Aktywne Wpisy
MIREKFAJFUS +169
Tak wygląda kobieta 10/10 wykopki, przełknijcie ten #swobodapill i przestańcie copeoweać że istnieje ktoś ładniejszy, szczególnie jakiś niemiecki plastuś nikola kutanis
#ladnapani #slodkijezu #ewaswoboda
#ladnapani #slodkijezu #ewaswoboda
iErdo +123
Jechał przede mną człowiek. W moich oczach napruty, raz prawie wpadł na samochód z naprzeciwka, z raz prawie w rów, a ze dwa razy na wysepkę na drodze. No myślę sobie jedzie pijany jak nic. Trudno, dzwonię na 112. Akurat gość zajeżdża na stację, upewniam się w swoim przekonaniu jak widzę jak się chwieje z jednej na drugą. Podbijam i mówi, że zmęczony bo jedzie długo, no ale nie wierzę. Podjeżdża policja
Kiedy mają nauczyciele strajkować, jak nie w czasie ezaminów i rad klasyfikacyjnych? W wakacje? We wrześniu? Przecież takie protesty władza od razu oleje, bo kogo obchodzi strajk nauczycieli np: we wrześniu, najwyżej przez kilkanaście dni nie będzie lekcji, a uczniowie i tak będą chodzc w soboty by to odrabiać. W tak strajk w newralgicznym terminie jest najlepszym możliwym wyjściem - wystaczy, że nauczyciele są #!$%@?, rodzice również, a cała złość kumuluje się na tym smoleńskim rządzie. I w tym momencie jest znacznie większa szansa wywalczenia podwyżek niż np: strajkując w lipcu xD
Po drugie - co innego mają zrobić nauczyciele jak zagrozić nie odbyciem się egzaminów i brakiem klasyfikacji uczniów? Przeprowadzić protest głodowy? Bez jaj. Może przestać się odzywać do uczniów i prowadzić lekcji? Jedno wielkie xD.
Wyobraźcie sobie:
- lekarzy, którzy nie przestają diagnozować i leczyć pacjentów i starają się o podwyżki. Dopóki nie zrezygnują z pracy, wszyscy będą olewać ich ciepłym moczem.
- pielęgniarki, które nie odchodzą od łóżek pacjentów i jednocześnie chcą "walczyć" o swoje prawa, godne pieniądze. Przecież dopóki wypełniają swoją pracę, nikt nawet na nie nie spojrzy.
Protesty i strajki wymagają drastycznych środków i mocnego "#!$%@?ęcia". Jak dla mnie rozczarowaniem okazało się już to, że same egzaminy się odbyły - ZNP uległo i ostatecznie większosć egzaminów doszła do skutku. Tylko poważne uderzenie w edukację przez samych nauczycieli zapewni to, że rząd zacznie czuć, że traci grunt pod nogami. Najgorszym możliwym wyjściem jest teraz zawieszenie strajku, bo to będzie oznaczało klęskę.
Ciekawe, czy PiS i minister Zalewska zaryzykuje dalszy brak rozmów, co będzie skutkowało nie odbyciem się rad klasyfikacyjnych maturzystów, a co za tym idzie nie tylko brakiem matur, ale i powtarzaniem roku.