Wpis z mikrobloga

Dzisiaj posta nie będzie, przykro mi.

Chwila, moment… Udostępniając informację, że posta nie będzie niejako sam zadałem sobie kłam wrzucając posta ze sprzecznym z czynami przekazem. Okłamałem Was i przekazałem fałszywą wiadomość.

Tym nieśmiesznym żartem, którego clue jest starsze od Papy Smerfa, wchodzimy w fascynujący świat antynomii, czyli paradoksów i rozumowania prowadzącego do sprzeczności. Wszyscy znamy historię o notorycznym kłamcy, który czasem w chwilach słabości przyznaje, że jest notorycznym kłamcą. Oprócz rozbawienia wywołuje to w nas pewien dyskomfort związany z poczuciem, że to faktycznie bez sensu i nie potrafimy wskazać jednoznacznie gdzie jest błąd w tym wnioskowaniu. Co wtedy?

Niczym marvelovescy bohaterowie, tacy jak Superman, Batman czy Wonder Woman ( ͡° ͜ʖ ͡°) przybywają oni, kochani przez wszystkich i na pewno nie wyśmiewani, filozofowie. A dokładniej Bertrand Russel i Alfred North Whitehead, którzy napisali Principia Mathematica. W dziele tym, o którego istnieniu miałem okazję się dowiedzieć z Wikipedii pisząc tego posta, autorzy sprowadzają matematykę do logiki poprzez wyprowadzenie jej twierdzeń z pewnych wcześniej ustalonych aksjomatów. Na kanwie tego dzieła, do którego lektury nie zachęcam, Russel w elegancki sposób rozprawia się z paradoksem kłamcy. Niestety, nie przeczytałem tych książek, więc nie wiem jak on to zrobił.

Na początku należy rozróżnić kłamstwo od fałszu. Kłamstwo jest intencjonalnym wprowadzeniem w błąd, a fałsz jest wartością logiczną oznaczającą niezgodność sądu ze stanem faktycznym. Uzbrojeni w tę wiedzę wskazujemy, że jeśli kłamca chciał nas okłamać, to wszystko jest git - dalej kłamie, tylko nie przekazując fałszu. Co jednak, jeśli chciał powiedzieć prawdę? Wtedy samodzielnie wyzbywa się definiującej go cechy - bycia kłamcą. Zatem mówiąc “jestem notorycznym kłamcą” również kłamie. To wytłumaczenie jednak nie jest wystarczająco satysfakcjonujące, no bo jeśli wyniesiemy się “wyżej” z wyobraźnią i przypiszemy owemu kłamcy kłamanie jako cechę zupełnie immanentną i niewyzbywalną, to jaki sens ma wtedy wypowiedziane przez niego zdanie? A raczej cała ta dziwna sytuacja? Oczywiście można powiedzieć, że do takiej sytuacji by przecież nie doszło, a w realnym życiu omawiana sytuacja rozpatrywana w ten sposób byłaby tylko stratą czasu - no koleś zawsze kłamie, ale w tym jednym wypadku mówi prawdę, więc w czym problem? Podrążmy jednak jeszcze o ten jeden krok dalej, na wypadek gdybyśmy spotkali Sokratesa. W tym momencie należy zauważyć, że nie można zdefiniować pojęcia w obrębie języka, do którego się ono odnosi. W takich sytuacjach przypisanie zdaniu jednoznacznej wartości logicznej jest niemożliwe. Jeśli notoryczny kłamca to osoba, która zawsze kłamie, to po prostu nie może on powiedzieć prawdy. W sumie to zapewne wszyscy wiedzieliśmy to od początku, ale trzeba to było uzasadnić!

Także pamiętajcie: Odmień Być zawsze mówi prawdę, chyba że jej nie mówi.

[Marek Wittgenstein]
_______________________________
Nasz tag: #odmienbyc
[Nasz fp na fb](https://www.facebook.com/Odmień-Być-738481763205508/)

#filozofia #rozkminy #przemyslenia
OdmienByc - Dzisiaj posta nie będzie, przykro mi.


Chwila, moment… Udostępniając ...

źródło: comment_4MHyx5cjzPLuuopUjGkaR0TYRhsmmJZZ.jpg

Pobierz
  • 8