Wpis z mikrobloga

329440,30 - 11,33 = 329428,97

Będzie za wczoraj, bo dziś mnie leń straszliwy dopadł. Najpierw o 5 rano starsza kota mnie obudziła żeby ją wypuścić, potem młodsza zmusiła do wypieśkania. Potem spojrzałem na warunki - 0°C, wiatr a pomimo tego smog. Tak sobie pomyślałem o masce, kompletowaniu ciuchów... i stwierdziłem, że u żony w łóżku będzie milej i cieplej. Było ( ͡º ͜ʖ͡º)

No dobra, to o wczoraj. Można podsumować w jeden sposób:

Dziękuję Pan Wiater ( ͡ ͡ )

Wczoraj rano wstałem późnawo, nie chciało mi się ruszyć 4 liter… Wina kota. Bo kota już o 3 rano postanowiła wymusić wypuszczenie na zewnątrz - najpierw zrzuciła z mojego nakastlika kabelek, potem próbowała okulary (no to wziąłem pod poduszkę), potem telefon (też wsadziłem pod poduszkę)… Niby wystarczyło wykopać za drzwi sypialni, ale nawet tego mi się nie chciało. W końcu odpuściła, pojojczała i zasnęła na fotelu. Ja też zasnąłem, ale co mi snu ukradła to jej.

No więc wstałem prawie o 4:40, więc szybko się pozbierałem i poleciałem po ciuchy. Po przedwczorajszym przymrozku stwierdziłem, że lepiej sprawdzę warunki… i miła niespodzianka: nie dość że ciepło (6°C), to do tego na tyle mocny wiatr, że porządnie rozwiał smog. Yeah, można znowu bez maski śmigać ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wystartowałem o 5:07, więc niby bez tragedii - ale że trzeba było się w miarę wyrobić, to postanowiłem zamknąć bieg na 11 km. Poleciałem moją standardową trasą i nawet z początku fajnie szło - ale już po 7. kilometrze zacząłem tracić parę i tempo sobie lekko przydychało. Gdy doleciałem do najwyższego punktu trasy, nie próbowałem już kombinować z żadnymi pętelkami tylko poleciałem prosto do domu. Wyszło bez rewelacji, tempo 5:42 min/km. Ale biegło się przyjemnie.

Teraz czas na spanie, wieczorne 68 basenów zdecydowanie mi pomoże w szybkim zaśnięciu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Miłego leniwego weekendu!


Pobierz enron - 329440,30 - 11,33 = 329428,97

Będzie za wczoraj, bo dziś mnie leń straszliwy...
źródło: comment_VdTjy1ZlAHCv3WwI5MGPmFGkwFMXoHp0.jpg
  • 1