Wpis z mikrobloga

Jak żyję to w Polsce baraniny nie jadłem. Babcia mi zawsze mówiła, że okropnie smakuje, ale po wojnie nie było nic innego i musieli to jeść. Podejrzewam, że jakość mięsa zaraz po wojnie po prostu była tragiczna.

Baraninę dopiero zacząłem jeść w Azji. W ogóle przez długi czas myślałem, że jem baraninę, a to była kozina. A wszystko przez to, że w południowej Azji angielskie słowo mutton oznacza kozinę lub baraninę (ale zwykle jest to kozina bo jest tańsza). A słowo lamb baraninę. W przeciwieństwie do reszty świata, gdzie mutton oznacza baraninę, a lamb jagnięcinę.

O ile w południowej Azji jadłem baraninę od czasu do czasu, to podczas mojego pobytu w Mongolii jem praktycznie codziennie bo jest to podstawowe (i przez to najtańsze) mięso tutaj.

Mi smakuje, chociaż babcia się martwi, że muszę to jeść. Na zdjęciu taki gorący talerz z górą mięsa jaki dziś na obiad zjadłem. Do tego ryż (z odrobiną kaszy gryczanej) i trochę warzyw.

#jedzzwykopem #jedzenie #mongolia #jemprzeciez <- mój tag o Azji
Pobierz kotbehemoth - Jak żyję to w Polsce baraniny nie jadłem. Babcia mi zawsze mówiła, że o...
źródło: comment_pk0VrNqDaojCpGxN9FrLzAfHnoQ81KtR.jpg
  • 7
@kotbehemoth: Baraninę da się przyrządzić tak, żeby osłabić intensywność tego specyficznego aromau, który wielu ludziom nie odpowiada. Jak się ją potraktuje tak jak każde inne ciemne mięso to będzie smakować dziwnie. Ja osobiście uwielbiam barana, ale znam wielu, których już sam zapach odrzuca.