Aktywne Wpisy
Tran_Soptor +425
#dyskryminacjamezczyzn #bekazlewactwa #feminizm
No jak tam faceciki, widzieliście nowy program lewicy? Za łatwo wam się żyje w tym kraju? Nasze feministki chcą wprowadzić urlopy menstruacyjne. W Polsce mamy do dysponowania 26 dni urlopu i 251 dni roboczych. Zgadnijcie ile powinien wynosić dodatkowy urlop dla kobiet.
60 dni rocznie XD
Oczywiście te 5 dni w miesiącu będą stu procentowo płatne.
Wiadomo że nie będzie pola do nadużyć. W końcu będzie potrzebne aż zaświadczenie
No jak tam faceciki, widzieliście nowy program lewicy? Za łatwo wam się żyje w tym kraju? Nasze feministki chcą wprowadzić urlopy menstruacyjne. W Polsce mamy do dysponowania 26 dni urlopu i 251 dni roboczych. Zgadnijcie ile powinien wynosić dodatkowy urlop dla kobiet.
60 dni rocznie XD
Oczywiście te 5 dni w miesiącu będą stu procentowo płatne.
Wiadomo że nie będzie pola do nadużyć. W końcu będzie potrzebne aż zaświadczenie
NaglyAtakGlazurnika +259
Siurki pisowskie. Pączek w piekarni 7zł.
I to zwykły pączek. Nie wege homo eko pączek. Nie craftowy pączek. Nie ubijany dupami nastoletnich dziewic imigrantek. Zwykły pączek, ze zwykłego premixu (bo tańszy niż mąka). A polacy? Zamiast wyjść na ulicę to zaciskają pasa, bo "jakoś to będzie". xD
Ten naród chyba lubi być uciskany.
#wroclaw #jedzenie #inflacja
I to zwykły pączek. Nie wege homo eko pączek. Nie craftowy pączek. Nie ubijany dupami nastoletnich dziewic imigrantek. Zwykły pączek, ze zwykłego premixu (bo tańszy niż mąka). A polacy? Zamiast wyjść na ulicę to zaciskają pasa, bo "jakoś to będzie". xD
Ten naród chyba lubi być uciskany.
#wroclaw #jedzenie #inflacja
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
No i w końcu Maków i Grzechynia – zatęskniłem za tymi okolicami… I choć zaspałem i nie wykonałem całości planu, to jestem bardzo zadowolony.
Plan był prosty: wstać trochę po 5, polecieć w góry i podziwiać wschód Słońca, potem przelecieć przez Magurkę do Suchej Beskidzkiej. Tymczasem coś pochrzaniłem z budzikiem, wstałem tuż przed 7, w dodatku biegać mi się nie chciało... ale w sumie strata niewielka, bo i tak by wschodu nie było widać ¯_(ツ)_/¯
Poleciałem planowaną trasą, minąłem Natanka i już dobiegałem do zakrętu na Magurkę, gdy zadzwoniła żona z sugestią, że jest tak jakby późno i dzieci zaraz zaczną marudzić o śniadanie. Za mną było 12,5 km, przede mną - niby mniej, ale pwciąż ze 2-3 pod górkę i wielka niewiadoma przy przeprawie przez szczyt (ostatnio padało, groziło błotem). Uznałem, że zamiast się męczyć śmignę sobie z górki - i to była dobra decyzja ( ͡º ͜ʖ͡º) Fajny szybki relaksik z górki na pazurki, pomijając krótką mordęgę na niecały kilometr przed metą. No i udało się 25 km zaliczyć, tempo słabe (5:42 min/km) ale nie spodziewałem się lepszego.
Potem mega arbuz i pyszne śniadanko (ʘ‿ʘ)
Miłej niedzieli!
A serpentyny do Beskidzkiego są fajne - ja dzisiaj zawróciłem zaraz za tymi wypasionymi domkami z widokiem na Babią, gdzie w prawo jest droga na Simonkę, ale