Wpis z mikrobloga

@Myszoskocznia: o tym właśnie mówię, zauważyłem już wcześniej, że te wszystkie apki tylko nakręcają spiralę kieratu. W efekcie zamiast czerpać ze sportu przyjemność czuje się cały czas jakąś presję z dupy, bo kolega ma średnią o 3 km/h lepszą więc nie mogę być gorszy.

@pop_up: @HenryMorgan: dla mnie telefon na rowerze to głównie do sytuacji awaryjnych plus sprawdzenie gdzie jechać dalej jak się zgubię. Licznik bezprzewodowy skutecznie zlicza wszystko
@Kamokamo: Ja w tym roku nawet nie przemontowałem licznika do nowego roweru, jak się czuję mocny to cisnę, jak się czuję słaby to odpoczywam ( głównie na zjazdach ), Strave mam włączona ale zaglądam dopiero po powrocie. Na podjazdach staram się trzymać równą kadencję, nie fiksuję się na średnie prędkości ale też nie wymiękam i czasy na odcinkach poprawiam regularnie więc progres jest, to kwestia determinacji, licznik nie jest do tego
czuje się cały czas jakąś presję z dupy, bo kolega ma średnią o 3 km/h lepszą więc nie mogę być gorszy.


@Kamokamo: ale to nie jest problem używania Stravy tylko Twojej presji z dupy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ja używam Stravy bo lubię widzieć progres po segmentach które sobie jadę od czasu do czasu na maksa, lubię patrzeć w statystyki, śledzę trochę lokalnych ludzi których nie znam,
Co dadzą Ci te puchary poza punktami zajebistości? A druga sprawa że część osób robi wszystko, żeby te punkty kolekcjonować, często nie grając czysto.


@vicher62: z jednej strony prawda, ale wiesz co, to zależy od punktu widzenia. Ja jeszcze 13 miesięcy temu nie pamiętałem czy umiem jeszcze na rowerze jeździć (prawie 20 lat nie siedziałem na siodełku), i jak sobie upatrzę jakąś ścianką z 300 wynikami i zdobędę pucharek, lub pojadę