Aktywne Wpisy
kupczyk +439
OlaKordasOfficial +250
Lewaki się spłakały do moderacji i wpis usunięty, to napiszę jeszcze raz bez przekleństw.
Spróbujcie otworzyć lokal, w którym będziecie obsługiwać tylko białych heteroseksualnych ludzi. Zakaz wstępu dla czarnych, beżowych i lpg. Zobaczycie, co was spotka. Tymczasem we wspaniałym postępowym, toleranyjnym świecie możecie sobie bezkarnie dyskryminować rodziny z dziećmi i sugerować, że nawet pies jest wyżej w hierarchii.
#bekazlewactwa #bekazpodludzi #lewackalogika
Spróbujcie otworzyć lokal, w którym będziecie obsługiwać tylko białych heteroseksualnych ludzi. Zakaz wstępu dla czarnych, beżowych i lpg. Zobaczycie, co was spotka. Tymczasem we wspaniałym postępowym, toleranyjnym świecie możecie sobie bezkarnie dyskryminować rodziny z dziećmi i sugerować, że nawet pies jest wyżej w hierarchii.
#bekazlewactwa #bekazpodludzi #lewackalogika
Ostatni wpis w tym sezonie, może jakiś postronny kibic doczyta do końca. Czemuż to złoto Anwilu jest bardziej wyjątkowe niż 2 poprzednie? A no bo wszystko szło nie tak:
Kontuzje świeże:
Sobin - ostoja defensywy, prawdopodobnie jeden z najlepszych obrońców pod koszem działających w systemie (a nie 1:1) w PLK patrząc historycznie, prawdopodobnie jeden z najmądrzejszych centrów w historii PLK, śpiewający "mój jest ten kawałek podłogi" podczas time-out'ów razem z kibicami, przesiedział całe play-offs na ławce
Ignerski - gość który awaryjnie wrócił do koszykówki po 3 latach rozbratu z basketem, będący w półfinale kluczową postacią Anwilu. Większość finału przełaził o kulach po zerwaniu więzadeł - ograniczając rotację wysokich do minimum. KAŻDY w tej lidze miałby przewagę centymetrów i masy pod koszem nad Anwilem, a co dopiero pretendenci do medali
Transfery out:
Kostrzewski, Markovic i Mihailovic mimo przebłysków zostali około lutego pożegnani. To duża przebudowa na tamtym etapie
Transfery in:
Almeida - MVP finałów, któremu mówiono że takich PO jak w zeszłym sezonie (też MVP) nie ma szans powtórzyć. W zimę miał kontuzję grając w Estonii, która wykluczyła go na 3 miesiące i powątpiewano czy w ogóle wróci na parkiet w tym roku. W PO grał otejpowany z 3 różnymi mikrourazami. Nie trenował chyba od połowy maja
Czyż - po 2 letnim leczeniu kolan i rozbracie z koszykówką (w ogóle nie grał), nie dał może jakości ale dał serce, waleczność i kilka minut odpoczynku dla reszty
Kontuzje w trakcie sezonu:
Łączyński - pierwsza część sezonu grana z kontuzją, ograniczenie roli do asyst (bez wjazdów i rzutów), po zabiegu w zimę bez formy strzeleckiej, w G7 trafia 3 trójki, 5/6 z gry i w samej tylko serii finałowej drugi raz nie dokańcza meczu przez kontuzję. Ale jako kapitan obcina siatkę
Wadowski - złamana kość jarzmowa, grał w masce do końca sezonu, gość wręcz niechciany w Koszalinie był momentami drugim rozgrywającym mistrzowskiego zespołu
Michalak - przychodził z łatką strzelca, przeciążeniowa kontuzja piszczeli w marcu-kwietniu, wrócił bez rzutu i pewności, dał obronę, walkę i wielkie serce
Lichodej - chyba największy pechowiec, miał z 4 różne kontuzje, w G7 najlepszy strzelec meczu grając wbrew lekarzom na własne życzenie po naderwaniu jakiegoś mięśnia w łydce
Szewczyk - w tym sezonie szczęśliwie, ale w zeszłym (w połowie) wróżono mu koniec kariery po poważnej kontuzji łokcia W finałach gość 37 lat był jedynym centrem mistrza, dawał z siebie wszystko i był jednym z wyróżniających graczy
Zdrowi:
Broussard - człog mimo że obwodowy, łatał dziury gdzie się da
Simon - prawdziwy MVP - stabilny jeśli nie miał problemów z faulami
Zyskowski - z koślawym rzutem, poza reprezentacją, ratuje kilka meczów mistrza swoją ekwilibrystyką
Mieliśmy 3 zawodników. Reszta albo poza składem, albo grająca na jednej nodze.
No to czemu mistrz:
- nikt nie narzekał - team spirit
- mądrzy zawodnicy - każdy wiedział po co tu jest i co chce osiągnąć
- mądry trener - każda kolejna kontuzja zostawała przekuwana w POMYSŁ. Każdy problem rodził szansę, jak się okazuje wykorzystaną.
- wsparcie z zewnątrz (kibice) - szaleństwo
Powiadam Wam - nigdy nie było takiego mistrza co można o nim książkę napisać. Ten sezon to było pasmo wtop i pecha. W najważniejszych meczach ci co byli chorzy nie narzekali, ci co byli zdrowi zrobili to co powinni, a merytorycznie/taktycznie nasz trenejro ustawił się nie jeden, a dwa poziomy wyżej od reszty.
Dziękuję dobranoc :)
@Wagram92: właśnie w tym sęk, że ten sezon to były w większości męczarnie. I tu właśnie widać geniusz Igora, że potrafił wyprostować sytuację i pokonać w PO dwóch największych faworytów do mistrzostwa.