Wpis z mikrobloga

@przegrany_przegryw: miałem dokładnie tak samo, mowie babie, że od jakiegoś czasu czuje się gorzej i to nie jest zależne od tego co się dzieje wokół mnie, a ona że muszę gadać z ludźmi, wyrażać swoje uczucia i stawiać granice. Nie wiem #!$%@? komu chyba psu mojemu, który jest jedyna istota która mnie bezwarunkowo lubi.
@Umeraczyk: Ja inicjuję ale odbieram głównie wyrazy niezrozumienia, lekceważenia, odrzucenia, znudzenia tego co mówię a nawet w dużym stopniu wzbudzanie wrogości, bo siłą rzeczy jak mówię o sobie to mówię też o nim i mu to przeszkadza i odbiera to jako nawet bardzo pośredni ale przytyk do niego. Istota sprawy o której mówię nie specjalnie istotna.
@Strrzyga: Ja trafiłem na gównianego psychologa, który tylko potrafił podsuwać pytania które sam mam sobie zadać. Pytania które sam z siebie przerabiałem przez prawie całe życie a tak właściwie przerabiałem tematy w głowie o wiele głębiej.
Więc jej pomoc była praktycznie żadna.

Nie wiem czy źle trafiłem, czy ty akurat nie myślałeś wcześniej o sobie zbyt głęboko?