Wpis z mikrobloga

@przegryw_przegryw: Gdyby koszyk dóbr i usług konsumpcyjnych zawierał urojenia neuropków to inflacja już dawno przebiła by tę z #wenezuela . A poważnie, to czytam już kolejny wpis - tym razem wybitnego ekonomisty @invisibleborder - o tym że GUS manipuluje liczeniem inflacji poprzez wliczaniem do koszyka dóbr i usług pociągów i stali, w celu nie pokazania prawdziwej skali inflacji dla towarów codziennego użytku. Osobom, które powielają takie głupoty doradzałbym, żeby tą stalą to się jebnęli w głowę, może rozumek im to trochę uzdrowi. GUS mierzy oczywiście różne wskaźniki cen (także dla sektora przemysłu, rolnictwa itd), natomiast tzw. wskaźnik inflacji czyli cpi, dotyczy koszyka towarów i usług konsumpcyjnych (liczonych dla konsumenta miejskiego). Wszystkie pozycje są w nim odpowiednio ważone, a nie wyciąga się z nich zwykłą średnią. Dla przykładu największym segmentem w koszyku są wydatki na żywność ok 25% wszystkich wydatków, bo tyle mniej więcej wydają średnio ludzie na żywność. Dalej energia i użytkowanie mieszkania - 20%; transport (paliwa) - 9% itd. Przybliżoną strukturę koszyka dóbr konsumpcyjnych można znaleźć [tutaj:]( https://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/gus-podal-sklad-koszyka-inflacyjnego-na-2018,17,0,2400785.html)
Jeśli chcecie sprawdzić bardziej szczegółowo strukturę koszyka to odsyłam do roczniku statystycznego strona 457. Link do pobrania tutaj

#ekonomia #gospodarka #4konserwy #bekazlewactwa i trochę #bekazprawactwa bo te głupoty są zapewne są plusowane ponad podziałami politycznymi.
Pobierz
źródło: comment_NEr08zQHjM1qahR82fG2i5FXiK1ZL2S5.jpg
  • 17
@przegryw_przegryw: To ja pod tym dorzucę moją odpowiedź do jego komentarza:

wskaźnik inflacji GUS nie mówi o wzroście realnych kosztów życia, więc możliwe że konsumentom koszty rosną o 7% (żywność, czynsze) a koszyk GUSu rośnie o 1% (koszyk obejmujący stal, pociągi, złoto itd.).

@invisibleborder: Jeśli następuje wzrost realnych kosztów życia, to następuje wzrost wartości złota, które w warunkach galopującej inflacji, o której piszesz, które wtedy jest pewnym gwarantem. Podstawy ekonomii,
@Raf_Alinski: Patrząc na ceny historyczne z twojego wykresu to się mniej więcej zgadzają. W 2000 można było kupić chleb za 1zł to pamiętam. W 2015-2016 2.2 - 2.5 było w miarę normalną ceną. IMO więc oderwane na pewno są obecnie.
@Raf_Alinski: Dalej pewnie w markecie można kupić chleb w torebce foliowej za jakieś 2.5. W lokalnej osiedlowej piekarni najtańszy chleb kosztuje 3.5 (i to nawet nie jest miasto wojewódzkie), który jeszcze w 2015 kosztował 2.5. Więc pytanie czy taki koszyk cenowy robiony jest dla osoby która kupuje wszystko co najtańsze (nie bacząc na to co je) czy dla osoby, która odżywia się w miarę normalnie. Dlatego nigdy nie lubiłem statystyki( ͡
@m00n:

W 2015-2016 2.2 - 2.5


Niezbyt precyzyjny szacunek. 2,2, to przecież aż o 12% mniej od 2,5. Jeśli przyjąć, że w 2016 cena wyniosła 2,5, a według GUS 2,2, to by oznaczało, że GUS zaniżył cenę o 12%. Jeśli obecnie cena też byłby zaniżona o 12%, to realnie wynosiłaby 3 zł, a 3 zł, to o 20% od 2,5. Czyli tempo wzrostu cen z 2,2 na 2,65 jest takie samo
@m00n:

