Aktywne Wpisy
mickpl +302
Czy jest bardziej parszywe zajęcie niż bycie takim rasowym fliperem? XD
Najpierw oszukujesz starszych ludzi co do wartości ich najczęściej życiowego majątku. Wszystkie chwyty dozwolone, wrzucasz karteczki, udajesz że jesteś młodym małżeństwem, wykorzystujesz alkoholików czy osoby nieporadne.
Potem oszukujesz jakiegoś Saszkę z Ukrainy, że jego robota jest mało warta, że nie trzeba tego nigdzie zgłaszać, odprowadzać podatków itd. Wiadomo, remont musi być jak najtaniej, ale żeby z wierzchu się błyszczało.
Potem oszukujesz
Najpierw oszukujesz starszych ludzi co do wartości ich najczęściej życiowego majątku. Wszystkie chwyty dozwolone, wrzucasz karteczki, udajesz że jesteś młodym małżeństwem, wykorzystujesz alkoholików czy osoby nieporadne.
Potem oszukujesz jakiegoś Saszkę z Ukrainy, że jego robota jest mało warta, że nie trzeba tego nigdzie zgłaszać, odprowadzać podatków itd. Wiadomo, remont musi być jak najtaniej, ale żeby z wierzchu się błyszczało.
Potem oszukujesz
Czy jeśli jest spoko facet, ale popełnia błędy w pisowni (nie chodzi o ortograficzne), to według Was to powinno stanowić natychmiastową dyskwalifikację? Może ja jestem zbyt przewrażliwiona ¯\(ツ)/¯
#tinder
#tinder
Teatr: TR Warszawa
Spektakl: 'Cząstki Kobiety'
Reżyseria: Kornél Mundruczó
Dramaturgia: Kata Wéber
Scenografia i Kostiumy: Monika Pormale
Obsada: Dymecki / Frajczyk / Kuta / Pawlak / Ścisłowicz / Wasilewska / Żulewska
TR rozbił bank i zgarnął główną nagrodę Festiwalu Boska komedia spektaklem 'Cząstki Kobiety' i w sumie nie dziwie się bo to diabelnie dobry spektakl, sprawnie wyreżyserowany i kipiący emocjami.
Całe przedstawienie jest podzielone na dwie części. Na początku siadamy na pufach rozlożonych na podłodze przed białą ścianą w której zamontowano okna od mieszkania i drzwi balkonowe. Obserwujemy jako transmisje wideo całą akcję rozgrywającą sie po drugiej stronie ściany. Młoda matka ma rodzić, podjęła decyzje że chce to robić w domu a nie w szpitalu. Obserwujemy jej zmagania (genialna Wasilewska, koronuję ją na Matkę Boską Rodzącą) i chyba nigdy nie widziałem tak przekonująco zainscenizowanego porodu, emocje są niemal namacalne, strach i ból. Całość tego aktu jest genialnie przemyślana, obserwujemy to niemal jak podglądacze przez okno. Sycimy sie niemal najintymniejszą chwilą w życiu kobiety jak jacyś perwersyjni podglądacze, naprawdę gdyby zostalo to zainscenizowane w inny sposób moim zdaniem nie miałoby takiej siły oddziaływania. Dodatkowo potęguje to uczucie bezsilności u widza chciałby niemal jakoś pomóc rodzącej ale nie może bo musiałby wedrzeć sie niemal do jej mieszkania, ujawnić się co jest niedopuszczalne, przecież jesteśmy w tej sytuacji podglądaczami - nie wolno nam zdradzić, że tu jesteśmy.
Pod koniec tego aktu miałem niemal mialem łzy w oczach i odczuwałem ogromny ból, że jako człowiek jestem totalnie bezsilny na dziejącą sie na swiecie krzywde i ból.
Drugi akt rozgrywa się "pół roku" po wydarzeniach z pierwszego. Widzowie są proszeni o przejście na tradycyjną widownie i zasiadamy już w środoku mieszkania które obserwowaliśmy przez okno.
Spotykamy tam tą samą młodą kobietę, została zaproszona przez swoją matkę na obiad rodzinny, zaproszono również jej siostrę z mężem i kuzynkę-prawniczkę. Nikt nie wie jaki jest cel tego spędu.
Cały spektakl to wirtuozeria aktorska. Dodatkowo spektakl bazuje na ukazaniu mocy kobiet oraz tego jak radzą sobie z przeciwnościami losu. Jak młoda dziewczyna radzi sobie ze stratą dziecka, matka z chorobą, siostra z wykluczeniem...
każda z nich ma inny problem ale stosują ten sam mechanizm - wyparcie i przemilczenie. Wszystko zostaje w rodzinie, tak zostaly wychowane i sa tak naprawdę tak samo bezsilne i samotne w swoim cierpieniu.
Cała inscenizacja to totalne żyćko, tak jak by się oglądało typowy obiad rodzinny w Polsce. Niesnaski kłótnie, ciągłe pranie brudów przeszłości, wytykanie dawnych krzywd.
Niesamowite jest to, że spektakl pomimo ciężaru poruszanego tematu bywa naprawdę zabawny ale potrafi też porządnie przestraszyć (np.: potężna sekwencje z braniem prysznica i lodówką. Wtedy naprawdę mialem alarm brązowy i balem sie jak male dziecko na horrorze).
Pod względem realizacyjnym ten spektakl jest po prostu obłędny. Pomijam już to, że zbudowano na scenie w pełni funkcjonujące mieszkanie gdzie w trakcie przedstawienia aktorzy normalnie się kąpią w wannie czy na przykład pieką kaczkę (naprawdę, pieką kaczkę w piekarniku i na koniec ją zjadają). Scenografia jest piękna doprawcowana w każdym detalu i każdy z przedmiotów w tym wnętrzu ma swoją funkcję, nie jest obiektem dla samego bycia obiektem.
O aktorstwie już wspominałem ale naprawdę tytaniczną prace wykonuje Justyna Wasilewska. Jest tutaj doskonała i chyba długo nikt jej nie przebije w kunszcie aktorksim w młodym pokoleniu aktorek. Na życzliwy uśmiech zasługuje też Magdalena Kuta za rolę samotnej, chorej matki, która nie chce przyznać sie przed bliskimi że umiera i mieszka w domu sama, obserwowana jedynie przez wypchane przez nią własnoręcznie zwierzęta.
Spektakl bardzo gorzki w swoim wydźwięku. Przeżycie niesamowicie intensywne trzymajace w napieciu przez calem 2,5 godziny. Mimo wszystko ta realizacja nie zostawia nas aż z taką beznadzieją, sa tam przebłyski pokazujące, że warto żyć i że życie chwilami bywa znośne.
Totalny must see. Jeśli nie widziało sie 'Cząstek...' to traci się naprawdę wiele - kawał dobrego współczesnego teatru, którego brakuje mi bardzo w Krakowie (bo u nas tylko teatr mieszczański - afe)
#krakow #warszawa #teatr i troche #gruparatowaniapoziomu
@kiwi_intrygant: kolega chyba za daleko pojechał z tym stwierdzeniem
Osobiście polecam Teatr Odwrócony - są naprawdę dobrzy.
teatr odwrocony jak nabardziej znam