Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam 32 lata, stabilną pracę, mieszkanie i samochód.
W życiu miałem tylko jedną dziewczynę na studiach i żałuje że nie miałem ich więcej.
Ludzie mówili mi że warto zająć się pracą, że potem wszystko "samo przyjdzie". To jest nieprawda.
Gdybym mógł cofnąć się w czasie to mniej zajmowałbym się karierą, a skupiłbym się na poznawaniu dziewczyn.
Żadne pieniądze nie zrekompensują faktu że jestem cholernie samotny.
Także rada dla młodszych, zajmijcie się poznawaniem ludzi, zabawą(tylko bez skrajności) bo potem żadne pieniądze wam nie osłodzą straconej młodości.
#zwiazki #przemyslenia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: Dlatego moim zdaniem najrozsądniejsze jest;

1. Zaliczyć najpierw niezobowiązujący seks, by w związku nie mieć poczucia, że nie wiesz jak to jest z inną kobietą
2. Zaliczyć związek, by wybić sobie z głowy wizję romantycznej miłości i nauczyć się jak w ogóle związki i życie z drugą osobą wyglądają
3. Jako że pierwsze związki zwykle są nieudane, to polecam sobie od nich odpocząć przez kilka lat i wchodzić w mniej
Lols: Generalizujesz, życie to pół roku szczęścia w związku i potem szarzyzna. Najwyraźniej nie mogłeś mieć więcej związków, bo kobiety się Tobą dostatecznie nie interesowały. Jestem starszy od Ciebie i też mi często trudno, ale szanse na dużą ilość związków to ma może 1-2 facetów na 10. Ja osobiście poznałem takich 3, którzy są albo zajeb..ie przystojni albo mają "fame" o jakim większość może pomarzyć. Ja ostatnio po zauroczeniu miałem kryzys
@currywurst: To zależy. Mi wystarczył niecały rok, czyli ani nie straciłem zbyt wiele czasu, ani nie mogłem powiedzieć, że to była krótka przygoda. Oczywiście, to nie to samo co kilkuletnie związki, bo to zupełnie inny poziom, ale to mi wystarczyło by ogarnąć, na czym polega ta "gra" i że nawet najlepszy związek (a mój taki absolutnie nie był), to nie jest sielanka i Disney, tylko często poświęcanie właśnie siebie, bo musisz