Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 14
Miałam pracę, całkiem fajną. Podkreślić "miałam". Minęło 1,5 tygodnia i dzisiaj stwierdziłam, że mam dość. Miałam dopełnić do dwóch, by mieć jednak ciut więcej pieniędzy. Zniosę wszystko, ale kolesiostwa nigdy w życiu. Dwa dni było świetnie, bo to nie jest trudna praca. Zwłaszcza, że była związana z moimi zainteresowaniami i wiele produktów mam w domu.
Do tej pory pracowaliśmy z chłopakiem młodszym ode mnie w fajnym tempie, kierownik nie miał zastrzeżeń, rozmawialiśmy sobie na różne tematy. Obydwoje byliśmy na umowie próbnej. Wtem przyszła stała pracownica, jedyna kobieta na dziale. No i zaczęły się problemy i #!$%@? do mnie. Do tej pory kierownik poświęcał te 2-3 minuty by pokazać mi jak coś zrobić, teraz tę funkcję przejęła ona. No i mimo, że pytałam to nie dostawałam odpowiedzi, w dodatku musieliśmy teraz nie robić za samych siebie, ale i za nią. Bo stara prukwa musi iść na ploteczki, bo musi zrobić kawusię, bo musi się #!$%@?ć. W dodatku w tych ploteczkach były przekazywane rzeczy np. nt. moich opinii na różne sprawy itp.
Sytuacja zaczęła się pogarszać już następnego dnia po jej przyjściu. Słyszałam na swój temat niestworzone rzeczy z ust ludzi z którymi zamieniłam najwyżej dwa zdania i to w stylu "przepraszam, panie X, gdzie znajdę X, Y i Z?". I to miałabym gdzieś, bo naprawdę, opinia ludzi którzy nie mają wpływu na moje życie mnie nie dotyka. Jednak kierownik miał i zaczął stosować w moją stronę docinki personalne np. na temat tego co sądzę o 500+! To wszystko przeniosło się na to, że celowo nie pokazywano mi jak robić coś poprawnie, najszybciej.
W tym tygodniu byłam zmuszona wziąć lekarski, jako, że byłam zatrudniona przez pośrednictwo pracy to skontaktowałam się z moim "opiekunem". Co usłyszałam? "Wie Pani, bo ja mam taką informację od Pana kierownika, że Pani zrezygnowała.". Spoko, godzinę później dzwoni kierownik mówiąc, że ja mu nie pasuję i jego współpracownicy muszą NADRABIAĆ ZA MNIE. Gdzie ja byłam jedyną osobą która co najwyżej łyknie kawę zrobioną na przerwie lub pójdzie do łazienki. Powiedziałam mu o tym, a on stwierdził, że "Pani X ma inne zajęcia". Spytałam czy jest to stanie w bezruchu 40 minut i ploteczki i zasugerowałam sprawdzenie kamer. Odpowiedział, że da mi szansę jeszcze tydzień. Ucieszyłam się, bo mogłam znaleźć nową pracę, na rozmowie byłam dwie godziny później i w dodatku podpisałam umowę.

I poszłam na kilka dni, a dzisiaj zrezygnowałam. Stwierdziłam, że 120 zł za 10 godzin pracy nie jest warte mojego zdrowia psychicznego. Nie jest warte zdrowia mojego kręgosłupa. Nie jest warte tego, żeby przyjeżdżać do domu i iść spać zwalając wszystkie domowe obowiązki na partnera. I przede wszystkim LAT progresu w kwestii psychiki. Doznałam na własnej skórze czym jest mobbing i jak tłumić w swojej pięści chęć #!$%@? w ryj tym prymitywnym ludziom. Z poczuciem humoru gorszym niż polskie kabarety i bojącym się powiedzieć mi coś prosto w twarz, a latającym poskarżyć się kierownikowi. Ludzie w wieku 27-50 lat.
Teraz przynajmniej wiem, czyich produktów nie kupować, bo widzę jak są traktowane.

Ten wpis jest skierowany głównie do @Elrondka88: żeby pokazać, że to jest proste.

#pracbaza #chwalesie #chad #dwubiegunowaafektywna
  • 2