Wpis z mikrobloga

Wpis o tym jak szukać zaginionego kota. Zainspirowany, niestety, moimi ostatnimi doświadczeniami. Wszystko zaczęło się od tego, że transporter był zły, dzień był zły i chaszcze...chaszcze też były złe. Kot wypadł z transportera na ścieżce między chaszczami i poszedł w długą, znikając pomiędzy trawą po pas i krzakami. Szczęśliwie po 2,5 doby został odnaleziony.

Jak więc szukać zaginionego kota? Poradnik dotyczy kotów niewychodzących.
Jeżeli kot wychodzący, który warto zaznaczyć ma swoje terytoriom po którym zwykle się porusza i które dobrze zna, nie wrócił do domu, to najpewniej dlatego że jest:
- ranny
- coś mu uniemożliwia powrót (zamknięto go gdzieś, lub sam się zaklinował)
- ktoś go "pożyczył" sobie
- znalazł się poza swoim dobrze znanym terytorium np. przez paniczną ucieczkę przed goniącym go psem.
Taki kot nie wrócił do domu ponieważ coś mu to uniemożliwiło i wtedy podstawowym pytaniem nie jest "gdzie jest mruczek" a bardziej "co się stało z mruczkiem". Generalnie taki kot, może znadowac się nawet dalej jak 0,5 kilometra od domu i wm takim obszarze należy go szukać.

W przypadku kota niewychodzącego sprawa jest, co ciekawe, łatwiejsza. Najczęściej taki kot niewychodzący znajduje się na "wolności" z powodu awarii transportera; chwili nieuwagi i otwartych okien, balkonu lub drzwi, kiedy to zadziałał instynkt zwierzaka (pogoń za ofiarą, pogoń za zewem natury jeżeli kot nie był kastrowany). W takiej sytuacji kot niewychodzący nagle znajduje się na obcym terytorium, ponieważ jego dotychczasowym terenem był dom. I w tym momencie możemy zapytać "gdzie jest mruczek"?

Dobra wiadomość - na samym początku mruczek jest gdzieś niedaleko, wręcz bardzo blisko miejsca ucieczki. Mówi się zwykle o 100 - 200 metrów od miejsca zaginięcia. Jeżeli wypadł przez okno/balkon, prawdopodobnie jeszcze bliżej bo w pobliżu tegoż okna. Kot siedzi ukryty, wystraszony nowym miejscem, dźwiękami i zapachem gdzieś w pobliżu. Trzeba pamiętać, że kot nie tylko jest drapieżnikiem ale i sam jest ofiarą stąd też, aby czuł się w danym miejscu pewnie, musi znać to miejsce. W przeciwnym razie paraliżuje go strach. W dodatku bardzo możliwe, że znalazł się na terytorium innego kota i lepiej by ten drugi go nie wykrył. Więc na samym początku kot siedzi w ukryciu zbyt przerażony by odejść.

To jak szukać tego kota?

1. Nie ograniczamy się tylko do ogłoszeń na słupach i na FB. Oczywiście, ogłoszenia są pomocne, nawet bardzo, ale nie należy myśleć, że samo ogłoszenie załatwi sprawę. Dobre ogłoszenie powinno zawierać:
- wyraźne zdjęcie pupila, najlepiej ukazujące go w całości (sam opis to nie wszystko)
- miejsce i datę zaginięcia (najlepiej podać ulice)
- imię, płeć, wiek, umaszczenie, wielkość zwierzęcia (ważna uwaga, jeżeli kot nie jest jeszcze dorosłym kotem ale nie jest też 3-4 miesięcznym kociakiem, nie piszemy, że zaginęło kocię bo ludzie będą patrzeć za małą puszystą kuleczką, a lepiej napisać, że zaginął kot drobnej budowy).
- charakterystyczne szczegóły (np. obróżka, łatka w kształcie serca, brak ogona, jedna biała skarpeta),
- dane kontaktowe do siebie: numer telefonu, adres e-mail,
- jeżeli kot jest płochliwy to napisać o tym i dodać, żeby w przypadku zobaczenia kota nie podchodzić (bo znów ucieknie) a zadzwonić.
- informacja o nagrodzie dla znalazcy zmobilizuje ludzi do pomocy - warto umieścić taką informację.

