Wpis z mikrobloga

Weekend 4
ZASADY
KARTA POSTACI
SKLEP

Pete oraz Arthur w towarzystwie dam z saloonu pili whiskey. Atmosfera w pubie była nieco posępna, jako, że po drugiej stronie sali leżeli na stołach ranni. Nie pomagała też wizja apokalipsy Indian. Podobno alkohol nie jest odpowiedzią, ale dzięki niemu można zapomnieć jakie było pytanie.

@Queltas @mac3 +3 morale achiv “divy” za zdobycie morale dzięki paniom z saloonu

*

Szeryf patrzył jak jego podopieczni marnują amunicję. “Jakim cudem te melepety przetrwały tak długo na zachodzie?” - zastanawiał się. W przeciwieństwie do poprzednich tygodni, gdy brakowało puszek do treningu, dziś, wystarczyła jedna puszka, w którą i tak nikt nie trafił.
-Ok, panowie, widać, że to nie jest wasz dzień. Oby sinusoida waszego strzelania poszybowała w górę, gdy dzikusy jednak się zdecydują nas odwiedzić.
Amigo postanowił spróbować po raz ostatni. Przymierzył gitarą (tak, gitarą) i strzelił. Pocisk przedziurawił puszkę, przeleciał dalej, odbił się od łopaty, przekoziołkował na drugą stronę drogi i wpadł prosto do fajki Stana Edwardsa, którą miał właśnie zapalać. Wciąż jeszcze gorący, sprawił, że tytoń się zaczął tlić. Stan zaciągnął się.
-Hehe, uwielbiam zapach rykoszetu o poranku.

@Anagma @krasik01 @KrzemowyDuch @Patryk_z_lasu +0 strzelectwa
@Onde +2 strzelectwa

*

Przez środek miasteczka Louis Colony, w kierunku wschód-zachód, przebiegała droga. I to właśnie dwa końce tej drogi były głównymi wejściami do miasta. Można było rzecz jasna wślizgnąć się do miasta, pomiędzy budynkami ustawionymi wzdłuż tej drogi, jednak, po pierwsze - tylko od północy, od południa tyły budynków sąsiadowały z Missouri, po drugie, taki atak byłby wysoce nieefektywny. Wystarczyłoby stanąć w wąskim przejściu pomiędzy budynkami i strzelać po kolei do każdego, kto próbowałby wejść.
Teraz dodatkowo mieszkańcy pod wodzą doświadczonego cieśli, Marvina Burgessa, załatali te wąskie przejścia. Poza tym główna droga także została zawalona barykado-palisadą, zrobioną z kilku drzew, które były w pobliżu oraz starych mebli, zniszczonych ogrodzeń i wszystkim innym co tylko się nadawało.
Miasto zostało przerobione na twierdzę.
Taką twierdzę w wersji full bieda.
Ale to zawsze coś...

@czarnybaran20 @CZARNYCZAREK @Gdanio @Gregua @Knyazev @Kroomka @papier96 @TynkarzCzwartejSciany - barykady, dopóki nie zostaną zniszczone powstrzymują szarżę konnych oraz dają przewagę (nie morale) broniącym się na środku ulicy oraz w saloonie

*

Doktorzy Abraham Jones i Thomas "Szybki" Affames wspięli się na wyżyny swoich umiejętności. Nie wiadomo, czy fakt, że karzeł jest mniejszy od człowieka, przez co jego rany są proporcjonalnie mniejsze, sprawił, że owe mniejsze rany szybciej się zasklepiały, ale tak właśnie się działo. Prawdą było to, że większość z nich daleka była od pełni zdrowia, jednak mogli chwycić za broń i robić to, co robią najlepiej. Zbierać więcej ran.

@Awerege @Rave77 @Stah-Schek +5 siły
@meinigel @SirSherwood @ZdenerwowanyBialorusin +4 siły
@Kolorowy_Jelonek @Waspin +1 siły
@Legzday

@Awerege @Rave77 @Stah-Schek @Kolorowy_Jelonek achiv “Flashbacki z wietnamu” za wygojenie ciężkiej rany

*

Na całe szczęście weekend przebiegł spokojnie. Choć złowieszcze słupy dymów nie zniknęły. Czy indianie zamierzają przed atakiem wypalić cały las?

