Wpis z mikrobloga

@asdfghjkl: Jeszcze nie zdążyłem posłuchać, ale mam w planie, ostatnio leci u mnie Big L i naprawdę świetny (Nas ponoć sam się go bał, co dużo mówi). I masz rację, że okres Illmatic to był ogień, mniej więcej z tego przedziału pochodzi mój ulubiony utwór Nasa - Deja Vu. Nie został on chyba oficjalnie wydany, jak nie znasz, to gorąco polecam - lirycznie coś pięknego. On lubi powracać, po Nastradamusie został