne, że cały dział miał bekę...