@Yokaii @Zerri - pełnicie wartę w dalszym ciągu, w razie ataku ostrzegacie miasto i udajecie się na swoje zaplusowane pozycje

***

Grupa sześciu śmiałków postanowiła sprawdzić okolicę jednego z ognisk. Posuwali się ostrożnie, sprawdzali każdą możliwość zasadzki. Nie wiadomo, czy indianie byli tak pewni siebie, że odpuścili warty, czy może doświadczenie i wprawa w tropieniu Franklina i Clinta pomogły podkraść się aż do ogniska. Siedziało przy nim kilkunastu indian. Najbliżej ogniska siedział szaman, pozostali indianie co rusz dokładali do ognia, podtrzymując wydobywanie się dymu.
-To nie jest ich główna drużyna, nie widzę wodza. Popatrzcie, szaman jest młody i ma mało ozdób, trafiliśmy na płotki. - tłumaczył towarzyszom Franklin.
-To może ich napadnijmy znienacka. Ile ich tam jest, ze 20?
-Ja naliczyłem 15, ale to nie są na pewno wszyscy, zwiadowcy muszą gdzieś krążyć po lesie. Zobacz ile jest legowisk, mniej niż tych tu obecnych.
-I tak jest nas zbyt mało. Musimy się wycofać, za chwilę możemy nadziać się na ich zwiad.
-Zostawmy tu te butelki od Jerrego.
Powrót, o dziwo, poszedł równie gładko. Traperzy natrafili na wrogi zwiad dziesięciu indian, udało się ich jednak zmylić dzięki umiejętności Vicky w naśladowaniu leśnych zwierząt. Indianie musieli być naprawdę bardzo pewni siebie, że potraktowali zwiad tak lekceważąco.

-Gdzie jest szeryf? Mamy dla niego informacje!

@Ex2light @gasior22 @lacuna @Mamkielbase @William_Adama @StrongFate-Man - sam w to nie wierze, ale zwiad się powiódł. Główne siły indian są usytuowane z zachodniej strony Louis Colony. Wszyscy obrońcy otrzymują dodatkowe +1 morale, Sonderkommando szykujące zasadzkę w wozie z sianem +2.

@Queltas @mac3 achivement “Szczęśliwy” za zdobycie min. +4 morale

#kilofyirewolwery #lacunafabularnieczarnolisto
źródło: comment_rmrPcGScp8nACRJcdu9tHI6j5jLJ18vB.jpg
  • 10
Marvin Burgess

No panowie spisaliście się, zrobiliśmy z tego miasta twierdzę. Może nie być to najlepsza twierdza jaką widzieliście, ale jest to twierdza na miarę naszych możliwości.
Tłum zaczął się rozchodzić mamrocząc, ktoś zawołał: " Dobra Marvin skończ #!$%@?ć, idziemy się napić"
Ta twierdza odpowiada...
@Akumulat:
Thomas „Szybki” Affames
Ostatnimi czasy mamy tutaj bardzo dużo pracy. Sklep nieczynny, Maciek gdzieś zniknął. Ludzie tu potrzebują sprzętu, a ten się bawi w chowanego. Gdyby nie Szeryf to już dawno jacyś szabrownicy okradliby naszą placówkę handlową. Gdzie jest mój notes?
------------------------------------

Łóżko 1. Pan Theodor @Awerege . Diagnoza – rana postrzałowa w rękę, poturbowany po ciężkim wypadku komunikacyjnym, whiplash obecny. Stan obecny – obolały, ale stabilny. Zastosowane leczenie –
@Legzday: @Akumulat:
Daniel Graham
Młodzieniec obserwował w nocy, jak zwłoki karła znikają w oknie, zanim znowu zasnął. Obudziwszy się nad ranem, usłyszawszy lament doktora nad brakiem jednego ciała, Daniel zrozumiał, co się #!$%@?ło zeszłej nocy. Nie wiadomo jednak czyje to było ciało, zaś niedoszły nieboszczyk zaczął się martwić czymś innym. Alkohol, trzeba się napić, sucho w gębie. Sięgnął do kieszeni, gdzie miał swoją piersiówkę. #!$%@?, ją też przestrzelili.

Daniel Graham
@Akumulat
James Brannan
- Oj tatulo jakby zobaczył tę osadę to od razu życia by poczuł więcej. Opowiadał mi kiedyś jak na południu bronił jakiejś faktorii wraz z oddziałem kawalerii. - przynudzał James innych budowniczych układając graty na barykadzie, pod nogami plątał się lont, który ciągnął się daleko, aż do saloonu skąd dwóch z trzech udziałowców kompanii górniczej Regminton miało prowadzić bitwę. James chcąc wykazać się w bitwie postanowił walczyć z dachu.
Buster "Jester" Wayne
- Guz? Guz? A szkoda gadać, pan rzeczywiście jakiś szemrany jest - oburzył się Buster - Toż to był sam cudowny dymanit. Takiego dymanitu to pan nawet na oczy nie widział, a ja widziałem, nie ja czułem i byłem w tym wybuchu. Konował pan, żeś jest i tyle, mój dymanit będzie od guzów wyzywał - żachnął się Buster po czym wyszedł leczyć swoje obolałe ciało do drugiego doktora.

@