Wpis z mikrobloga

Wiedzieliście, że teoria multiwersum zakłada, że za każdym razem jak ktoś podejmuje decyzję "świat" dzieli się na parę innych uwzględniając każdy możliwy wynik tej decyzji + "światy", w których ta osoba rozmyśliła się, w którymś momencie i zrezygnowała ze swojego pomysłu (już pomijając rzeczywistości, w których nie zaszły odpowiednie okoliczności, żeby taka osoba mogła wpaść na owy pomysł będące dalszym ciągiem wcześniejszych "rozgałęzień")? Właściwie to jeżeli istnieje jakikolwiek wybór (to nie istotne czy chodzi o to, czy nasz kot zdecyduje się strącić szklankę ze stołu, czy o wojnę nuklearną i całkowite zniszczenie naszej cywilizacji) wszystkie te rzeczy wydarzą się w osobnych rzeczywistościach, jeżeli tylko są możliwe, a w innych po prostu nie będą miały miejsca (kot się rozmyślił, a mądry rusek nie uwierzył w to, że USA rozpoczęłoby wojnę nuklearną ( ͡° ͜ʖ ͡°)). Jeżeli ta teoria jest prawdziwa oznacza to, że np. samobójstwo nie ma sensu, bo "świat" i tak się podzieli i powstanie wersja, w której żyjemy i budzimy się np. w szpitalu (a, że człowiek nie jest w stanie nic doświadczyć po swojej śmierci znamy tylko tą wersję rzeczywistości, w której przeżyliśmy), oznacza to również, że twoje życie może być niekończącym się pasmem nieszczęść (albo wręcz przeciwnie, aż na myśl przychodzą dwa kontrastujące ze sobą tagi ( ͡° ͜ʖ ͡°)), ponieważ za każdym razem jak podejmujesz decyzję powstaje rzeczywistość, w której miała ona katastrofalne (bądź skrajnie pozytywne) dla ciebie skutki. Biorąc pod uwagę tą teorię i fakt, że jak bardzo kuriozalnie ona by nie brzmiała może okazać się prawdziwa każde przejście przez ulicę, w trakcie którego zamyśleni zatrzymywaliśmy się można by powiedzieć odruchowo, krok przed jezdnią możliwe, że zakończyło się dla nas tragicznie, a my nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy myśląc, że po prostu "mieliśmy szczęście". Cały eksperyment myślowy, który skłonił mnie do popełnienia tego guwnowpisu możecie znaleźć tutaj
TypowyAnonIksDe - Wiedzieliście, że teoria multiwersum zakłada, że za każdym razem ja...

źródło: comment_oN4LsycKgXRvSeZya8dFpePd2MwZeZob.jpg

Pobierz
  • 51
@TypowyAnonIksDe: Miałem kiedyś podobną rozkminę. Według mnie nie ma czegoś takiego jak wolna wola i wybór. We wszechświecie nie ma całkowicie losowych zjawisk, a to oznacza że gdyby znać wszystkie parametry wszystkich cząstek, oraz gdyby posiadać wystarczająca wiedzę do opisu ich oddziaływania między sobą to jesteśmy w stanie przewidzieć co się wydarzy. Tak jak jesteśmy w stanie przewidzieć ruch dużych obiektów, planet itp. tak bylibyśmy w stanie zasymulować co się wydarzy
@TypowyAnonIksDe: od jakiegoś czasu mam w głowie pewien konstrukt myślowy który mógłby się uzupełniać z twoją hipotezą. Tak na szybko bo nie mam.za dużo czasu.

Korzystając z twojego tekstu stwierdziłbym, że ta mechanika przypomina pracę procesora wielordzeniowego przy czym w przypadku zaburzenia liniowości występującymi decyzjami jest on w stanie wytworzyć lub wygasić (w przypadku śmierci) kolejny wątek/wątki do przeprowadzenia odpowiednich symulacji decyzyjności.

Obrazowo wyglądałoby to tak: wyobraźmy sobie, że nasze życie
@TypowyAnonIksDe
@meshack: chyba tego nie zrozumiałeś .intencja nie powoduje rozszczepienia rzeczywistości.
Błache sprawy też nie.
Ale przecież ta alternatywna rzecz. jest tylko dla twojej symulacji a nie dla symulacji innych ludzi.
Chyba że inni ludzie nie istnieją i to tylko npc jak w grach. Może my wszyscy to jedna świadomość jakiegoś komputera kwantowego który teraz dryfuje po obumarłym kosmosie w całkowitej ciemności bo ostatnie zródło energi wypaliło sie miliard lat temu?