Wpis z mikrobloga

Ciekawy wpis Artura Pisarka na FB opisujący zachowania PZM.
Sytuacja w PL absoultnie bez zmian, nasi sportowcy zdobywają sukcesy nie dzięki związkom, a pomimo ich istnienia.

O tym, że polski żużel jest "naj" mówi się chętnie. Ja od dawna zaznaczam, że nie jest najlepszy, a najśmieszniejszy, najżałośniejszy. Cyrk, brak szacunku do kogokolwiek i czegokolwiek odstawiane przez ludzi z GKSŻ przekracza kolejne granice przyzwoitości i za każdym razem należy się spodziewać, że to jeszcze nie koniec ich możliwości.

Czytając w mediach wypowiedzi władz polskiego żużla pełne troski o rozwój szkolenia, nowe pomysły rozgrywek dla juniorów itd. chce mi się jedynie śmiać. Pan Szymański i spółka sięgają szczytów hipokryzji. Szkoda, że tak chętnie nie chwalą się karami jakie nakładają w ramach tych szkoleniowych imprez.

Oprócz żałosnego, niszczącego ten sport priorytetu sędziów usiłujących zmusić zawodników, aby równo dojeżdżali do I łuku, zaraz na drugim miejscu jest pilnowanie pokrowców na kaskach. Pozbawieni kompetencji oficjele przylepiali z uporem mianiaka ogromne kary za... metkę producenta popularnych "czepków"! Sam zakaz jest, po raz kolejny użyję tego słowa, ŻAŁOSNY, gdyż nawet na Igrzyskach Olimpijskich rozróżnia się reklamy od logotypów marek wytwarzających sprzęt sportowy. A odpowiedzmy sobie sami, gdzie żużelkowi do Igrzysk Olimpijskich?

W sierpniu Eryk Borczuch dostał karę za namalowane na kasku logo Arai. Co najlepsze, karę dostał dlatego, że powtórzył "przestępstwo" zanim dostał informację o wyroku z zawieszeniem. W obu zawodach chłopak zarobił jakieś 300zł, a dostał karę w wysokości 1000zł! To jest szkolenie młodzieży? To jest wspieranie juniorów u progu ich karier?! Panie Piotrze Szymański, po raz kolejny proszę o odpowiedź na moje pytanie! Oczywiście Eryk się odwołał i w odpowiedzi kara została zmniejszona o połowę, ale powiększona o "koszty ponownego rozpatrzenia sprawy". Aha, czyli koszty totalnego niechlujstwa i braku kompetencji działaczy w sposób bezpośredni, bezpardonowy przerzucane są na ich ofiary? Super! Brawo panowie Szymański, Szmid, Fiałkowski, Wojaczek, Igielski, Cieślak, Ząbik i Demski, bo to wy się podpisaliście pod jednomyślnym głosowaniem w tej sprawie.

W ostatnich dniach podobne pismo do tego, które otrzymał Eryk, trafiło w ręce Stanislawa Burzy. Otóż, jak się okazuje, "Stanley" dopuścił się przerażającej zbrodni! Ośmielił się wyjechać do jednego z wyścigów towarzyskiego, eksperymentalnego wręcz turnieju Nice Challenge w Tarnowie w pokrowcu z maleńką metką producenta tegoż elementu żużlowego ubioru, co widać na zdjęciu. Sędzia, Paweł Palka, aby ją dostrzec z wieżyczki sędziowskiej musiał chyba z lornetką wypatrywać bandyckich występków w postaci znaczków pozostawionych przez krawców, zamiast śledzić rywalizację na torze. Warto nadmienić, że Staszek w tych zawodach pojechał na prośbę tarnowskich działaczy, którzy mieli problem z obsadzeniem turnieju. Powyższa (zawieszona na 6 miesięcy, ale mimo wszystko durna) kara przekracza dochód, a być może nawet i przychód z udziału. Czy to nie jest żałosne? Jeszcze w najśmieszniejszej lidze by mnie to nie szokowało, ale w turnieju o przysłowiową czapkę śliwek?! Serio GKSŻ? Nie macie większych problemów? Ja mogę Wam je znaleźć, służę uprzejmie!

