Wpis z mikrobloga

Jeżeli po śmierci okazałoby się, że miałbyś przeżyć życie każdej świadomej istoty, jaka kiedykolwiek istniała/będzie istnieć na tej planecie i byś był bardziej przerażony, niż zadowolony oznacza, że życie nie jest warte manifestacji.

Moim zdaniem żadne dobre doświadczenie w jakiejkolwiek ilości nie jest wart bycia jedzonym żywcem jak tutaj UWAGA: gazela jedzona żywcem.

Jednak większość tej 'elity intelektualnej' w żałosny sposób gloryfikuje życie(robi mi się niedobrze) jak np:
Robert Sapolsky 0:10 - 'good thing'
Richard Dawkins - 'we are lucky ones'

#antynatalizm #efilizm
  • 11
@JurgenKaczowka: to tak samo jak pytać czemu mrówka nie jest słoniem a czemu komputer nie jest betoniarką? Bez sensu.

to trochę dziwne żeby jakieś losowe zapłodnienie miało zbudzić. Czemu akurat w tym miejscu i czasie, a nie jakimkolwiek innym? I czemu w ogóle?
@JurgenKaczowka: Nawet jeżeli jako 'premise' weźmiemy, że stan w którym teraz jesteśmy pojawił się nieskończenie razy i pojawi się nieskończenie razy (całe życie na ziemi) i drugi czyli, że istnieje w tym momencie życie na innych planetach czy nawet coś gorszego... to jeżeli istnieje możliwość w tym momencie zrobienia 'graceful exit' i tak lepiej dokonać tego exit... a póki go nie ma to minimalizowanie zła, które możemy wygenerować czy też jego