Wpis z mikrobloga

“Gadka” czyli czy Kochanowski miał na myśli pieroga?

Naobiecywałem literackich ciekawostek pod tagiem #oliteraturze i jakoś nie miałem kiedy zabrać się za napisanie jakiegoś sensownego tekstu. Wreszcie jednak mam chwilę więc zapraszam do lektury mało znanego wiersza Jana Kochanowskiego.

Literatura od zawsze służyła również rozrywce (jakby to powiedział akademik “pełniła funkcję ludyczną”). Bawić czytelnika trzeba było jednak umieć, zwłaszcza kiedy, jak Mistrz z Czarnolasu, zwracaliśmy się do czytelnika wyrobionego. Poezja dworska bardzo często posługiwała się zawoalowanym żartem czy grą w dwuznaczności. Tak było w przypadku średniowiecznej “Opowieści o Róży” czy w przypadku wierszy Jana Andrzeja Morsztyna. I chociaż trudno mi zaliczyć “Gadkę” do poezji dworskiej to jednak widzę tu kilka cech wspólnych. Zerknijmy do samego wiersza:

Jest źwierzę o jednym oku,
Które zawżdy stoi w kroku:
Ślepym bełtem w nie strzelają,
A na oko ugadzają;
Głos jego by piorunowy,
A zalot nieprawie zdrowy.

Jeśli jakieś słowa lub zwroty wydają się Wam niezrozumiałe to zachęcam do lektury artykułu “O dupie Maryni. Rozwiązywanie Gadki Jana Kochanowskiego” profesora Radosława Grześkowiaka, z którego zaczerpnąłem większość informacji potrzebnych do napisania tego krótkiego tekstu.

Odpowiedź na pytanie “co autor miał na myśli” w dzisiejszych czasach traci sens. Wbrew temu co wbijają nam do głowy w szkołach, nikt już na serio nie myśli w ten sposób o literaturze. Tutaj jednak sprawa wygląda inaczej - utwór jest przecież wierszowaną zagadkę. Tak więc, poza jego kontekstem czy badaniem poetyki, powinniśmy choć spróbować pomyśleć nad rozwiązaniem. Najlepiej sięgnąć do tego co o “Gadce” pisali badacze literatury staropolskiej.

Jedną z najczęściej powtarzanych odpowiedzi była “armata” lub “muszkiet”. Owszem, wiele elementów się zgadza. Broń palna miała (najczęściej) jeden otwór wylotowy, ustawiano ją na lawecie lub koziołkach, wydawała głośne dźwięki przy strzelaniu, a zapach (zalot) prochu nie każdemu przypadał do gustu. Poważny problem pojawia się jednak w przypadku wersu trzeciego i czwartego. No bo kto strzela w armatę ze strzał pozbawionych grotów celując jednocześnie w wylot lufy?

Ciekawą odpowiedzią wydawać może się przenośna toaleta czyli tzw. “stolec nocny”. Jak jednak wskazuje prof. Radosław Grześkowiak to nie sedes wydaje “głos piorunowy”, a ci którzy na nim siadają. Najwyraźniej rozwiązań trzeba szukać gdzieś indziej.

I w ten sposób przechodzimy do dwóch najciekawszych propozycji (z których mówiąc szczerze żadnej nie umiem przyznać pierwszeństwa). Jedna z odpowiedzi to... odbyt (według niektórych badaczy konkretnie odbyt homoseksualisty). Na pierwszy rzut oka wszystko jest tu na swoim miejscu. Mamy więc jedno oko, stanie w kroku (w tym wypadku dosłownie), strzelanie ze ślepego bełtu w oko (czyli seks analny), odgłos piorunowy i nieprzyjemny zapach. Pasuje? Pasuje! Ale tutaj nie zgadza się profesor Grześkowiak, który wskazuje na kontekst epoki. Przede wszystkim, zdaniem badacza, u Kochanowskiego nie znajdziemy innych przykładów opiewania seksu homoseksualnego więc tyłek geja odpada. Zostaje jedynie “rzyć niewieścia”, ale gdyby tak było to wiersz prawdopodobnie zostałby usunięty z pierwszych wydań dzieł Kochanowskiego. Stało się tak z innymi wierszami Mistrza z Czarnolasu, które uznano za sprzeczne z katolicką moralnością (tak jak np. fraszka o księdzu zamawiającym prostytutkę). Chodziło bowiem o to, że w Polsce nowożytnej seks analny (niezależnie od płci zainteresowanych) uznawany był za sodomię. Tak więc, skoro erotyczne przygody duchowieństwa nie mieściły w poczuciu ówczesnej przyzwoitości, to penetracja kakaowego oka tym bardziej do niej nie pasowała.

W zamian za to profesor Grześkowiak proponuje inną odpowiedź czyli... waginę. Mocnym argumentem za takim rozwiązaniem jest obecność cytatów z “Gadki” w innych utworach z epoki, które już wprost odnosiły się do kobiecego przyrodzenia (np. anonimowe “Nożeńki”). Problemem pozostają jednak dwa ostatnie wersy. Zdaniem badacza w przypadku “odgłosów piorunowych” chodzi o dźwięki wydobywające się niekiedy z pochwy podczas stosunku, a zapach dotyczy kobiet stojących na bakier z higieną. Przyznam szczerze, że nie do końca przekonuje mnie takie wyjaśnienie. Po pierwsze rzeczonego odgłosu nie nazwałbym “piorunowym” i nawet, mimo świadomości gatunku utworu, wydaje mi się to mocną przesadą. Zaś w kwestii zapachu brakuje mi określenia, że nie chodzi o wszystkie niewiasty. Najwyraźniej muszę pogodzić z niewiedzą - no chyba, że ktoś z Was zaproponuje lepszą odpowiedź :)

Obraz Jan Gossaert "Danae"
Jeśli jesteście zainteresowani tego rodzaju ciekawostkami ze świata literatury to zapraszam pod tag #oliteraturze
Recenzje książek publikuję najczęściej na YT pod ----> tym linkiem
Literackie memy, mniejsze recenzje i tym podobne rzeczy na FB ------> tutaj


#literatura #ksiazki #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #kochanowski #seks
nowylepszyinternet - “Gadka” czyli czy Kochanowski miał na myśli pieroga?

Naobiecy...

źródło: comment_RRYAwG2xEkXoAJP0bhlIMiriFxV5BBcu.jpg

Pobierz
  • 2