Wpis z mikrobloga

Kodowanie dla dziewczynek: Cieszą się, że nie ma chłopców, którzy usiedliby do komputera i okazywali im swoją wyższość
[....]

- Uczono mnie, że mogę osiągnąć wszystko. No i jestem taki American Dream - mówi dziś Karolina.

W Stanach świetnie się uczy. W publicznych szkołach, ale rodzice zawsze wyszukują najlepsze. Na lekcjach jest aktywna, podnosi rękę, zadaje pytania - takiej postawy uczy amerykańska szkoła. Wszystko jest dobrze do momentu, kiedy w liceum zapisuje się na wyższy poziom zajęć z fizyki.


- Byłam strasznie traktowana, bo jestem dziewczyną. Nauczyciel był zniesmaczony, kiedy zadawałam pytania. Czułam się wyśmiewana - wspomina Karolina. - Poszłam na psychologię, bo tam było 70 proc. kobiet, czułam się znacznie lepiej.

[...]

Obie narzekałyśmy na Polskę, że ludzie są tacy zamknięci. Że na spotkaniach jest dużo seksizmu, dziwne gadki, flirty, jak w Stanach w latach 90. Że na spotkaniach związanych z technologią nie ma kobiet. A jak już na jakieś poszłyśmy, to traktowali nas jak sekretarki - "przynieś notatki, podaj kawę". Pamiętałam ze Stanów taką szkołę kodowania dla dziewczyn. Postanowiłyśmy zrobić to w Polsce

Idą na konferencję, prezentują swój pomysł, Girls Who Code. Mówią, że potrzebują dziewczyn, które mogłyby uczyć programowania


[...]

- Postanowiłyśmy robić wszystko to, czego nie robi szkoła - Karolina wspomina początki ich działalności. - Uczyć przez zabawę. Uczyć współpracy w grupie. Pozwalać na uczenie się na błędach, eksperymentowanie.

Zgłaszają się pierwsze chętne. Rodzice się cieszą, że skoro to zajęcia dla dziewczynek, to pewnie będą łatwiejsze. Karolina odpowiada, że nie będą, bo nie chodzi o poziom, tylko o pewność siebie. Już na pierwszych zajęciach widzi, że ma rację: dziewczynki są trochę wystraszone, onieśmielone, ale wszystkie się cieszą, że nie ma żadnych chłopców, którzy usiedliby do komputera i okazywali im swoją wyższość


[...]

Dziewczynki są szczęśliwe. Po pierwszym semestrze piszą: "Jestem jedyną dziewczyną w szkole, która programuje". "Uczę programowania młodszego brata". "W szkole córki wszyscy robili prezentacje w PowerPoincie, a ona zrobiła w Scratchu i przez dwa dni wszyscy chcieli z nią siedzieć" - pisze mama jednej z uczestniczek zajęć. Wielu dziewczynkom polepszyły się stopnie z matematyki - nawet nie z powodu wiedzy, którą nabyły, tylko przestały uważać, że "nie mają głowy do przedmiotów ścisłych".


Na stronie fundacji wyjaśniają sens swojej misji: "Do roku 2020 w Europie może zabraknąć 900 tys. osób na stanowiskach informatycznych. Aby zapewnić wzrost gospodarczy i konkurencyjność oraz osiągnąć parytet płci, kobiety powinny wypełnić połowę tych stanowisk. A w Polsce zaledwie 10 proc. absolwentów kierunków informatycznych to kobiety"

[...]

A Karolina ma nową pasję: - Zainteresowała mnie giełda. Widziałam w "Financial Times" raport, z którego wynika, że kobiety nie będą miały takich zarobków jak mężczyźni, bo boją się giełdy. Dopóki nie zaczną inwestować pieniędzy, zawsze będą miały niższe dochody i mniejszy wpływ na świat

[...]

A Karolina ma nową pasję: - Zainteresowała mnie giełda. Widziałam w "Financial Times" raport, z którego wynika, że kobiety nie będą miały takich zarobków jak mężczyźni, bo boją się giełdy. Dopóki nie zaczną inwestować pieniędzy, zawsze będą miały niższe dochody i mniejszy wpływ na świat



#redpill #feminizm #programowanie #dyskryminacjamezczyzn
  • 8
Potem pójdą do pracy, a tam 90% mężczyzn i będą niegotowe, bo zamiast pewności siebie nauczono je strachu.

Zamiast stawić czoła swoim demonom, poddały się im i uciekły w strefę komfortu.

Pomijam już, że to po prostu nieuczciwe i seksistowskie.