Z Twoich komentatorzy wynika, że w latach 2000-2016 GUS podawał ciągle prawidłowe ceny chleba bez względu na partię rządzącą, aż tu nagle w 2019 postanowił je zaniżać o kilkadziesiąt % podając wartość 2,65 zamiast 3,5. Z kolei moje doświadczenia są zupełnie inne. Ja od wielu lat spotykam się z opiniami, że GUS zaniża inflację, a nie od teraz. Przy okazji tego tematu: jaka jest Twoim zdaniem siła nabywcza średniej płacy
Z Twoich komentatorzy wynika, że w latach 2000-2016 GUS podawał ciągle prawidłowe ceny chleba bez względu na partię rządzącą


@Raf_Alinski: Nic takiego. Jedynie co pamiętam to, wybiórcze okresy, charakterystyczne bo chleb kosztował złotówkę + kilka ostatnich lat.

aż tu nagle w 2019 postanowił je zaniżać o kilkadziesiąt % podając wartość 2,65 zamiast 3,5


Nie wiem skąd wzięło się te 2.65. Ja pokazuje coś na swoim przykładzie tylko, że ten sam chleb,
@Raf_Alinski: Według tego artykułu, złotówka ma obecnie wyższą siłę nabywczą niż w okresie PRL-u.
http://www.finanse.egospodarka.pl/137279,Droga-zlotowki-Sila-nabywcza-pieniadza-w-powojennej-Polsce,1,63,1.html
Więc można by postawić tezę, że jesteśmy bogatsi. Tylko nie o to tu chodzi. Jeśli gusowska inflacja pełniła tylko funkcje statystyczne czy informacyjne to niech tam sobie kreują koszyk i ustalają wagi jak im się podoba, papier wszystko przyjmie. Ale jeżeli taki manipulacyjny wskaźnik statystyczny, jest później brany pod uwagę przez RPP jako główny punkt przy
@m00n: GUS nie może liczyć sobie wskaźnika inflacji dla samych funkcji informacyjno-statystycznych, bo wskaźnik inflacji jest najważniejszym wskaźnikiem z punktu widzenia banku centralnego. W paradygmacie monetarnym głównym zadaniem banku centralnego jest osiągnięcie celu inflacyjnego. W Polsce cel inflacyjny ustalony jest na poziomie 2,5% z odchyleniem +-1%. Wskaźnikiem cpi można manipulować, ale taka manipulacja ma ograniczony charakter i zazwyczaj nie dotyczy żywności, którą dużo trudniej jest manipulować niż dobrami wyższymi. Zresztą @
@m00n:

Musiałbym zapytać kogoś z rodziny, jaka była siła nabywcza pieniądza wtedy.


Poniżej podałem dane o średniej płacy netto w 1990 r. w przeliczeniu na niektóre towary żywnościowe. Dane zostały opublikowane 28 lat temu w "Roczniku Statystycznym 1991". Spróbuj na tej podstawie (w dużym przybliżeniu) oszacować siłę nabywczą średniej płacy w 1990 r. według obecnej wartości złotego. Wiedząc jak bardzo Twój szacunek będzie odbiegał od szacunku GUS będę mógł policzyć o
bo wskaźnik inflacji jest najważniejszym wskaźnikiem z punktu widzenia banku centralnego. W paradygmacie monetarnym głównym zadaniem banku centralnego jest osiągnięcie celu inflacyjnego


@przegryw_przegryw: Masz rację, tylko według tego co głoszą monetaryści, inflacja to zwiększona podaż agregatów pienięznych m3, mamy wskaźnik m3 supply, który od dawien dawna wynosi +/- 10% r/d/r dlatego szacowanie inflacji na podstawie samego wzrostu cen (który to jest spowodowany zwiększoną podażą pieniądza) jest według mnie niemiarodajne.

nie dlatego
@m00n:

Przyjmując, że GUS zaniżał inflację o 2 punkty % rocznie przez ok. 50 lat obliczysz na podstawie historycznych danych, że siła nabywcza płac w latach 70. musiała być wyższa niż obecnie. Była wyższa? 2 punkty % różnicy oznacza, że np. w 1990 r. inflacja musiałaby wynieść 588%, a nie 586%, jak podał GUS, w 1991 musiałaby wynieść 72%, a nie 70%, w 1992 musiałaby wynieść 45%, a nie 43% itd.
Pobierz
źródło: comment_yOUaUBxhtnriqHt9kXALV6TWEGhd2RLk.jpg