Wpis z mikrobloga

@jaroslaw_wszechmogacy przyznam, że nie znoszę jaśminowej herbaty :) nie do końca pamiętam co wziąłem, chyba to była jakaś zielona z Zachodnim Jeziorem w nazwie (więc zgaduję, że z Hangzhou).
Dzięki za wskazówki - ja nie jestem takim aż smakoszem. Tu siadłem bo zielono i akurat zmęczony byłem. Ale miejsce widać (na zywo, nie na zdjęciu) dość popularne.
@Edgeworth: Teściowie tylko rozmawiają dialektem Syczuan i jest słyszalna różnica nawet dla kogoś jak ja, co tylko podstawy mandaryńskiego opanował :) Głoski "cz" wymawiają jak "c", "sz" jak "s" i chyba jest tylko 3 tony a nie 5 ale tego jeszcze nie wyłapałem. Jak coś im trzeba np z Shanghaiu czy Pekinu to dzwonią do żony żeby tłumaczyła z syczuańskiego na mandaryński :)