Wpis z mikrobloga

44/100 #100perfum #perfumy

Sorki, że dzisiaj tak późno, ale natłok różnych zajęć skutecznie uniemożliwił mi wcześniejsze podejścia do naskrobania dzisiejszego wpisu. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Loewe 7 (2010, EdT)
Jest to jeden z pierwszych zapachów, które poznałem na początku swojej fascynacji sztuką perfumiarską. Był to krok milowy w moim postrzeganiu zapachów, ponieważ za słowem "perfumy" stały dla mnie głównie świeże, cytrusowo-mydlane zapachy.
Gdy pierwszy raz zaaplikowałem próbkę na nadgarstek, spodobał mi się. Było to coś zupełnie odmiennego od tego, z czym obcowałem dotychczas. Moje pierwsze skojarzenia to dalekowschodni orient, bogactwo i... kościół.

Otwiera się rześką wetywerią z nutą jabłka, po czym niemal momentalnie dostajemy bucha kościelnego kadzidła z ostrym pieprzem. Jeżeli jesteście zagorzałymi ateistami, a chcielibyście poczuć się jak w kościele, to ten zapach da wam idealne odzwierciedlenie tego, jak tam pachnie.
Loewe 7 to dla mnie zapach kościoła, a co za tym idzie - jest mroczny. Po jakiejś połowie godziny unosi się już głównie kadzidło w połączeniu z pieprzem na cedrowej bazie i tak już do końca jego trwania na skórze.

Trwałość na poziomie 8h i projekcja lekko ponad przeciętną daje nam bardzo przyzwoite parametry.

To kolejny zapach z kategorii tych, których ceny i marki bym nie odgadł. Jakość i kompozycja są przynajmniej na poziomie Amouage, a Loewe 7 kosztuje jedynie ułamek tego, co ta luksusowa marka posiada w swoim portfolio. Nisza pełną gębą. Przypomina mi nawet nieco jedno z dzieł od Amouage, mianowicie - Honour Man.

Zastosowanie oczywiście jesienno-zimowe, bo kadzidła do najbardziej rześkich nie należą.

Problemem jest jedynie to, że nie znam dla niego żadnego sensownego zastosowania. Na co dzień się nie nadaje, bo pachnie jak Bazylika Św. Piotra, na randki też raczej nie, bo są bardziej uwodzicielskie zapachy...
Myśląc o nim, wyobrażam sobie małomównego dziwaka-ekscentryka, który intryguje swoją osobowością.

A teraz to, co tygryski lubią najbardziej, czyli jego cena. Za 100ml Loewe życzy sobie ok. 180zł, co daje nam BARDZO wysoką relację jakości do ceny.

Mimo wszystko polecam choć raz spróbować go na własnej skórze.

Wpis numer 44 i zapach kościoła. Jestem samozwańczym królem soczystego suchara ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Typ: smoky woody
Zapach: 8.5/10
Trwałość: 8/10
Projekcja: 6/10
Oryginalność: 9/10
Komplementy: 6/10
Podobne zapachy: Loewe 7 Natural
Cena: ok 180zł za 100ml

tl;dr

Pobierz KaraczenMasta - 44/100 #100perfum #perfumy

Sorki, że dzisiaj tak późno, ale natłok...
źródło: comment_pA1X6NPBzDGpzyAMSjDCwgtspWoJAEME.jpg
  • 9
@KaraczenMasta: Loewe 7 jest genialny, razem z Bentley Absolute najciekawsze kadzidło. Testowałem je razem i wygrał wtedy Bentley goszcząc na mojej półce, ale nie mogłem się oprzeć pokusie aby mieć lewka. Loewe 7 pachnie jak mieszanka kadzidlana, z drewnami i przyprawami, palone w chłodnym i wilgotnym kościele. Nie porownywałbym jednak L7 do Amouage, sama kompozycja jest jednak bardziej prosta i syntetyczna, choć zblendowana i pachnąca świetnie. Co do noszalności, też mam
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@KaraczenMasta: Moje ulubione perfumy!
Są mocne i nawet trochę bezczelne.
Kościołem mi to raczej nie pachnie, ale w pracy podczas początkowych "kontaktów" z klientami często gram introwertyka i one mi w tym pomagają ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Projekcja i trwałość na mojej skórze bardzo mocna. Rzadko muszę je dopsikać.

Ale najlepszy jest efekt gdy się je czuje pierwszy raz.
Najpierw piącha w nos (tym pieprzem:) a potem:
Pobierz taxi20 - @KaraczenMasta: Moje ulubione perfumy! 
Są mocne i nawet trochę bezczelne. 
...
źródło: comment_mpoCTamzt3IbZlzDu6nhhBIDQpX70sRU.jpg