Wpis z mikrobloga

@HumanAfterAll: Trzydzieści kilometrów w głąb lasu to nie jest nie wiadomo ile. Myśliwi z kontynentu amerykańskiego, jeśli już polują w totalnej dziczy (np. sto kilometrów od najbliższej drogi asfaltowej), to często zakładają obozowiska, przy których zostawiają swoje olbrzymie SUVy i polują w okolicy. Dodatkowo używają quadów i łodzi do transportu. No i oczywiście dzielą tuszę na miejscu.
@HumanAfterAll: do jakeigos punktu (obozu lowieckiego) dojezdzaja terenowka. Dalej quadem. Ewentualnie z pkt lowieckiego ruszaja pieszo, a po udanym polowaniu sciagaja kogos z quadem.
Przy polownaiach w poblizu rzek w gre wchodza tez duze pontony.
Jest tez opcja z porcjowaniem miesa i plecakami.

No i co wazne nie targa sie calej zwierzyny, tak jak czesto i u nas przeciez. Wnetrznosci sie zakppuje na miejscu.