W czerwcu jeden z zawodników zgłosił Piotrowi Szymańskiemu, że jego klub ma wobec niego zaległości i nie widać perspektyw na ich spłatę. Niedługo po tym otrzymałem telefon od prezesa tego klubu z pytaniem, dosłownie, "co my #!$%@??". W praktyce, nic poza poinformowaniem dłużnika nie zostało w tej kwestii zrobione. Standardem jest, że kluby nie płacą, szukają powodów do kar finansowych, dzięki którym redukują swoje długi. Kryją ich zawiłe, zdaniem prawników, z którymi już się konsultowałem, niezgodne z polskim prawem, regulaminy. Po meczu zawodnik, jak każdy przedsiębiorca, wystawia fakturę VAT. To oznacza, że 23% z kwoty, na którą faktura opiewa trzeba oddać państwu i Urzędu Skarbowego nie obchodzi to, że usługodawca (klub) nie raczył uregulować płatności. Normalny przedsiębiorca zgłasza sprawę do sądu, żużlowiec nie może, bo blokuje go regulamin (nie, GKSŻ-ecie, wasz trybunał to nie jest sąd). A przecież Konstytucja III RP gwarantuje obywatelom prawo do dochodzenia praw w sądzie. Ilu chłopaków już puściliście z torbami? Ilu ma na koncie komorników, a kluby funkcjonują kolejne lata, gdy śmieszne licencje nadzorowane tylko im w tym pomagają? Może warto nad tym przysiąść?

Często lubicie też karać za ośmieszanie wizerunku PZM i polskiego żużla. Naprawdę? Nie zauważyliście, że sami się konsekwentnie ośmieszacie? W sezonie 2017 jeden z klubów dostał informację o karze za błędy w organizacji półfinału IMP. W orzeczeniu czarno na białym było napisane, że dotyczy ona zawodów rozegranych 19 STYCZNIA 2017r.? W innym przypadku za (znowu) pokrowiec z nadrukiem karacie nie tego zawodnika co trzeba, a gdy ten się odwoła nie macie nawet honoru przeprosić za pomyłkę. Poważnie? Mimo tych wszystkich kar brakuje wam środków na zatrudnienie osoby znającej się na kalendarzu i władającej językiem polskim w stopniu umożliwiającym poprawne sformułowanie dokumentu? Zabijacie ten sport, mimo wielkiej "pompy" jaką nieudolnie próbujecie wokół niego tworzyć. Mam nadzieję, że moja przepowiednia się spełni i wkrótce chcąc utrzymać swoje "źródełko" przy życiu, będzie zmuszeni osobiście siadać na motocykle i stawać pod taśmą, bo zawodnicy przestaną godzić się być waszymi niewolnikami, gladiatorami.

NA KONIEC APEL DO ZAWODNIKÓW, wielu z Was mam w znajomych, więc pewnie nie jeden to przeczyta. Chłopaki, przekalkulujcie sobie dokładnie, czy na pewno liga polska, odbierająca Wam powierzchnie reklamowe na sprzęcie, na PRYWATNYCH samochodach czy stronach internetowych, szukająca najdrobniejszej pierdoły, by odebrać Wam ciężko zarobione pieniądze jest tak opłacalna jak to wynika z samej punktówki i stawki za podpis? Nie sądzicie, że jednak lepiej pojechać za granicę, za mniejszą stawkę, ale dostać te pieniądze i do tego być szanowanym, a dodatkowo sprzedać miejsca reklamowe na sprzęcie i otrzymać wypłatę za usługę niezależną od zdobyczy punktowej? Jestem pewien, że dla wielu zawodników balansujących na granicy opłacalności uprawiania żużla na te pytania odpowiedź brzmi "tak". Czytaliście w ogóle kiedyś regulamin, który akceptujecie podpisując kontrakt? Jesteście świadomi, że zezwala on klubom obciążyć Was za opuszczenie meczu w wyniku kontuzji odniesionej w czasie reprezentowania barw narodowych? Miejcie swoją godność i nie dajcie z siebie robić niewolników!

P.S. Nie zdziwię się jak od przyszłego roku na dokręcanie zębatek i wypychanie zawodników trzeba będzie mieć licencję (vide menedżerowie), aby GKSŻ miał podstawy do, a jakże!, karania za to co właśnie zrobiłem.


#zuzel
  • 4
@wRUKwiony_Frustrat Znając leśnych dziadków utworzą za jakiś czas nową funkcje podczas zawodów np asystent komisarza toru. Wszak znajomych, rodziny trzeba gdzieś posadzić. Szczycimy się najlepszą ligą świata. Owszem ładnie opakowane. Ale nie zapominajmy że najbardziej przepłacona też, a że kasa jest to i gwiazdy jeżdżą. A tymczasem to wszystko jest na poziomie występów kabaretowych z gali PGE Ekstraligi. Na dodatek im niższe ligi tym mniej do śmiechu. Ale ważne że są kary
@wRUKwiony_Frustrat
"Idealnie trafione w sytuację przez którą musiałem skończyć. Śmieszne klubowe kary, zastraszanie, niezaplacone faktury a VAT trzeba było oddać. Ile można się chować przed US. Przyszli komornicy i trzeba było zwinąć zabawki, żeby do końca życia nie żyć z długami. Jeden wielki syf od środka, cieszę się, że już nie biorę w tej obludzie udziału".