Wpis z mikrobloga

Dzień 10 part 2
#wygranaprzegrywa zważyłem się teraz i waga 98,9. Baterie nowe, stoi w tym samym miejscu co 10 dni temu, nie wiem co jest. Ale jeśli poszło w 10 dni tyle ile wychodzi to pewnie zaraz waga stanie na dłuższy czas.. no nic, pożyjemy zobaczymy.

Po 10 dniach mam kolejne przemyślenia, także zapraszam też do dyskusji.

Etapy wyjścia z #przegryw według mnie to (według kolejności):
1. Zmiana myślenia i nawyków
2. Zmiana nastawienia, próba uwierzenia w siebie
3. Przejście z ofiary na drapieżcę ;p nie wiem czemu tak to nazwałem ale chodzi mi o to, abyśmy się nie poddawali i mówili, że mamy najgorzej, że nic się nie udaje, że nikt nam nie pomaga itp. bycie ofiarą jest łatwe. Nic trzeba nic robic tylko narzekać. Ale robiąc to nic nie osiągniemy, chyba że tylko litość innych ludzi... Jeśli sami nie weźmiemy spraw w swoje ręce to jesteśmy w dupie. Rzadko się zdarza że ktoś nagle nami bezinteresownie się zainteresuje, pomoże itp.
4. Zmiana wyglądu na który mamy wpływ (schudnięcie, fryzjer, dbanie o cerę, paznokcie, codzienna kąpiel itp.)
5. Zmiana ciuchów.. przegrywy lubią chodzić w bluzach z kapturem za którymi mogą się schować (i tak jak ja tez swój brzuch). Stare wytarte spodnie, brudne buty. Jakbym siebie opisywał kiedy miałem wszystko w dupie. Nie mówię że trzeba nagle cała szafe wymienić, bo skąd wziąć na to kase? Ale stopniowo zamieniać bluzy na koszule, kupic zegarek, nosic czyste buty, kupic nowe spodnie, czy nawet zwykła czarna schludna koszulkę bez żadnych gównianych motywów. Dziewczyny na to zwracają uwagę + wzrasta nasza pewność siebie. Wymaga to wysiłku finansowego, ale jeśli odrzucimy alkohol, fajki i fastfood to spokojnie można to ogarnąć. Dwa - w lumpeksie można kupić świetne rzeczy za małe kwoty i w dobrym stanie, zegarek na początek np. z aliexpress. Nie ma czegoś takiego, że się nie da. Trzeba chcieć i to zmienić. Bezrobocie jest małe w kraju i ciągle potrzebują rąk do pracy, wiec jak ktoś mówi, że nie ma dla niego pracy to wiem że jest po prostu leniwy, boi się wyjść ze swojej strefy komfortu. Chce zmienić swoj zycie, ale bez nakładu pracy. Tak się chyba nie da.
6. Otwarcie się na ludzi, wyjście do nich, głupia rozmowa u fryzjera, w sklepie ze sprzedawczynią o pogodzie i cenach itp. i przy okazji nabieranie pewności siebie. Jeśli będziemy zamknięci to nikt nas nie będzie chciał otworzyć sam z siebie. My musimy zrobić pierwszy prosty krok, a potem już jakoś samo leci.
7. Zmiana postawy chodzenia, kiedys dawno temu na to zwróciłem uwagę, jak chodze i jaka mam postawę. Zgarbiony.. niepewny siebie itp. spróbujcie jeden dzień chodzić wyprostowanym i z głową do góry, patrzcie na mijające osoby i nie odwracajcie wzroku. Kurde, taka mała zmiana a całkiem inaczej się człowiek czuje. Albo sobie wmawiam albo serio to działa ;)

To nie są złote rady które jak ktoś wprowadzi punkt po punkcie to wygra życie. Ale według mojego doświadczenia mają pozytywny wpływ na wyjście z #przegryw i stosując je, można zbliżyć się do #wygryw

Oczywiście nie ma jednoznacznej odpowiedzi i recepty dla każdego, bo jesteśmy inni, mamy inne predyspozycje itp. ale jedno jest pewne - coś musimy zrobić żeby ruszyło do przodu. Cokolwiek!

Jestem introwertykiem, mega mi to przeszkadza w wielu sprawach ale nauczylem się z tym żyć. Temu komu uważam że powinien wiedzieć - mówię że czasami moje odpaly nie zawsze znaczą to co wydaje się na pierwszy rzut oka, że np. nie chce się spotkać itp. bo potrzebuje samotności. Ja inaczej ładuje baterie, inaczej rozpoczynam swój dzień itp.

To byloby na tyle. Za kolejne 10 dni podsumuje wagę i zrobię pomiary całego ciała i porównam z tymi które zrobiłem przed samym startem. Planuje też wybrać się do dietetyka i do tematu diety podejść poważniej, bo wedlug mnie to jest najlepsza droga do zrzucenia zbędnych kg.

Zaczynam siebie lubic, tj wygląd. Czuje się lepiej, pewnie ten optymizm wynika z małego sukcesu który dzisiaj mnie zaskoczył z rana na wadze, wiec napawam się nim przez parę chwil.

Walczymy dalej!
  • 17
@cechinimuszyna ale nie masz znajomych, nie chodzisz na imprezy czy jak to wygląda? Ja np. zagaduje z kazdym ile się da, z panią że sklepu czasami po 5-7 minut strzelimy sobie pogawędke, ostatnio w pracy zapomniałem jak się nazywa pani sprzątająca, a że jesteśmy w bardzo podobnym wieku to zagadałem: "przejdźmy moze na "Ty" i się przedstawiłem". Raz że chwilę pogadaliśmy o dupie maryny a dwa że już znam jej imię.
@cechinimuszyna no ale z czego to wynika? Ogólnie nie lubisz ludzi? Jesteś introwertykiem? No ja częściej wolę być sam, sam spędzać czas itp. ale też fajnie od czasu do czasu pójść że znajomymi na piwko, porzucać w lotki, pograć w bilarda, kręgle itp.

Dobrze jest mieć do kogo się odezwać i pogadać.
@taki_jeden_typ: Hej przyznaje bez bicia troche pobieznie przejrzalam Twoje posty bo ogolnie to chaos i brak czasu ale co mi pomoglo i na co staram sie zwracac uwage:
* Dieta to wg mnie najwazniejsze bo "jestes tym co jesz". Mam stale produkty ktore kupuje co tydzien i zdrowo sie odzywiam. Przez zaplanowany jadlospis oszczedzam tez kase bo nie kupuje #!$%@? i slodyczy (czasem mi sie zdaza, z raz w tygodniu ¯\_(ツ)_/¯)
@agnieszkakolec to napisz na PW (odnośnie ostatniego posta;) ( ͡º ͜ʖ͡º)

Jeśli chodzi o góry i łażenie, to właśnie pozdrawiam z Karpacza ;)

Taka listę zakupów i jakoś.prostych dan chętnie bym przyjął. Masz rację z tą dietą, teraz czuję się zupełnie inaczej ale muszę to jeszcze skonsultować z dietetykiem.

Reszta spraw się zgadza ;))