Wpis z mikrobloga

#gry #xboxone #pcmasterrace // Tag autorski: #crystalhills

Udało mi się przejść w końcu, za 7 ziko z allegro było warto.

Devil May Cry 5

SPOILER NA POCZĄTKU: NIE DA SIĘ #!$%@? GRAĆ VERGILEM (°°

Crapcom ostatnio się postarał i wydali przyzwoitego slashera. No i jeszcze remaster RE2, ale to kiedy indziej.
Jak ktoś katował DMC4/SE, to tutaj niczym się nie zawiedzie. Fabuła jak na gierkę o zabijaniu potworków jest na piątkę. Czwórka wypada przy tym jak telenowela.

Mamy jedną nową grywalną postać, emo suchoklatesa czytającego poezję w trakcie walki, ale po kilku misjach sieje #!$%@?.

Zmienił się trochę styl gry Nero, co jest na plus, bo skillset niewiele się różni od poprzedniczki. Dante z kolei jest jeszcze większym kozakiem, trochę już podstarzałym, ale dalej charyzmatycznym.

Największy plus to chyba walki z bossami. Tak jak w czwórce przy pierwszym/drugim podejściu szło ich ubić, tak tutaj walki są bardziej wymagające, chyba, że jesteś #!$%@?ą i grasz na easy. Sam prolog z głównym przeciwnikiem, który siedząc na tronie piekła jednym ruchem ręki załatwia obu głównych bohaterów sporo mówi.

Grafika cudo, może poza kilkoma skyboxami, muzyka też na plus, tylko bardziej dubstepowa niż ostatnio.

Ogółem rzekłbym, że DMC5 = DMC3 > DMC4. Brać z połykiem i łamać pady, polecam.
Pobierz
źródło: comment_6NTMJmvwe7QgvRu5ao4UzG70uDKk851m.jpg
  • 5