Wpis z mikrobloga

Intryguje mnie koncepcja chodzenia na randki przez tindera. Nie uważacie, że jest to tak do granic możliwości sztuczne
spotkanie? No bo wiadomo jak poznajemy się w realu- naturalnie, przez znajomych chociażby czy na imprezie/domówce/sraniu psa jak sra to łapiemy kontakt lub nie- wpływa na to cały szereg bodźców, które człowiek odbiera natychmiast- gestykulacja, ton rozmowy, może rozbawienie drugiej osoby, wywołanie w niej ciekawości, no generalnie mnóstwo rzeczy można tu wymieniać. A taka randka z tindera? Jedyny argument za- to, że dobrze się pisało.
Nic więcej nie wiesz o człowieku poza samą teorią- że uczy się na X, mieszka w Y, chce być w przyszłości Z i tak dalej.
A potem wielkie zdziwienie #niebieskiepaski że nie wyszło, że przestała się odzywać i takie tam. Zastanówcie się- sami
idziecie na randkę niby żeby miło spędzić czas, ale tak na prawdę nie wiecie kogo spotkacie, czy wam podpasuje, czy
traktować kogoś jako potencjalnego partnera, a może zwykłą koleżankę, a może w ogóle jako taki zwyczajny spacer/obiad
z kimś żeby się wyrwać z rutyny. Mimo, że te apki wielu pomogły w znalezieniu drugiej połówki- nie przeczę, jednak
zostały stworzone tylko do jednego celu, w którym obie strony wiedzą po co się spotykają i nie muszą odgrywać żadnej szopki przed sobą. Co najwyżej jakiś szybki posiłek w maku i jazda. A wszelkie projekty typu klaudiusz filip julian enrique
gerwazy czy co tam jeszcze wymyślili to tylko wyważanie otwartych drzwi.
#tinder #zwiazki #badoo #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #randkujzwykopem #przegryw
  • 5
Zwyczajny spacer obiad. Nie angażować się spotykać obserwować. Po czasie zrobić testy na przykład udawać że ma się dołka i sprawdzić czy Cię wesprze czy pójdzie balowac z koleżankami.