Wpis z mikrobloga

@wojstenik: Fobię społeczną się leczy i to nawet całkiem łatwo. Też kiedyś miałam lęki społeczne, w efekcie czego byłam odludkiem (no, może nie taka schiza żeby zaraz jeść w kiblu, raczej nie jadłam na mieście wcale, ale jak najbardziej miało to podłoże unikowe).
Pomogła paroksetyna (Parogen). To jest antydepresant, ale ma lekkie działanie przeciwlękowe. I tak się jakoś wyluzowałam, że z czasem normalne sytuacje społeczne przestały być problemem. Brałam to tylko
@phoos: Jest na receptę, tak że bez wizyty u psychuszki słabo. ¯_(ツ)_/¯ Niby wszystko da się kupić w necie bez recepty, ale z tego co widzę nie dość że jest drogo, to jeszcze zawsze możesz na jakiegoś wała trafić i tylko kasę wtopisz. Nie ryzykowałabym.
Na receptę lek jest refundowany, kosztuje około 20zł za 60szt, czyli w sam raz na dwa miesiące kuracji (codziennie jedna tabletka styka).
@Zielona_Beczka brałem patogen przez parę dobrych lat, gorszego gówna nie mogłem dostać. Libido poniżej zera, waga poszła o 20 kg w górę. Tak więc cóż... Teraz przesiadka na nową generację leków bez takich saidów. Jakoś trzeba żyć ))¯_(ツ)_/¯
@T00ny: Czytałam, że ludzie mieli takie skutki uboczne, ale u mnie nic z tych rzeczy się nie pojawiło. Może temu że krótko brałam, no i tylko jedną tabletkę dziennie.
Najgorsze było przetrwanie tych kilku dni po odstawieniu. Roztelepanie wewnętrzne, chwilami dziwne zawroty głowy (takie jakby spięcie prądu pod czachą). ( ͡º ͜ʖ͡º)