Wpis z mikrobloga

Katolicy wierzą że po śmierci będzie niebo czyli zjednoczenie z Bogiem, ustanie cierpienia, błogie szczęście itp.
Wielu twierdzi też że świat(wiec także i czlowieka)
stworzył bóg, ponieważ jeśli człowiek powstał z niczego to życie jest pozbawione wszelkiego sensu i wartości.

Ciekawi mnie czy myślą oni nad tym czy niebo faktycznie jest takie wspaniałe jak twierdzi religia i dlaczego, lecz dlaczego miała by to być opcja lepsza od nicości.

Bo jeśli się nad tym zastanowić to niebo przestaje być taką piękną wizją.
Przykładowo w niebie mamy wielbić i poznawać boga, ale dlaczego to miałoby być coś fajnego czy wartościowego, pozatym wielbienie boga kojarzy mi się z sytuacją w której poddani wielbią swojego pana a nie widzę w tym nic nobilitujacego dla człowieka.
Jeśli na ziemi życie nie ma sensu choć jest pełne wielu doznań, to jaki sens ma egzystencja w miejscu wiecznej szczęśliwości która wydaje się dość monotonna.
Co w sytuacji jeśli trafimy do nieba a np. nasza matka do piekła(mniejsza o to za co)?
I co z naszym czlowieczenstwem w takiej sytuacji?
Czy patrzyli byście spokojnie jak wasza matka cierpi w piekle, i olali to, czy też próbowali jej pomóc? Bo ja bym próbował nawet wbrew zasadom w tym niebie panujących(jesli jakieś konkretne sa) a jeśli nie to znaczy że bóg zmienił coś w mojej osobowości.
Czy byłbym więc sobą? czy naprawdę byłbym człowiekiem czy tylko marionetkami która jedyne co ma robić to składac pokłony bogu i być jego zabawka.

Nie uważam że jeśli po śmierci nic ie ma to życie nie może mieć sensu i jedyna droga w takiej sytuacji jest niezależna i nie wiem czemu miałbym się bać nicości.

Wiem że wiara w to że wszyscy po śmierci będą szczęśliwi, dobro i zło zostaną odpowiednio nagrodzone daje nadzieję ludziom wierzącym i jest kuszące. Sam w do niedawna w to dość mocno wierzyłem.
Ale może jednak nic było by lepsza opcja bo co prawda nie było by wspomnień, świadomości, piękna ani szczęścia ale nie było by też cierpienia
samotności i smutku. Porostu niczego by nie było.
I może to paradoksalnie ale w tej przytłaczające wizji widzę pewna wartość.
W takiej sytuacji życie było by szansa na bycie najlepszym człowiekiem jak to możliwe nie dla nagrody ale tak porostu, chociażby tylko dla własnej płytkiej satysfakcji i pokretnej próby nadania sensu życiu.

Jeśli ktoś dał radę to przeczytać to gratuluję cierpliwosci( ͡° ͜ʖ ͡°)
Taki tam potok myli który wyszedł z mojej głowy.

Chciałbym poznać waszą opinię a jeśli ktoś to uzna za bełkot to niech scroluje dalej i nie zwraca uwagi...

#przemyslenia #religia #ateizm #ciekawosc #filozofia #nudy
  • 14
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Szanowny @Laiam: po pierwsze, czym jest szczęście, dwa jeśli już trzymamy się doktryny katolickiej to sformułowanie Biblia mówi jest groteskowe, nawet podczas mszy jest "oto słowo Boże", a czy Bóg mówił prawdę zaraz powiesz, gdzieś w Biblii czasem jest napisane, że Bóg to "świadek prawdomówny i wierny", dlaczego jest prawdomówny? Jeśli przyjmiemy, że on jest źródłem wszystkiego co nazywamy rzeczywistością to technicznie nie może on kłamać. Dla nas zawsze to będzie
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Szanowny @Laiam: ogolenie wydaje mi się, że wpis jest oparty na tym, że tobie wydaje się, że wiesz co dla ciebie dobre i niekoniecznie musi się to pokrywać z wizją bibli. Więcej nie powiem bo choć chcę to masz taki myślotok, że trudno to zrozumieć, a przynajmniej o tej porze.
@Laiam: Kierkegard, mistycy i współczesna wykładnia chrześcijańska odbiega od wizji nieba jaką przedstawiłeś, sugerując że "wieczna szcześliwość" i inne jego rzekome atrybuty to tylko uproszczenia którymi posługujemy się jako ograniczone zawodnością zmysłów i niezdolne do pełnego poznania istoty.

Nie wiemy czy będziemy tęsknić za matką w piekle, bo nie wiemy w jakim stopniu wciąż będziemy ludźmi w niebie. To co nazywamy człowiekiem to przecież twór o dwoistej naturze, podczas gdy po
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Szanowny @Laiam: nie chcę cię obrażać, ale jak to kiedyś powiedział dr stallamn, tak krótkie zdanie, tak wiele błędów.

Na przykład, wielbić Boga sam będziesz być może chciał jak zorientujesz się nad jego tym czego dokonał. Porównanie do króla nie jest trafne bo jest on człowiekiem, a Bóg jest czym nieporównywalnie lepszym od człowieka, oddawanie czci człowiekowi często bierze się z bycia oszukanym a o tym w przypadku Boga nie może
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Szanowny @Laiam: co do życia na ziemi, nie ma tu wartości etycznych, ich źródłem jest Bóg.

Co z tego, że życie jest pełne doznań? "O śmiechu powiedziałem szaleństwo, o radości, cóż ona daje", jak należy rozumieć szczęście w niebie? Jak należy rozumieć szczęście tu na ziemi? Dlaczego rozumiesz szczęście czy spełnienie jako bodźce i przeciestawiwsz je monotonności? To są takie ukryte założenia w tym co mówisz, i które pomiajsz i dlatego
@pyroxar: dziękuję za obszerną odpowiedź.

Jeśli Bóg jest źródłem calełzeczywistosci jak twierdzisz to czy nie jest też źródłem kłamstwa?
Nie rozumiem założenia z góry jego prawdomównosci i dobrej woli.

Widzę dużo zła na świecie więc nie wiem czy wszystko czego dokonał jest takie wspaniałe.

Dlaczego tylko Bóg ma być źródłem wartości etycznych?
Czy nie może nim być np ewolucja?
Jesteśmy dobrzy bo to korzystne zarówno dla społeczności jak i jednostki w
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Szanowny @Laiam: ja ci nawet na polowe nie odpisałem, w twoim poście na każde zdanie bym odpisał.

W opisach stworzenia świata jest jasno pokazane, że jeśli mowa o Bogu chrześcijańskim to on stwarza wszystko, nawet bogów pogańskich (dlatego stwarza gwiazdy po roślinach, bo gwiazdy były utożsamiane z bogani pogańskimi).

Bóg stworzył pewien ład, my go z zasady nazywany dobrym, wszystko co jest z nim nie zgodne jest złem.

Jeśli rozumiesz doboro
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Szanowny @grzesiek23Gda: jaką drogą? Ty nie rozumiesz. Kohelet pisał, że marnością jest to że ten sam los czeka po śmierci sprawiedliwego i grzesznika, mądrego i głupiego.

W chrześcijaństwie możesz dostać się do nieba za dobre uczynki.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Szanowny @grzesiek23Gda: nie wiem za co go chwalisz, że niby odwaga, takie domysły świadczą o niezrozumieniu katolicyzmu.

A ty go chwalisz. I to za co? Za błędne wnioski i źle sformułowane pytania. Maskara.