Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pod koniec zeszlego roku zmarla moja mama. Zabral ja rak. Nawet byla nadzieja na przeszczep, ale cialo nie wytrzymalo chemii. Bardzo trudno bylo mi sobie z tym poradzic. Jakis tydzien po pogrzebie, moja zona zaczela sie do mnie dystansowac. W czasie swiat wydawalo sie, jakby na nie pojechala sama z naszym dzieckiem i jej rodzicami. Tydzien po powrocie zapytalem ja, co sie dzieje. Dostalem odpowiedz, ze jest na zyciowym zakrecie i nie wie co bedzie dalej. Nie wie czy mam sie wyprowadzic i nie wie czy mnie kocha. Przetrzymalem z ta informacja 3 miesiace. Bylo mi bardzo ciezko, ale staralem pokazac, ze ja caly czas ja kocham i ze mi zalezy. Po tym czasie zapytalem ja, czy juz sobie wszystko przemyslala, czy moze juz mi cos powiedziec, czy potrzebuje wiecej czasu. Odpowiedziala mi, ze mnie juz nie kocha, ze ma problem z tym, ze jestem z nia w jedym domu. Od tamtego czasu wszystko sie zmienilo. Postawila sprawe jasno. Ja nadal nie wiem co sie w ogole stalo. Mamy male dziecko. Kocham ich oboje. Nie ma w jej zyciu innego faceta. To wiem na 100%. Nie radze sobie z tym, choc na zewnatrz bardzo sie staram. Z jednej strony znalazlem mieszkanie calkiem niedaleko, zmienilem sqoj samochod na bardziej rodzinny, bo ustalilismy, ze dziecko bedzie raz u niej i raz u mnie. Mam potworne wahania nastroju. Sa dni, ze radze sobie calkiem dobrze, a sa takie jak dzis, ze przy wykonywaniu zwyklej czynnosci w domu jak gotowanie czy sprzatanie poprostu zaczynam plakac i jest to nie do opanowania. Wiem, ze musze bc silny dla dziecka. Licze na to, ze bedzie to tylko separacja. Nie potrafie wyobrazic sobie dalszego zycia. Najbardziej sie boje isc na nocki do pracy, kiedy niewiele sie dzieje i czlowiek tylko siedzi z wlasnymi myslami. Przyjaciele probuja mi jakos pomoc rozmowa. Utrata mamy byla czyms oczywistym, czlowiek wiedzial, ze kiedys to nastapi. Jednak ukochana zona to w taki sposob cos zupelnie innego. Zawsze bylo nam ciezko, ale nigdy ze soba. Ona nigdy nawet nie zasugerowala, ze cos idzie w zlym kierunku. Zawsze bylismy dla siebie tym, ze w 100% mamy siebie, chocby do okola sie walilo. No juz nie mamy. #zwiazki #malzenstwo #depresja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 16
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: Spróbuj o nią zawalczyć. Jest szansa, żebyście wyjechali gdzieś tylko we dwoje, na majówkę, na weekend?
Zróbcie coś, czego nigdy nie robiliście, ale razem. Jakiś sport, kajaki, wspinaczka, albi nawet kolacja w egzotycznej restauracji.

Wybraliście siebie z jakiegoś powodu. Macie dziecko, które zawsze Was będzie łączyło i chociażby dla niego, należy zawalczyć o ten związek.

Wiem, że łatwo gadać, ale wskazana byłaby szczera rozmowa. Ona powinna się.otworzyć, co się stało,
OP: @Jeffrey_M Kryzys musial wystapic wczesniej. Kiedy ja mialem z czyms problem to probowalem wielokrotnie rozmawiac z nia. Zawsze odbijalem sie od sciany. Na samym poczatku rozmawialismy bardzo duzo, o wszystkim. Po czasie pojawil sie problem z komunikacja. Nie chciala rozmawiac na trudne i powazne tematy. Mielismy zawsze duzo problemow takich zyciowych, ale wspieralismy sie nawzajem, jednak kiedy ja miewalem problem osobisty, to juz rozmawiac nie chciala. Nigdy jednak nie wygladalo
@AnonimoweMirkoWyznania: Spróbuj o nią zawalczyć. Jest szansa, żebyście wyjechali gdzieś tylko we dwoje, na majówkę, na weekend?

Zróbcie coś, czego nigdy nie robiliście, ale razem. Jakiś sport, kajaki, wspinaczka, albi nawet kolacja w egzotycznej restauracji.


@dekonfitura: Sorry, ale jeśli ona nie chce przebywać z nim w jednym domu to tym bardziej nie zgodzi się na żadne wypady sam na sam. OP się jej przejadł. Nie z dnia na dzień, ale
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania: NIE JESTEM specjalista ale to chyba za wcześnie. U mnie trudne chwile zaczęły się w okolicach 40. Wtedy byliśmy jakieś 7-8 lat po ślubie.
Nie czuje się specjalista w tych sprawach.
Ale tak sobie myślę. Jestem typem domatora i lubię spędzać czas że swoją rodzina.
Ale..
Mój różowy powiedział mi kiedyś że chciałby zobaczyć jak inne kobiety na mnie jak by chciały mnie zjeść. Ale to tylko ona ma tylko
OP: @Sl_w_k_1: Jestesmy prawie 5 lat po slubie. Rodzina znaczy dla mnie wszystko. Kiedy zaczely sie problemy finansowe zarzucilem wszystkie swoje pasje (zwiazane z nimi wydatki), aby kasa sie zgadzala w domu. Stawalem na glowie, aby byl hajs, bo rozowa miala rozne gryzysy z praca. Nie przeszkadzalo mi to bardzo. Kiedy zona byla na ostatnich nogach, akurat zmienilem prace (zawsze zmienialem na lepiej platna). Pierwsza delegacja na drugi dzien po
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: ja też za kasą wyjechałem. Niezła kasą nieźle auto. Tylko w pewnym momencie spotkałem człowieka który powiedział że on jeździ do domu raz w miesiącu. Bo częściej nie ma sensu. A moje wizyty w domu polegały na tym że w piątek o 23 powrót. A w niedzielę o 22 wyjazd. I też zaczęło być dziwnie. Zrezygnowałem dobre pieniądze się skończyły. Zaczęły się problemy. Tylko inne. Pooglądaj Petersona. Mi najbardziej utkwił