Wpis z mikrobloga

@tak_ze_ten: Zgadza się, mimo wszystko wcześniej się udało. Bo zrobili od razu całość (w dwóch częściach), a nie kazali czekać na ciąg dalszy dwa lata.
W ogóle ekranizacje kinowe Kinga nie powinny istnieć. Poza prostymi historiami typu Christine zwykle to jest za długie, zbyt zawiłe. Ekranizacja Bastionu to, AFAIR, 4x1,5 h = 6 godzin. Na szczęście ekranizacja telewizyjna. W kinie by to puszczali z 10 lat.
@unmonitoredalias: dla mnie spoko, bo tak to byłby przesyt jak nic :P

W ogóle ekranizacje kinowe Kinga nie powinny istnieć. Poza prostymi historiami typu Christine zwykle to jest za długie, zbyt zawiłe.

można jeszcze na podstawie opowiadań/ mininowel (Skazani na Shawshank, Hearts in Atlantis), albo reinterpretować jak Kubrick :p Zielona mila też nie była zła, choć pewnie trochę książkę spłycała (domniemywam tylko, bo nie czytałem).
książka miała z 700 stron


@tak_ze_ten: 700 to oni już zekranizowali, pora na drugie 700 ( )
https://www.empik.com/it-king-stephen,p1109200380,ksiazka-p

Zielona mila też nie była zła, choć pewnie trochę książkę spłycała


@tak_ze_ten: trudno w to uwierzyć, ale... nie bardzo. To jedna z wierniejszych ekranizacji, eliminująca/zmieniająca wątki wyłącznie w minimalnym zakresie. W przeciwieństwie do takiego np. "Lśnienia" trzymali się oryginału elegancko.