Wpis z mikrobloga

No liga mistrzów i klimat dość specyficzny, tym bardziej że siedzi się na mirko i czyta wpisy o meczach, na bieżąco. Mamy Piątka, Lewandowskiego, euro 2020 tóż tóż, Liga Mistrzów, Serie A. I to spowodowało że moje wspomnienia wróciły, te bardzo odległe. Pamiętam jak oglądałem do 14-15 roku życia mecze, euro wszystko, a jeszcze więcej chciałem grać. Byłem w ch&j zdeterminowany - to dobre słowo żeby mnie wtedy określić, w tamtym czasie. Najnowsze piłki, te z mundialów, drużyn i oczywiście kopanie. No ale żyłem na wsi. Z kim grałem? Z sebusiami o 3-4 lat starszymi, wiecie jaka musiała być atmosfera. Już nie wspomnę że graliśmy krwa, w takich warunkach że masakra. Chcieliśmy mieć boisko, miejsce było no ale sołtys k&rwa nie bo nie, bo tamto. Każda wieś przyjeżdzała i nam spuszczała wprdol. Oczywiście ego moich starszych kumpli ( tfuu j&bać ich) było mocno wydmuchane, zawsze jednak się ścierało z rzeczywistością - sebkami z innych wiosek.
Ja walczyłem o swoje. Może nie byłem jakimś największym potencjałem, ale chciałem. Słowo klucz ''chciałem'' i to bardzo.
Nici z planów marzeń ambicji i fantazji. Wtedy marzyłem tylko żeby mieć gdzie grać i z kim grać, oczywiście pod względem techniki każdy to był ''niedzielny gracz'' ja tylko musiałem, przeważnie walczyć z nimi na gabaryty - starsi, wyżsi, ciężsi, szersi
niektórzy szybsi. Walczyłem, ale to ch&j. Wieś, do jakiejś drużyny z miasta, do młodzików czy juniorów - nie pamiętam jak to się nazywa. Nie. Poprostu nie bo dojazdy, bo tamto. Okej. I tak przymierałem z latami, pod względem sportu, jakiegokolwiek.
Warunki też są ważne, jak nie najważniejsze. Atmosfera- też. To było takie dobijające, zazdrościłem tym z miasta, że jednak mają te orliki, dużo osób, w tym samym czasie rąbią mecze. Ja? Z wieśniakami j&banymi, sam wychodziłem z incjatywą, a oni nie - bo gierki bo coś innego. Pamiętam jak czasami na ferie wakacje itp. jeżdziłem do miasta powiatowego do takiej jednej z rodziny, i byłem raz na boisku. Poprostu bajka, no przyznaje ziomko o rok dwa młodsi ode mnie, ale pojętni jak sk&rwysyn - no i nieskromnie przyznam, pierwszy raz tam byłem jak #wygryw
Kto nie czułby się świetnie chwalony przez wszystkich tam zebranych? Plus taki że nawet dojbałem takiego strzała ( przypadkiem, oni myśleli że nie) że pamiętam go przez 10 lat. Może wyobrażacie sobie sytuacje np. na wfie - jak się kłócą żeby słabszego przerzucić/ nie wziąć do drużyny? Tutaj było na odwrót, prawie chcieli się bić i przerzucali się z kim mam być bo wyrównam lub wzmocnie szanse. Propsy miałem że aż do dzisiaj mi jest przyjemnie jak o tym pomyśle.
No ale nie byłem w młodzikach, do jakiejś szkółki czy coś mnie nie wzięli ( bo hajs wiadomo )
zauważony nie zostałem- bo zaprzestałem, nawet bieganie czy coś - nie ćwiczyłem bo po ch&j ? Takie moje życie względem sportu
#przegryw
@LRF1000W, @ukaszeq, @PiksyPiksy, @danlenoir, @Testudo, @bdag476, @krab_morderca, @LVLV, @Distracted93, @SzaryWilku, @Rajder_nygga, @GreatMajster, @Riczler, @Dudleuss, @legit1234, @HaranaVala @WujekGraczyk
@wojna @ukaszeq @Indikatiwus_presentusaktiwus @jestemspermiarzem @wypokk @scotieb @przeor22 @borysk5 @arek4444 @riczler @suck_my_duck @insaneboii @psychoacid @tristsram @mrocznyprecel @filozofujacytopor @piksypiksy @scatmanjohn @Drzemka_w_cieniu_drzew @kiedysbylemnormalny @mieszkamzmamusia @lrf1000w @syn_szalwia @XXUnthinkableXX @MonsterQ1234 @sad_pepe @przegrywacz @DzikiWonsZwKapeluszu @KolejnyWykopowyJanusz @hunter_88 @cybek-marian @mirasekturasek @ChceZYC_A_nie_Wegetowac @rouzi @dezyderat @danlenoir @lajfisbjutiful @RekinMisiu @ferdek1212 @KZ_89 @mr_beniz
  • 11
@Mescuda: teraz Ci opiszę jak to wygląda w mieście, do najlepszych klubów nie masz wejścia bo jest tylu chętnych że wprowadzają opłaty żeby u nich grać więc grają tylko #bananoweoskarki, w takim Krakowie jest kilkanaście klubów, ale to i tak mało jak na 750 tys. mieszkańców + wszyscy z poza miasta co przywożą dzieci bo mają po drodze do pracy/szkoły. Zwykle jest bardzo dużo cwaniaczków, typowych sebixów co ich starsza
@Mescuda: ale mi przywaliłeś mokrą piłką feelsów prosto w mordę. Też pochodzę z małej wiochy i też zawsze byłem tym któremu najbardziej się chciało. Do momentu kiedy przyszedł nowy trener. Taki właśnie Oskarek 30lat, niespełniony Pan Piłkarz i powiedział mi "Graczyk z ciebie piłkarza nigdy nie zrobię". Zabił mój zapał klubowy. Ogarnalem sobie paczkę kumpli i sami graliśmy dla siebie. Jako że zawsze byłem dynamiczny to udalo mi się zmontować takie
@Mescuda: Ehh ja też miałem piłkarski rollercoaster w dzieciństwie, byłem jednych z tych najbardziej kumatych dzieciaków na osiedlu, bujałem się w większości z typami 4-5 lat starszymi(dzięki mojemu najlepszemu kumplowi-sąsiadowi) i szybko wyrastałem na młodą gwiazdę osiedla, starsi bez problemu brali mnie do swoich gierek na prowizorycznych boiskach i co więcej, wpuszczali mnie w pole często, a nie tylko stawiali na bramce. No ale przyszły czasy podstawówki, dokładnie 4-6 i otworzono