Wpis z mikrobloga

Unikam polityki przy rodzinnym stole dla zasady. Nasze poglądy (jeśli chodzi o najbliższa rodzinę czytaj dziadkowie, siostra mamy no i rodzina taty) są podobne, mieszczą się w tym centrycznym spektrum poglądów klasy średniej. Jeśli zachodzą jakieś spory to wynikające z przeciwstawnych sposobów rozwiązywania problemów społecznych. Jest to jednak nic w porównaniu z tym co zaszło wczoraj.

Za namową babci spotkaliśmy się z nasza dalszą rodziną, mieszkającą w Warszawie. Słowem wstępu dodam, że składa się ona z Janusza rówieśnika moich starych i jego siostry (wraz z córka), która przyleciała z UK bo widać zmywak i opieka nad Sebastiankiem, którego zwie małżonkiem dały się jej we znaki i chciała wrócić do polszy. Nazwijmy ją Justyna. Jej córka to p0lka i alternatywka, przegląda instagram bez przerwy i nosi obroże na szyi.

Dziadek przed spotkaniem coś tam burknął pod nosem, że to pisowcy i tak dalej, ale zapewniam było znacznie ciekawiej. Bo wiecie, platfus z pisiorem się dogada bo oboje są wyborcami centrum, którzy nie maja słusznej reprezentacji i muszą wybierać miedzy PIS a PO. Ale lewak z konserwą już się nie dogadają bo różni ich zbyt dużo. U nas spór wyszedł znacznie poza te granice polskiego życia publicznego. Bo zderzyły się ze sobą mentalność europejskiego leminga (dumnie reprezentowana przez dziadka i moją osobę) z homo sovieticusem w postaci wcześniej wspomnianych zawodników drużyny przeciwnej.

Kto był bez winy pierwszy rzucił oskarżenie pod adresem byłego premiera Tuska. I zostając przy biblijnych frazeologizmach jak Kuba Bogu tak Dzidek Justinie. 76 latek po dwóch zawałach dzielnie bronił szefa Rady Europejskiej a ciosy swe wyprowadzał z tabletu gdzie w zakładce ulubione znalazła się słynna lista afer obecnego rządu. Dziadek, który chociaż nie odbył służby wojskowej, ma w rodzinie dumne tradycje walki o honor cesarza Austro-Węgier i dla bezpieczeństwa użył karty „Nie lubię Schetyny ale jest lepszy niż Kaczor” dzięki której zabezpieczył swój odwrót.

Justyna, level prawie moja stara ale trochę młodsza, już się piekli, że to przecież sługus Niemiec i Makrela to wgl tylko czeka żeby zyskać na polakach. Dziadek uruchamia atak „wnuk zna angielski” i uderzam ciosem WYMIANA HANDLOWA POLSKI Z NIEMCAMI i kontruje, że silna niemiecka gospodarka oraz konkurencyjna technologia pozytywnie wpływa na zyski jakie można osiągnąć a w efekcie pomaga Polsce się wzbogacić.

Zanim jednak mogę dojść do tego jak Niemcy i Francja dzięki współpracy odbudowali swoje gospodarki dochodzi do szybkiej obrony Justyny: „ale oni się sami bogacą to co to jest za zysk dla nas, że mamy prace i produkty jak oni zarabiają”. Zanim otworzyłem usta, dziadek zerwał się z fotela i walnął pięścią w stół. „O, dla was to najlepiej dawać a wy nic od siebie nie dacie, wiesz co to handel?”. Tyrada wygłaszana na stojąco objęła wymianę dóbr i usług, korzyści płynące z dostępności części Yariski Babci, które można bez cła sprowadzić z Niemiec. Zanim jednak dziadek wygłosił do końca pochwalne peny na cześć Niemieckiej gospodarki do rozmowy wtrącił się Janusz. „Hurr ile złota ukradli durrr, kurła ile obrazów łodziami podwodnymi transportowali i temu tacy bogaci.

Uderzam z lewego skrzydła. Szybkie przypomnienie morza ruin jakim były Niemcy i gloryfikacja ich cudu gospodarczego. Manewr się udaje i gdy dziadek rozpoczyna kanonadę wymieniania zalet życie w unii europejskiej objawia się nasz nowy sojusznik, który jak Włochy w I wś i drugiej też, szybko zmienia sojusze. P0lka alternatywka kontruje swoją matkę i wytyka jej, że skoro te Niemcy takie złe to czemu Newsweek okrzyknął Merkel przywódczynią wolnego świata.

