Wpis z mikrobloga

Pewnie wyjdzie, że jestem #!$%@?, ale czy tylko mnie wkurza jak ktoś się ze mną wita i pierwsze co mówi to coś w stylu "co tam słychać", "jak tam" itp.? Nic mnie tak nie triggeruje jak zadanie takiego pytania, nie dość, że to zrzucenie zarzucenia tematu rozmowy na odbiorcę, to jeszcze dalszy jej ciąg jest żenujący. Zazwyczaj odpowiadam coś w stylu "dobrze" albo "nic", no bo co mam odpowiedzieć jak jestem małomównym przegrywem bez znajomych? Koleś odpowiada wtedy "aha to ok" i koniec rozmowy. No i super, czy ta rozmowa do czegoś doprowadziła, coś rozwinęła? Gdyby gość zapytał precyzyjniej "jak tam w szkole/pracy", "jak rodzina", "jakie masz plany na przyszłość", "co się zmieniło w twoim życiu odkąd się ostatnio widzieliśmy" o, i na coś takiego mógłbym odpowiedzieć, po mojej wypowiedzi zapytałbym się go chociażby o to samo, on też by odpowiedział, później można by złapać za jakiś wątek poboczny dotyczący jego lub mojej odpowiedzi i rozmowa się pociągnęła. A tak to dynamiczny normik myśli że se powie "hehe, zagadam do tego przegrywa, pokaże jaki to jestem otwarty na innych, nawet tych maluczkich NO HEHE ANON CO TAM? DOBRZE? NO TO DOBRZE HEHEE, DOBRA TO NIE PRZESZKADZAM BĘDĘ LECIAŁ TRZYM SIĘ"
#przegryw #zalesie #niepopularnaopinia #przemyslenia
  • 5
@yourgrandma: też nie przepadam, bo w głębi wiem, ze nikogo nie interesuje odpowiedź, ale ponieważ jest to zwrot grzecznościowy to no cóż, pozostaje się przyzwyczaić :)

A tak a propo, kiedy #wykopoweprzeboje się zaczną? Bo tak patrzę, ze juz ze 3 miechy minęły, a chętnie by się czegos nowego (lub starego, ale zapomnianego) posłuchało :)