2. Szukamy. CODZIENNIE. Przeczesujemy teren (krzaki, piwnice, podwórka, drzewa). Najlepiej wczesnym rankiem i późnym wieczorem, kiedy jest mniej ludzi a hałasy cichną. Szukając wołamy kota, w taki sposób jak zwykliśmy robić to w domu. Pupil może być tak przerażony, że nie podejdzie do nas, ale pozna nas głos i to go trochę uspokoi. Jeżeli kot reagował w domu na dźwięk potrząsanego opakowania ze smakołykami albo na puszki z mokrym, to na taki obchód warto wziąć opakowanie ze sobą i lekko nim hałasować. Innym dźwiękiem jaki jest polecany to puszczenie miauczenia kocięcia.

3. Zostawić w okolicy jedzenie. Najlepiej suche, bo tak szybko się nie psuje. Zostawiamy je w kilku stałych miejscach. Dzięki temu kot, w przypadku przedłużających się poszukiwań nie padnie z głodu no i gwarantując pożywienie w stałym miejscu zatrzymamy go na tym terenie, w przypadku przeciągających się poszukiwań.

4. Okolice zaginięcia jak i pozostawianych pokarmów warto popsikać kroplami walerianowymi - uspokajają one kota.

5. Jeżeli w naszej okolicy są karmiciele kotów warto skontaktować się z nimi. Podobnie przekazać informację do schroniska albo okolicznych weterynarzy. Jeżeli kot trafi do tych instytucji, poinformują nas o tym.

6. Pożyczyć klatkę łapkę od okolicznego TOZ, weterynarza (niektórzy mają), okolicznej fundacji. To bardzo ułatwia wyłapanie kota, mojego uciekiniera znalazłam właśnie w takiej klatce. Klatkę warto skropić walerianą. Do klatki wkładamy pachnące jedzenie - mięso (jeżeli kot lubi), mokre lub ewentualnie suche, jeśli jest fanem suchego. Jedzenie nalezy wymieniać, zwłaszcza latem, dwa razy dziennie lub nawet częściej. Do klatki doprowadzamy ścieżkę z jedzenia. Warto zostawić na naszej pułapce informację, że klatka należy do Fundacji lub Schroniska i wolontariusz dogląda jej oraz nasz numer telefonu. To zmniejszy szanse na wypuszczenie złapanego kota przez kogoś obcego lub zwędzenie klatki przez złomiarzy.

7. Gdy kot był rasowy sprawdzamy na stronach z ogłoszeniami, czy ktoś go nie chce sprzedać.

8. Można w miejscu zaginięcia zostawić odrobinę żwirku (najlepiej zużytego) naszego kota. Pupil będzie czuł swój zapach.

9. Nie poddawać się. Czasem kot znajduje się w trzy dni, czasem dopiero po miesiącu. Najważniejsza jest konsekwencja działań i, gdy czujemy, że sytuacja nas przerasta, warto zwrócić się o pomoc do osób lub instytucji bardziej doświadczonych.

Jeszcze jedna kwestia. Na początku tekstu napisałam, że kot może być bardzo blisko, nawet pod okolicznym krzakiem. Jednak, jeżeli poszukiwania przeciągają się, a nasz kot jest z tych trochę bardziej odważnych, warto zwiększyć obszar poszukiwań 100 - 200 metrów do 200 - 500 metrów ponieważ mruczek może po pierwszym szoku zacząć wędrować.

Przede wszystkim zaś, życzę wam by ten wpis nie był wam nigdy potrzebny.
#kot #koty #zwierzaczki i pozwolę sobie ten jeden raz #gruparatowaniapoziomu
  • 2