Piekło się w tym momencie rozstąpiło i kataklizm rozpętał się na dobre. Dziadek zaparł się tabletem gdzie na tapecie widnieje Leszek Balcerowicz w skąpej bieliźnie a ja chwyciłem się krzesła i stołu. Alternatywka z kolei znalazła się w samym oku cyklonu. Janusz oskarżył każdego Niemca, Francuza i Amerykanina o bycie żydem i nazistom, którzy tylko chcą Polskę zniszczyć. Poziom tego argumentu był, rzeczywiście silny (xddd) ale gdy dodał, że Kłukiz i Koran-Mekkę „dobrze mówi i #!$%@?ć nazistowską żydokomunę” wygranie tego konfliktu stało się proste jak kampania francuska 1940 roku.

Na początek, kanonada z przypomnieniem roku ’68 i gdy Janusz chciał bronić się, że Gomułka miał żonę żydówkę a nie polkę (to wiadomo POLACY nigdy nic złego nie zrobili) obroniłem dziadka wspominając, że Piasecki, stary ONRowiec inspirował ekipę Gomułki do wygnania żydów. Zadziałało i gdy Justyna wyciągnęła argument murzynów w USA dziadek zgasił ją jak świeczkę, mówiąc, że oni niewolnictwo znieśli szybciej niż w Polsce pańszczyznę, co nie było prawda aleee, na wojnie wszystkie chwyty dozwolone.
Idąc za ciosem powiedział jej, że zamiast siedzieć na socjalu w UK to powinna się zabrać za prace albo wracać do kraju jak tam tak źle, że na „fejsbuku” wstawia posty o strefach no-go w dzielnicach islamskich. Kontynuując temat dopieprzył jeszcze kartą „BREXIT” i przypomniał, że ja mogą wyrzucić bo im nie jest potrzeba. Justyna odpowiedziała szybko, że przecież ona robi na zmywaku i żaden angol czy hindus jej nie zastąpi bo oni maja lewe ręce a SŁOWIANIE są pracowici. Dziadek jednak był już pewien zwycięstwa na tym froncie ponieważ uderzyła córka Justyny pytając ja „serio mamo, przecież ty nawet poprawnie nie mówisz po angielsku?”.

Przyszła pora na Janusza, który już wyliczał zasługi PRAWDZIWYCH POLAKÓW w II wś i każde wspomnienie brygady świętokrzyskiej (kolaboracja z gestapo) czy prześladowań żydów o których pisze np. Miłosz nazywał żydowskim wynalazkiem i działaniem agentury. Dziadek zwabił przeciwnika na dogodny grunt działań zbrojnych na froncie wschodnim i przypomniał mu, że to nie jego NSZ tylko Armia Czerwona i fabryki w USA pokonały Hitlera. Gdy tak dziadek w ekstazie mówił o setkach Niemców okrążonych pod Stalingradem w kotle 6 armii von Paulusa Janusz chwycił się ostatniej deski ratunku.

„Wszystko Niemcy zaplanowali, bo oni nam zazdrościli. Oni nas okradli, wymordowali i takie folksdojcze jak wy im pomagały.” Tego się obawiałem. Janusz odkrył, że za naszą unijna przysłona kryje się pełna zmarszczek twarz Makreli. Gdy wszystko wydawało się stracone, dziadek opadł na fotel i po chwili ciszy z tryumfem w głosie wygłosił te słowa:

„O przepraszam cię Janusz. Mój ojciec to był w partyzantce i broń złożył dopiero po ucieczce Mikołajczyka na Zachód. Ale spytaj się swojej matki, czemu jej dziadkowie otrzymali po żydowskim lekarzu w 39 roku dom w Kępnie i czemu ostatnie zdjęcie brata twojego dziadka to było w mundurze Wehrmachtu na przedmieściach Kijowa?”

To był cios kończący. Uno i Makao w jednym. Janusz zrobił się czerwony jak sowiecka flaga i zaczął się dławić powietrzem. Zaraz przybiegła jego żona i zaczęła go reanimować. Justyna zbierała szczękę z podłogi a Dziadek podniósł się z fotela i z medalem KOD pierwszej klasy i koszulce „konstytucja” odjechał na białym wierzchowcu w stronę zachodzącego słońca, a ptaki nuciły ode do radości.


#pasta #bekazpisu #bekazprawakow #p0lka #emigracja #zagranico
tanioinienajgorzej - Unikam polityki przy rodzinnym stole dla zasady. Nasze poglądy (...

źródło: comment_oMttSJhhMbeI3xhKBW70BF7ZpHoRTTyt.jpg

Pobierz
  • 14