Aktywne Wpisy
ZielonaOdnowa +63
Mam maly przydomowy sad, wlasciwie ciagle w trakcie tworzenia od trzech lat od kiedy tu mieszkam.
W pewnym momencie, pod wplywem kanalu na yt "polskie superowoce" pomyslalem ze oprocz standardowy wisni, jablek porzeczek, borowek czy malin chcialbym troche mniej spotykanych owocow, posadzilem aronie, rokitnik, pigwowiec japonski i jagode kamczacka, planuje jeszcze wiosna acerole, swidosliwe, actinidie (minikiwi) i roze jadalna.
Macie moze jakies propozycje innych malo popularnych a ciekawych krzewow lub drzew owocowych
W pewnym momencie, pod wplywem kanalu na yt "polskie superowoce" pomyslalem ze oprocz standardowy wisni, jablek porzeczek, borowek czy malin chcialbym troche mniej spotykanych owocow, posadzilem aronie, rokitnik, pigwowiec japonski i jagode kamczacka, planuje jeszcze wiosna acerole, swidosliwe, actinidie (minikiwi) i roze jadalna.
Macie moze jakies propozycje innych malo popularnych a ciekawych krzewow lub drzew owocowych
thedestroyerofeels +1352
Pracuję w domu. Siedzę przy kompie, gadam ze współpracownikiem, nagle jakby słyszę, że żona mnie woła. Zdjąłem jedną słuchawkę, zaraz słyszę jej przeraźliwy krzyk. Zrzucam słuchawki i biegnę do drugiego pokoju, a tam ona wali po plecach mojego syna (3 lata) i mówi, że się zaksztusił winogronem. Młody nie może oddychać, winogrono zatkało m przepływ powietrza. Jest już ciemnoczerwony. Biorę go szybko i odwracam głową w dół, klepię po plecach, on łapie małe łyki powietrza, ale niewystarczające. Zaczyna słabnąć mi w rękach. Robię Heimlicha i klepię na zmianę, on się robi siny, traci powoli przytomność, puszczają mu zwieracze. Wołam do niego i widzę jak odpływa. Jest cały siny. Z ust zaczyna lecieć wydzielina. Pojawia się myśl, że to chyba koniec, jestem przerażony, mój własny syn umiera mi na rękach, a ja nic nie mogę zrobić. Odwracam go jeszcze do góry nogami, potrząsam, Heimlich, klepię.... Wypadło... Oddycha. Jest wykończony, przytula się bezsilny, nie płacze, prawie śpi. Powoli wraca kolor na twarzy. Wszystko już dobrze synku. Po kilku minutach już jest całkiem ok. Ręce mi się trzęsą. Syn już po 10 znowu broi, jakby nic się nie stało. Nie chce winogrona.
Rodzice, uczcie się udzielać pierwszej pomocy, nigdy nie wiadomo, co was może spotkać
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
Komentarz usunięty przez autora
xD
@chuckmls a nie jest tak że robi się wszystko tylko właśnie nie do góry nogami?
Tu jest napisane co robić i czego nie robić czyli właśnie tego co mówisz. Komu wierzyć?
naucz kobietę zachowywać się w takiej sytuacji, bo gdyby nie Ty, to szukałbyś trumny.