Wpis z mikrobloga

@johnkashtan: Ja #!$%@?, ze dwa lata w to graliśmy w gimnazjum. Nie wiem jak u was wyglądały zasady, ale u nas najpierw ustawiało się monetę na rancie, "pstrykało" palcem, tak aby się zaczęła obracać, kolejna osoba musiała tak pstryknąć, by moneta się obracała dalej i nie spadła z ławki, parapetu czy innego pola gry. Ten kto."skusił", dostawał moneta po kostkach od każdego gracza ()
strzelało się dwugroszówką w kostki drugiego gościa aż do rozcięcia skóry, domyślam się że ten kto miał pierwszy rozciętą skórę przegrywał

@johnkashtan: U nas rozciętą skóra była po każdym uderzeniu monetą. Koniec końców, przegrywał ten, który się poddawał z bólu. A często dostawaliśmy tą moneta już w świeżo rozcięte rany