Wpis z mikrobloga

Polska, lata 90'/00' - Czas rozkwitu rozrywki elektronicznej i piractwa.
Ja - dzieciak z biednej rodziny. Czytało się Cd-Action i dział Action Redaction, gdzie często poruszano temat piractwa. Ciągle tam pisali, że nie są w stanie uwierzyć, że ktoś nie może sobie pozwolić na zakup chociaż jednej ORYGINALNEJ gry miesięcznie. Marzyłem o takiej ale w domu toczyła się walka o nowe buty na rok szkolny a nie oryginalne gry, które kosztowały wtedy 120 - 150 zł. Pamiętam, że pomimo wszystko udało się kupić Starcrafta (159 zł). W domu się później popłakałem, że tyle kasy na to poszło, że może niepotrzebnie bo rodzicom będzie ciężej.
Niestety Homm3, FF7 i kilka innych perełek zostało nabytych na stadnionie X-lecia. Dzisiaj mogę powiedzieć, że każdą z nich nabyłem później kilkukrotnie legalną drogą.
Teraz piractwo to dla mnie patologia, nie chciałoby mi się ściągać gry, która i tak w 90% nie zadziała lub będzie po rusku. Wspomnienia jednak zostały a z perspektywy czasu to co napisałem jest nie do uwierzenia.
Skąd miałeś komputer, spytacie? Dostałem od chrzestnego.
#gimbynieznajo #gry #cdaction #ciekawostki i trochę #gorzkiezale
  • 5
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Artic: no ja pamiętam że samo CD-A tanie nie było, no ale pełniaki zazwyczaj niezłe a i dema się ogrywało ;) a tak to piraty, chociaż miałem parę oryginałów też - w makro można było kupić troszkę starsze big boxy w przyzwoitej cenie, taniej niż w cennikach w czasopismach :P miałem takiego Dungeon Keepera 2. Swoją drogą parę lat wcześniej, w 90tych była taka tajemnica poliszynela, że redakcje też ogrywają piraty.